tag:blogger.com,1999:blog-31625365624981747472024-03-05T23:00:52.141+01:00widelec i nóżAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.comBlogger127125tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-44610750458423610982015-02-14T16:01:00.000+01:002015-02-14T16:01:01.236+01:00Chwila Moment<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgp8M9akWj5fC2rX1tfGRrJWZIolZsXa9Taxdu4eTNL-4eLpBPPrQkJB7Fvt0IHWrAxjaTL-YJwEu8ag0u1yffF34Q70bCyUisGIxHOOk73htPzHd6VrWXc8oxNFjcDqJW7SRItMANpmJY/s1600/zdje%CC%A8cie+1-6.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgp8M9akWj5fC2rX1tfGRrJWZIolZsXa9Taxdu4eTNL-4eLpBPPrQkJB7Fvt0IHWrAxjaTL-YJwEu8ag0u1yffF34Q70bCyUisGIxHOOk73htPzHd6VrWXc8oxNFjcDqJW7SRItMANpmJY/s1600/zdje%CC%A8cie+1-6.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3ZpuHfZnKjcDrATR6V_r-yztJiqwQdowdfN7CMQDiti7j5Ab_EJYUo701SWBcJZUPvL5Ce-_BZfyLYe3C0WnyUyaWIyUYHXad3eTYcABcBX_l4b8if5M54YSvElPeemm-cC7lPjNKFT8/s1600/zdje%CC%A8cie+3-6.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3ZpuHfZnKjcDrATR6V_r-yztJiqwQdowdfN7CMQDiti7j5Ab_EJYUo701SWBcJZUPvL5Ce-_BZfyLYe3C0WnyUyaWIyUYHXad3eTYcABcBX_l4b8if5M54YSvElPeemm-cC7lPjNKFT8/s1600/zdje%CC%A8cie+3-6.JPG" height="200" width="200" /></a>Opowieść o tym jak może być średnio na jeża (uwielbiam recenzje ze spoilerem w pierwszym zdaniu) :) Otóż jak jedzie się z Gdańska aż do Gdyni, to oczekuje się fajerwerków, fanfar i całego tego ustrojstwa. Tzn. może nie aż tak, ale tyle się słyszy dobrego, że ktoś tu zjadł i tam i, że super, że nowocześnie, że bajka, że cud, miód orzeszki i złota kulka. I jak człowiek pomyśli, że zaraz uszczknie tego dobrodziejstwa własnoręcznie, łaska kulinarnego bóstwa spłynie niczym... niczym... hmm... łaska kulinarnego bóstwa :P to jak okazuje się, że wcale nie, że "yy", że załatw sobie swoje własne bóstwo, to wtedy jest średnio na jeża. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-3iACmzrN5VtkvuAfmE90wIoTJt4nDFwKEmAt3ZC2Alw50uLvfiZoGmCwMhMGAV8BJVSm-yLho6IH8LQzUQxfqMHUyjePTMO133ZRk9rXrh9GkfTv7LMqDJP-21Div98EUshpdvzTHMI/s1600/zdje%CC%A8cie+2-6.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-3iACmzrN5VtkvuAfmE90wIoTJt4nDFwKEmAt3ZC2Alw50uLvfiZoGmCwMhMGAV8BJVSm-yLho6IH8LQzUQxfqMHUyjePTMO133ZRk9rXrh9GkfTv7LMqDJP-21Div98EUshpdvzTHMI/s1600/zdje%CC%A8cie+2-6.JPG" height="200" width="200" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://www.chwilamoment.com.pl/">Chwila Moment</a>, z opisu w internecie wyobraziłam sobie wielką, przestronną salę, i jeszcze jedną wyżej. Jak więc weszłam do środka, to myślałam, że jestem w przedsionku zaledwie. No ale to pułapka mojej wyobraźni, nie winię za nią nikogo. Choć przyznać muszę, że lokal prezentuje się całkiem przyjemnie z zewnątrz i jeszcze bardziej przyjemnie z wewnątrz. Ale to tylko mogłam zauważyć pobieżnie, bo cała moja uwaga skupiła się na tym, żeby znaleźć miejsce dla siebie, dla młodego, dla starszego i dla wózka. Może mogłabym cokolwiek więcej zobaczyć, gdyby chociaż jeden kelner poświęcił na nas chociaż odrobinę swojej uwagi... najwidoczniej proszę o zbyt wiele i nie od tego są kelnerzy. Menu też załatwiliśmy sami, bo przecież kto inny miałby je nam dać? </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgqM9dCRy5ttNk_YNQkQgWH1voD700-KYQVnpNObiRiLRcXwZUpdu3-AeQhcUV_8leo5D6Kr7zHwwi0-0iGeYTXRrMgzpFEmfOgYJgqRS3qE6vK4GTWLGb7yYlnf0eWbqekGuK9T6sVDk/s1600/zdje%CC%A8cie+4-5.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgqM9dCRy5ttNk_YNQkQgWH1voD700-KYQVnpNObiRiLRcXwZUpdu3-AeQhcUV_8leo5D6Kr7zHwwi0-0iGeYTXRrMgzpFEmfOgYJgqRS3qE6vK4GTWLGb7yYlnf0eWbqekGuK9T6sVDk/s1600/zdje%CC%A8cie+4-5.JPG" height="200" width="200" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
O tym, że musieliśmy się bardzo nagimnastykować, żeby jakiekolwiek miejsce zająć to nie będę mówiła, bo sami tego chcieliśmy. Mogliśmy zostać z młodym w domu, a nie po knajpach się szlajać i mącić innym konsumentom spokój, sprowadzać logistyczny problem na obsługę (chociaż ta tutaj postanowiła go całkowicie zignorować) i ogólnie zachwiać równowagę kosmosu. </div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wspomnę też, że kelner postanowił obsłużyć najpierw wszystkich tych, którzy przyszli po nas, a dopiero potem nas. No ale w końcu naprawił błąd, złożyliśmy pół zamówienia i niestety okazało się po chwili, że to nie przez niech nie zjemy tam nic, tylko przez młodego. Za nic w świecie nie dało się go utrzymać w ryzach. Przewidując więc nadchodzące tornado zarządziliśmy natychmiastową ewakuację, w związku z którą postanowiłam zamówienie anulować. I tutaj niespodzianka, bo zaledwie kilka chwil, po złożeniu zamówienia, już było gotowe. Kawa i wszystko. No wow. Muszę przetestować tę szybkość bez młodego :)</div>
<div style="text-align: justify;">
Kawę więc na miejscu wypiłam, reszta poszła do pudełka na wynos. O cukier do kawy mnie nie zapytano. Cóż, mogłam powiedzieć sama. Albo kawy nie zamawiać i kłopotu nie robić. Zadziwiające, że pakowanie na wynos zajęło więcej czasu, niż przygotowanie śniadania... Tak to już jest, czas jest względny :)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbu4SbKXBIgPBHQB6hVLQgD8Xv1LycQsFjnRQYs5Stm_HVpcbvhmCuuS-QJCr0FM11PJKa14IwEXJ54UJ7CqKY8yumpCIg-oXAG27FbjX8L7E82sXkb5eZZGgh5ZLV1PmzJcD1iashKyU/s1600/zdje%CC%A8cie+5-5.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbu4SbKXBIgPBHQB6hVLQgD8Xv1LycQsFjnRQYs5Stm_HVpcbvhmCuuS-QJCr0FM11PJKa14IwEXJ54UJ7CqKY8yumpCIg-oXAG27FbjX8L7E82sXkb5eZZGgh5ZLV1PmzJcD1iashKyU/s1600/zdje%CC%A8cie+5-5.JPG" height="200" width="200" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Na szczęście z tego wszystkiego przyszło nam jeść śniadanie w przyjemnej atmosferze gdyńskiej morskiej bryzy. Chociaż stwierdzenie "jeść śniadanie" jest powiedziane bardzo na wyrost, bo to co tu dostałam za 15 zł (dodając kawę 20 zł), porównane z innymi śniadaniami w tej cenie, to co najwyżej starter i czekadełko (pieczywo i trzy pasty). A smak? Smak sprawił, że nie jest zupełnie źle, tylko średnio na jeża. W sumie nie mam nic więcej do dodania, bo spodziewałam się lepiej, a wyszło jak wyszło...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
CHWILA MOMENT, GDYNIA, UL. ŚWIĘTOJAŃSKA 30, INFOBOX</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-10729182398314857702015-01-19T15:27:00.001+01:002015-01-19T15:42:20.788+01:00Marmolada Chleb i Kawa<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUmB6O7KiJVutgDq7qITsWTgDXWj9XOqkJ-cCEqXgcFAFpR0o8QMKnwIx04TQM45srn9XFbCIXhj9ll9hoZ8NJJzrHLhdYOewiOx-qs5C5Hb3w0YZSw7kpLYjEB8lv1OKfpgxNUyn1pEo/s1600/zdje%CC%A8cie+1-4.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUmB6O7KiJVutgDq7qITsWTgDXWj9XOqkJ-cCEqXgcFAFpR0o8QMKnwIx04TQM45srn9XFbCIXhj9ll9hoZ8NJJzrHLhdYOewiOx-qs5C5Hb3w0YZSw7kpLYjEB8lv1OKfpgxNUyn1pEo/s1600/zdje%CC%A8cie+1-4.JPG" height="320" width="320" /></a>Częstymi goścmi tu jesteśmy, bo nie ma nic lepszego, niż miejsce z ogromnymi oknami, przyjemnym kolorem mebli, bardzo ładnym wystrojem i ogólnie panującą pozytywną atmosferą. Znacie mnie i wiecie, że czasami to nie jedzenie stanowi najważniejszy punkt przemawiający za danym miejscem. Oczywiście pod tym wzgledem <a href="http://widelecinoz.blogspot.com/2013/10/marmolada-chleb-i-kawa.html">Marmolada Chleb i Kawa</a> też spisują się całkiem nieźle. No i przyznać muszę, że są całkiem po drodze, są całkiem niedaleko. Właściwie rzut beretem z centrum Gdańska, rzut beretem z Wrzeszcza, rzut beretem z Sopotu. Wszystko jadac do, wracając z. Nie ma problemu z parkingiem (mimo tego, że do parkometru trzeba wrzucić kilka groszy), a miejsce w lokalu staram się rezerwować jadąc tam, tak na wszelki wypadek, bo całkiem sporo ludzi lubi tam jeść. </div>
<div style="text-align: justify;">
Nauczyłam się też rezerwować krzesełko dla młodego, bo tych niestety jest tam mało. I chociaż istnieje legenda mówiąca o tym, że mają aż dwa krzesełka, to nawet obsługa nie do końca chyba w nią wierzy. I tutaj widzę całkiem spory błąd, bo dawno już minęły te czasy, gdy rodzicie z dziećmi siedzą w domach. Myślę, że krzesełek powinno być więcej, wszak złożone nawet na zapleczu wiele miejsca nie zajmują. Zresztą raz trafiliśmy w taki czas, gdzy dzieci było dwoje, krzesełko jedno. Na dodatek młody zjawił się w lokalu jako pierwszy i pani z obsługi nawet powiedziała, że nam krzesełko przyniesie na górę, a tu klops, bo z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu krzesełko trafiło do dziecka, które przyszło później... no ale nic to, nie chcecie przeciesz czytać żali mamuśki.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zresztą ja też nie jestem jakaś taka specjalnie czepialska i drobne incydenty tego typu nie zniechęcają mnie do dobrego lokalu. Pisze o nich z potrzeby pokazania Wam całości i pełnego obrazu, takiego recenzenckiego poczucia totalnego subiektywizmu :)</div>
<div style="text-align: justify;">
Wracam więc do tego dnia, kiedy głodni po długim podziwaniu wystawy w ECSie, dotarliśmy do Marmolady. Zarezerwowane miejsce (i fotelik) już na nas czekały. Menu szybko pojawiło się na stole. Szybkie zamówienie (chociaż o drożdzówce musiałma przypominać) i w miarę normalne oczekiwanie na obiad. </div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz Ci, bez dzieci, zakrywają oczy, a Ci z dziećmi czytają o kąciku dla dzieci. Bo to super, że jest. Jest stolik, jest krzesełko, do kolorowania coś i kredki są (do kolorowania pokolorowane przez kilkadziesiąt dzieci, ale nie wymagajmy, żeby lokal kupował co kilka dni nowe, opanujmy się), są zabawki, jest nawet kuchnia i bujaczek, jest i dywan. I niby wszystko się zgadza, a jednak szkoda, że na dywanie stoją mebelki, więc nie spełnia swojej funkcji (siedzące dziecię bawi się nie na podłodze, tylko na miękkim dywaniku), a miejsca nie ma, żeby to wszystko z niego zdjać. Ale kącik jest? Jest! Więc odczepcie się, </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikoIihhcpev75ltPO3oqi50Hwk0pvFI1Qx7_4BX77rUXmBK7cMH0ckfCzG6ZCFa6UO4OQmn2m-qhoTpxcliXL3RR7DNjBngSWqNv1oXbQ-JdIXy5R66vW7UMPYlvwLtmIW7HgTw980w-k/s1600/zdje%CC%A8cie+2-4.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikoIihhcpev75ltPO3oqi50Hwk0pvFI1Qx7_4BX77rUXmBK7cMH0ckfCzG6ZCFa6UO4OQmn2m-qhoTpxcliXL3RR7DNjBngSWqNv1oXbQ-JdIXy5R66vW7UMPYlvwLtmIW7HgTw980w-k/s1600/zdje%CC%A8cie+2-4.JPG" height="320" width="320" /></a>I jakoś tak uczucia mam mieszane i sami widzicie, że jeździć tam chcę, bo jedzenie dobre, ale taka jakaś gorycz przeze mnie przemawia, bo pewnie pojawiać się tam będziemy rzadziej, czego bym nie chciała, a wszystko przez to, że młody nie czuję się tam za dobrze. I poczucie mam, że szkoda, że niewiele trzeba, żeby to zmienić i skoro już chętni są w lokalu, żeby przyjmować rodziny z dziećmi, to może warto by zrobić jakiś głębszy research i dowiedzieć sie co tak serio rodzicom odpowiada (dla tych mniejszych i tych większych). Bo wiecie, albo robić coś na 100%, albo na 100% nie robić. Mam rację?</div>
<div style="text-align: justify;">
Wracając jednak do jedzenia, to zawiedziona nie jestem. Tradycyjnie zresztą. Wysoka jakość składników, starannie przygotowane potrawy, bardzo dobrze wyważone proporcje, czasami zbyt posolone, ale sól uwielbiam, więc narzekać nie będę (idealnie by było, gdyby frytki nie były tak bardzo wysmażone). Do tego wszystkiego, poza żołądkiem, najeść się mogą i oczy, bo to wszystko wygląda tak smacznie i estetycznie. Sami widzicie więc, dlaczego nie chcę z nich rezygnować! Może Marmolada przeczyta, może część zabawek wywali, żeby mniej było, ale za to użyteczniej, może dokupi fotelik, może wzbogaci menu dziecięce (dzieci lubią też kaszę :) ), a wtedy ja nie będę stamtąd wychodzić! (I to nie jest groźba :P ). </div>
<div style="text-align: justify;">
Ot i wygadałam się. Ja matka :) </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.4799995422363px; text-align: start;">MARMOLADA CHLEB I KAWA, WRZESZCZ, UL. SŁONIMSKIEGO 5</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-72672437144475799332015-01-06T21:49:00.001+01:002015-01-19T14:49:14.633+01:00Bistro Kos<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAevXPUuBOTmcf25CZX7dlK9o0OayopmzBeodKPffN06kVBZzGDp1Z6VErYafkmnM3X4yzwAAqsuh3BV3Jd65lSQMy0MB_pHVQdDpCz8v1u7k_wRHuKNiQdU3B7RlayH2o138wGXDDJII/s1600/zdje%CC%A8cie+2-3.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAevXPUuBOTmcf25CZX7dlK9o0OayopmzBeodKPffN06kVBZzGDp1Z6VErYafkmnM3X4yzwAAqsuh3BV3Jd65lSQMy0MB_pHVQdDpCz8v1u7k_wRHuKNiQdU3B7RlayH2o138wGXDDJII/s1600/zdje%CC%A8cie+2-3.JPG" height="200" width="200" /></a>Uwaga! Spoiler! Koniec (jak zresztą środek i początek) tej recenzji są baaaaardzo (tak, tak, wiem, nie ma takiego słowa, ale myślę, że idealnie nadaje się, aby odwzorować mój entuzjazm) pozytywne. I wreszcie mogę użyć, z całą świadomością, słowa "ugoszczona" :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdaLhxPtU43ylFhcnKg4WAaPnBdI4jNmXAXE1XZwkUqJM2IpMUf-4WgzaKTeyxSXnb3NKmcZgsU2nP1OXnec7qDcuKKcUPMhVrqHQAgDFa8cWYqSzLX5U34G-ajfupl-X7QzxZrJ9eSOM/s1600/zdje%CC%A8cie+4-2.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdaLhxPtU43ylFhcnKg4WAaPnBdI4jNmXAXE1XZwkUqJM2IpMUf-4WgzaKTeyxSXnb3NKmcZgsU2nP1OXnec7qDcuKKcUPMhVrqHQAgDFa8cWYqSzLX5U34G-ajfupl-X7QzxZrJ9eSOM/s1600/zdje%CC%A8cie+4-2.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1Gy9WbUy6ckiNORdUwhWbHjsCewQ9JtGavdmyIpeLrKw4JRfdt_a3rp1yU801KymrIibdDeFXJQAI6U2_PmXPn6Q-ju8W-PPZenml14IuIF7gvFXmFZQGIxtuKA6BEMBjvGCks6-ifBg/s1600/zdje%CC%A8cie+3-2.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1Gy9WbUy6ckiNORdUwhWbHjsCewQ9JtGavdmyIpeLrKw4JRfdt_a3rp1yU801KymrIibdDeFXJQAI6U2_PmXPn6Q-ju8W-PPZenml14IuIF7gvFXmFZQGIxtuKA6BEMBjvGCks6-ifBg/s1600/zdje%CC%A8cie+3-2.JPG" height="200" width="200" /></a>Dokładnie tak poczułam się w <a href="http://www.widelecinoz.blogspot.com/search/label/Bistro%20Kos">Bistro Kos</a> jak ostatnio zjawiłam się, z całą naszą rodzinną ferajną, na śniadanie. Szybkie zajęcie miejsca, szybkie podanie menu i kredek dla młodego (on ma jeszcze odrobinę inne podejście do sposobu ich użytkowania, ale przecież to nic nie szkodzi) i jeszcze szybsze pozbycie się butów młodego i moich. Po co? Bo nie wiem, czy wiecie, ale w Bistro Kos jest rewelacyjna sala przygotowana specjalnie dla dzieciaków. Zabawki, klocki, lalki, samochody, misie, książki, gdy, komputery, stoliki, domki, czego dusza tylko zamarzy, a małe ręce zdołają unieść. A wszystko pod czujnym okiem kamer, żeby opiekunowie spożywający sobie w spokoju posiłek (tak... na pewno tak to wygląda...) mogli zrelaksować się, a jednocześnie baczenie na swoje pociechy mieć poprzez ogromny telewizor na ścianie (nie bójcie się, nie jest to big brother dla całej restauracji, tylko dla jednej z sal, najczęściej zajmowanej właśnie przez rodziców, bo bezpośrednio łączącej się z pokojem zabaw (Christian Grey zupełnie zepsuł to określenie dla świata :( ). </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVFefT77LkRytTzqui20MDJTsOj7Z_gBgCJmSE50HK2Ep1jpU2AF-uycYq5jFpqO8VKkCvDXQtb2IORSHvZH94vCVwC3JpYi-Ubyojk4sm6cGCA84L1A06ewurp3jjMhhd91Mp-xSAarw/s1600/zdje%CC%A8cie+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVFefT77LkRytTzqui20MDJTsOj7Z_gBgCJmSE50HK2Ep1jpU2AF-uycYq5jFpqO8VKkCvDXQtb2IORSHvZH94vCVwC3JpYi-Ubyojk4sm6cGCA84L1A06ewurp3jjMhhd91Mp-xSAarw/s1600/zdje%CC%A8cie+1.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0n86FQwHwK9FjkJfq0fnaj25xssMMgbIKs20eNJw4iAAdue7Cyf_ZNYRR5a9-0TCI_SNLPykh7OiRnIQ_rJ63zdNNJfaIu0a9-4DBhYBS2EES_xf252JAqDD3LxxANUF09pkv_ydUwAc/s1600/zdje%CC%A8cie+5-2.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0n86FQwHwK9FjkJfq0fnaj25xssMMgbIKs20eNJw4iAAdue7Cyf_ZNYRR5a9-0TCI_SNLPykh7OiRnIQ_rJ63zdNNJfaIu0a9-4DBhYBS2EES_xf252JAqDD3LxxANUF09pkv_ydUwAc/s1600/zdje%CC%A8cie+5-2.JPG" height="200" width="200" /></a>Jak więc łatwo się domyśleć młody i ja radośnie bawiliśmy się ogromniastymi klockami (kolejny wyraz, który niektórzy dorośli używają zupełnie nie tak, jak trzeba!), a ten już zdecydowanie starszy spokojnie złożył zamówienie i nadzorował całości wycieczki, obserwując nas w telewizorze. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvdHyocafxGR_o0ly17ENDuak-dBM3we-Q6dj72nGl-UJECUbTsQ6KBcRMn16ERSw41Ge4ukZZUVcafQm94Jf9LaBFbjCJbU1F55oQlwhyphenhyphenc6mYb1jXB3QpTWg8PCJrEMwaEWLeZ0vtuQo/s1600/zdje%CC%A8cie+3.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvdHyocafxGR_o0ly17ENDuak-dBM3we-Q6dj72nGl-UJECUbTsQ6KBcRMn16ERSw41Ge4ukZZUVcafQm94Jf9LaBFbjCJbU1F55oQlwhyphenhyphenc6mYb1jXB3QpTWg8PCJrEMwaEWLeZ0vtuQo/s1600/zdje%CC%A8cie+3.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDk6fU6gGNhxXcy4VDYR6LaMab6Lpmp9qxyjBI6QGdxKTfCdyorMuwrmbpMQFGem3NzwmyBhFNFRtHNPoHNl0gzuqGkh0Zuxcwo4sFIN8o-ZMGuODBkplhDQlC6R7m5Tm4On8J3HB-Z8k/s1600/zdje%CC%A8cie+2.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDk6fU6gGNhxXcy4VDYR6LaMab6Lpmp9qxyjBI6QGdxKTfCdyorMuwrmbpMQFGem3NzwmyBhFNFRtHNPoHNl0gzuqGkh0Zuxcwo4sFIN8o-ZMGuODBkplhDQlC6R7m5Tm4On8J3HB-Z8k/s1600/zdje%CC%A8cie+2.JPG" height="200" width="200" /></a>Nic więc dziwnego, że w ferworze akcji nie zauważyliśmy ile czasu trzeba było czekać na jedzenie :) Na szczęście nie było specjalnego marudzenia, że trzeba przestać się bawić, bo nadszedł czas jedzenia. I tak, jak zadowolony był tatuś, zadowolona była mamusia i zadowolony był młody (ależ ja Wam piękny obrazek namalowałam!). Obfitość podwójnego śniadania opisać może tylko zdjęcie, bo wszystkiego było tyle, że w pewnym momencie zupełnie straciłam wątek :) Natomiast smak był bardzo przyjemny i nie przeszkadzały nam nawet zbyt przeciągnięte na patelni jajka (nawet nie namawiajcie mnie, żebym napisała cokolwiek na temat tego wyrazu :) ). </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYbGFi0fD-Z-ZIjG2I3sUfmjfrKVl7nDW6sHalswvb8OqE_euje76IMwXKmIoeBeQFRJ6f1GvSRHiq6LTl98hwEl0gUUBSJfhMyFrhiXrMx2o817SjgZRYDqf-KV1B43h2S6gaduTNyKA/s1600/zdje%CC%A8cie+5.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYbGFi0fD-Z-ZIjG2I3sUfmjfrKVl7nDW6sHalswvb8OqE_euje76IMwXKmIoeBeQFRJ6f1GvSRHiq6LTl98hwEl0gUUBSJfhMyFrhiXrMx2o817SjgZRYDqf-KV1B43h2S6gaduTNyKA/s1600/zdje%CC%A8cie+5.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfEDL8Z-tQZsMpTlDgsZV6-KPL8xEFRrgI2-gtjO9crdFRwJrcl0pBEicbtPWGhE7XAVEEvQrJMvL_H4tLrGAsbgsPvIV1z1yLzERwZUTGOvzviKYEV4Owo5QFK_dw17puwTSIrWsdhgc/s1600/zdje%CC%A8cie+4.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfEDL8Z-tQZsMpTlDgsZV6-KPL8xEFRrgI2-gtjO9crdFRwJrcl0pBEicbtPWGhE7XAVEEvQrJMvL_H4tLrGAsbgsPvIV1z1yLzERwZUTGOvzviKYEV4Owo5QFK_dw17puwTSIrWsdhgc/s1600/zdje%CC%A8cie+4.JPG" height="200" width="200" /></a>No dobrze, może odrobinę pochłonęła mnie jakaś fala euforii, ale jeśli restauracja potrafi ją wywołać, to ja jestem zdecydowanie na tak! No i jeszcze jak młody jest na tak i nie trzeba się stresować, jak człowiek chce wyjść z dzieckiem z domu (chociaż słyszałam, że to ostatnio jest jakieś takie mniej modne i na wszelki wypadek zakazałam młodemu wszelkich bobasich sztuczek), to ja (a nawet mogę zaryzykować i powiedzieć my) jestem jeszcze bardziej zdecydowanie na tak! Ot co!</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiJBdcR3pdeSeqI9fNYOcWjAWrqeoej0u-FHmsSmbdBzs7D5VFxXAlswvRhNWNZJaqZrKqkUonnGd179trOQuKhCcEHclVdS30QoboQgVr6ukwVadb-TZjBAMv0BnAMs8-ybuxGEMSbQ4/s1600/zdje%CC%A8cie.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgiJBdcR3pdeSeqI9fNYOcWjAWrqeoej0u-FHmsSmbdBzs7D5VFxXAlswvRhNWNZJaqZrKqkUonnGd179trOQuKhCcEHclVdS30QoboQgVr6ukwVadb-TZjBAMv0BnAMs8-ybuxGEMSbQ4/s1600/zdje%CC%A8cie.JPG" height="200" width="200" /></a>A pisałam już, że za ten ogrom jedzenia i ciepłe napoje zapłaciliśmy 40 zł? Plus 5 zł za sok jabłkowy domówiony później? Nie mówiłam? A więc słuchajcie, za ten ogrom jedzenia i ciepłe napoje zapłaciliśmy 40 zł? Plus 5 zł za sok jabłkowy domówiony później :) </div>
<div style="text-align: justify;">
Ah! I jeszcze urzekły mnie te malutkie sztućce dla dzieci i ogólnie całe nastawienie Kosu na głodomorów małych i dużych (pomijam brak windy na piętro, na którym to całe nastawienie się znajduje...)</div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.4799995422363px;">BISTRO KOS, </span><u style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.4799995422363px;">UL. PIWNA 9/10</u><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #6aa84f; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: large;"><span style="background-color: white; line-height: 18.4799995422363px;"><u><a href="https://www.facebook.com/pages/Widelec-i-N%C3%B3%C5%BC/249067398561658">Zapraszam na blogowego facebook'a :) :)</a></u></span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-59277306618579039652014-11-27T08:42:00.002+01:002014-11-27T08:47:02.245+01:00Bioway<div style="text-align: justify;">
Galeria Bałtycka, pora obiadowa, młody w wózku, głód. Cztery tematy ciężkie do zestawienia w jednej zgodnej konfiguracji. Gdybym była sama, to pewnie byłby to szybki fastfoodowy strzał (nie oszukujmy się), ale że młody, że zdrowo, że dobry przykład, że nawyki żywieniowe, to już sprawa prosta nie jest. </div>
<div style="text-align: justify;">
Najbardziej odpowiednim wyborem wydaje się być więc <a href="http://www.widelecinoz.blogspot.com/search/label/BioWay">Bioway</a>. Zwłaszcza, że młody już tam jadł, mniej więcej sami znamy ich wzloty i upadki, więc nie ma strachu. Dlatego, to właśnie tam kierujemy nasze kroki i kółka. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zanim przejdziemy do samego zamawiania muszę Wam powiedzieć, że generalnie nie jestem fanką jedzenia w Galerii Bałtyckiej. Jakiś taki chaos panuje w strefie restauracyjnej. Harmider, rwetes, tłok, hałas, ogólny brak miejsca, intymności, spokoju i atmosfery sprzyjającej przyjemnemu trawieniu. Nie wspomnę o braku fotelików dla młodych (ale tutaj czepiać się nie będę, znacie moje stanowisko, że nie wszystko i nie wszędzie musi być przystosowane dla dzieci). I ten szum tysięcy jedzących i rozmawiających ust. Trudno jest złożyć zamówienie. Do tego ktoś kogoś wciąż wymija, popycha, szturcha, przeprasza i przestawia. Nic więc dziwnego, że człowiek skupić się nie może. </div>
<div style="text-align: justify;">
Ale, że młody głodny, a zimny słoik nie jest żadną alternatywną (zresztą od dawna słoików nie jemy, nawet w najbardziej kryzysowych sytuacjach), to trzeba się przemęczyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVSz5f_G2xjJ-0VL29ZQpqBPCl0cCYLZngGYpNTdQUSw-Cna74nffdoow9V_ifrmIaJa6IGfH6G7WuCTxP28qZOsyq7NRF4fVA7T35_UpvBmO83cet0XYph1GNaXj4Q9vUiE1i90B5FSs/s1600/1526088_549383005196761_4608474781720173266_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVSz5f_G2xjJ-0VL29ZQpqBPCl0cCYLZngGYpNTdQUSw-Cna74nffdoow9V_ifrmIaJa6IGfH6G7WuCTxP28qZOsyq7NRF4fVA7T35_UpvBmO83cet0XYph1GNaXj4Q9vUiE1i90B5FSs/s1600/1526088_549383005196761_4608474781720173266_n.jpg" height="320" width="320" /></a>I tutaj wreszcie pojawia się Bioway, obsługująca pani, zamówione kotlety warzywno-jajeczne (jajeczno-warzywne, jeśli ktoś woli) za 15,90 (12,90 brzmiałoby lepiej), do tego awaryjna bułka za 1,90 (1,90! ale niestety, na wszelki wypadek, jakby młody jednak kotletów nie chciał, a wierzę Bioway'owi, że buła zdrowa i pożywna), rachu ciachu, jedzenie na talerzu. </div>
<div style="text-align: justify;">
Popychając jedną ręką wózek, drugą starając się najpierw zapakować bułkę (tak, tak, dostałam woreczek i tak zwane "radź sobie sam, buła jest tu, woreczek tam"), potem wziąć plastikowe sztućce (wybaczam im, bo rozumiem, że normalne mogą nie wrócić, chociaż z drugiej strony mogłyby i nie wracać talerze, a jednak plastikowe nie są...), potem zabrać talerz i udać się na wyprawę ku wolnemu (cudem!) stolikowi. </div>
<div style="text-align: justify;">
Mam wrażenie, że Frodo i Sam szli krócej do Góry Przeznaczenia...</div>
<div style="text-align: justify;">
Mimo wszystko docieram na miejsce, instaluję młodego na kolanach babci i zabieram się za ocenę przyniesionego posiłku. Sos grzybowy! Czemu nikt nie napisał, czemu nikt nie powiedział, wreszcie, czemu nikt nie zapytał, czy chcę? W końcu to dosyć kłopotliwy składnik, silny alergen i jeśli nie chwalisz się nim w menu, to chociaż pochwal się na gorąco, face to face, do klienta. Aaaaaa! Ja rozumiem, że wspomniani wcześniej Frodo i Sam nie wiedzieli o wszystkich niespodziankach, ale litości! </div>
<div style="text-align: justify;">
Po dokonaniu kilku talerzowych aranżacji wreszcie mogłam nakarmić moje dziecię, które dosyć łapczywym wzrokiem obserwowało poczynania matki z kaszą gryczaną. Przyznam, że gdyby młody pisał tę recenzję ograniczyłaby się ona do "usiadłem, zjadłem, mniam i gugu, hej!". W tej kwestii więc nie pomyliłam się i bułki za bardzo używać nie musiałam. Najadł się, mruczał zadowolony i wybrudził się fest. Wybrudził zresztą też stolik i podłogę, ale wyrzutów sumienia nie miałam z kilku powodów. Po pierwsze nie było żadnej możliwości, żeby to wszystko wyczyścić (tyle, ile udało mi się okiełznać za pomocą chusteczek, to okiełznałam), po drugie po szybkim skanie sąsiadujących stolików doszłam do wniosku, że chyba same dzieci tutaj jadają... chociaż zdecydowanie bardziej dorosłych widziałam wokoło... takich, co umieją posługiwać się widelcem i nożem (umieją? serio?), grzecznych, uprzejmych i kulturalnych... po trzecie nawet gdybym chciała zrobić cokolwiek więcej, to nie było miejsca, żeby odsunąć krzeszło, schylić się, ogarnąć, bo co rusz komuś stawało się na drodze, kogoś innego się trącało i na kogoś innego trzeba było czekać, żeby ustąpił miejsca...</div>
<div style="text-align: justify;">
Dobrze, że z tej całej batalii wyszliśmy najedzeni (wiadomo, że matka podjada!). Następnym razem zrobię piknik na poziomie -1. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="https://www.facebook.com/pages/Widelec-i-N%C3%B3%C5%BC/249067398561658">Po więcej wszystkiego zapraszam na facebookowy fanpage widelca i noża :)</a></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-46907492126189451432014-11-08T17:18:00.000+01:002014-11-08T19:02:12.901+01:00Cafe Factotum<div style="text-align: justify;">
No i doczekałam się! <a href="http://www.widelecinoz.blogspot.com/search/label/Cafe%20Factotum">Cafe Factotum</a> już od jakiegoś czasu serwuje też coś, co nadaje się nie tylko na deser :) Cóż to może być? Tarty wytrawne (dzieje się to już stosunkowo długo, ale zwykle brakowało pomyślnych wiatrów, żeby tam zawitać. Dziś stało się inaczej). Ze względu na różne okoliczności dnia dzisiejszego kroki nasze skierowały się właśnie tam i właśnie po to.</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjimfuA4KSJbZ2f4Z2ckmHZ1qtxHtrFXOnn8JpwjtjK6hDgNgpAB6gOT5rFBOyv_kEV1olGa-vGVSlfFb1EAEPm1qifilcPc5Ml2gHGcGjMKmo0xBaEdfFuD84zjrp67i31VJ84zgdQ6iQ/s1600/zdje%CC%A8cie+1-29.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjimfuA4KSJbZ2f4Z2ckmHZ1qtxHtrFXOnn8JpwjtjK6hDgNgpAB6gOT5rFBOyv_kEV1olGa-vGVSlfFb1EAEPm1qifilcPc5Ml2gHGcGjMKmo0xBaEdfFuD84zjrp67i31VJ84zgdQ6iQ/s1600/zdje%CC%A8cie+1-29.JPG" height="200" width="200" /></a>Zanim jednak o tartach, to przyznać muszę, że szkoda wielka, że ilekroć ostatnio tam wchodzę wieje pustką. Czyżby jakaś niewidzialna siła wywiewała klientów? Sprawdzałam smak kawy i nie zmienił się, smak czekolady nie zmienił się, smak sernika nie zmienił się. Co się więc zmieniło?</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ6Xk2J_MRL3CZ3TZcnB8GoOM8xQLywTzIgi7Syq3CIBoeE9Y4nouqp4x49iHJwCbl8IbgCq3BC3dhlSd6YBPUQ_7LzsBL_6tmJ1PvQk_-mgjRN1yNRyj6hMKEO6VJuYdb25AwMMMNLME/s1600/zdje%CC%A8cie+2-28.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ6Xk2J_MRL3CZ3TZcnB8GoOM8xQLywTzIgi7Syq3CIBoeE9Y4nouqp4x49iHJwCbl8IbgCq3BC3dhlSd6YBPUQ_7LzsBL_6tmJ1PvQk_-mgjRN1yNRyj6hMKEO6VJuYdb25AwMMMNLME/s1600/zdje%CC%A8cie+2-28.JPG" height="200" width="200" /></a>Mam pewne podejrzenia, którymi oczywiście się z Wami podzielę (wiadomo :) ). Otóż ostatnio nie miałam zbyt wiele czasu, żeby rozkoszować się pyszną kawą z mojej ulubionej kawiarni, tym bardziej więc cieszyłam się, ilekroć mogłam się tam udać. Za każdym razem jednak trafiałam na zupełnie nową osobę za kontuarem. Nie spotkałam nikogo ze starej ekipy (poza moją ulubioną blondynką, zupełnie nie tam, w zupełnie nie kawowych okolicznościach :) ), za to sporo nowej. No właśnie... niby wszystko się zgadza, bo są mili, wszystko podane jest jak najbardziej dobrze, uśmiechają się, życzą smacznego, delikatnie zagadują i ogólnie lśnią i błyszczą, żeby tylko dobrze było, ale jednak brakuje tego czegoś. Wszystko to takie powierzchowne i niestety nie ma chemii, która poprzednio aż wręcz wybuchała, niezależnie od tego, kto z moich znajomych w Cafe Factotum się pojawiał. Rozmowy, zamówienia, żarty, uprzejmości i small talki wychodziły naturalnie, spontanicznie i zupełnie na luzie. Teraz da się niestety odczuć, że dla nowej obsługi to praca tymczasowa i niekoniecznie wymarzona, że wiedzą co to profesjonalna obsługa, sprawdzają się w tym, za co im płacą, ale jest to takie mechaniczne. Szkoda :( Tak, czy inaczej dzisiaj udało mi się trafić na kogoś, kto troszkę bardziej przypominał starą ekipę. Na szczęście.</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXSKK2UCfiFCuRaddfp3Le5CU3g7_cGncOX-Rr9MadZG76iLmv_NI8WsfhQtM9mLn7OEz7TY-UG7WOwL1p7I6jq2C9aIeVr8oGTVKrhwuAyjYVEG86lNbSp3xy_otm0F8hJ46N_4EGBAQ/s1600/zdje%CC%A8cie+3-20.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXSKK2UCfiFCuRaddfp3Le5CU3g7_cGncOX-Rr9MadZG76iLmv_NI8WsfhQtM9mLn7OEz7TY-UG7WOwL1p7I6jq2C9aIeVr8oGTVKrhwuAyjYVEG86lNbSp3xy_otm0F8hJ46N_4EGBAQ/s1600/zdje%CC%A8cie+3-20.JPG" height="200" width="200" /></a>Wtarabaniliśmy się z wózek, zrobiliśmy małe przemeblowanie (Cafe Factotum to nie jest knajpa przystosowana dla małych dzieci, ale nam to nie przeszkadza, w końcu nie wszędzie na świecie musi być przewijak i krzesełko do karmienia!), złożyliśmy zamówienie i przyszło nam troszkę poczekać (około 15/20 minut) na dwie latte grande i dwie wytrawne tarty podawane z trzyskładnikową sałatką. Troszkę długo, zwłaszcza, że byliśmy jedynymi klientami (a tarta była gotowa i stała w gablotce), ale towarzystwo było miłe, sporo tematów do omówienia, sporo literatury w telefonie do poczytania i sporo do przemyślenia, także nie będziemy narzekać.</div>
<div style="text-align: justify;">
Tym bardziej, że jak tarta się pojawiła, to okazało się, że jest bardzo smaczna. Delikatna w smaku, kremowa, jednocześnie wyrazista, dobrze doprawiona i bardzo sycąca. Zupełnie też zaskoczona byłam, że młody, który ma zaledwie 11 miesięcy wcinał ją tak, że mu się uszy trzęsły. Do czego to doszło... następnym razem będę musiała zamawiać trzy porcje :P O kawie nie będę wspominać, bo doskonale wiecie, że lepszej nie ma w całym Gdańsku i w tym temacie nic się nie zmieniło. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zapłaciliśmy około 54 złote (dokładnie nie pamiętam, ot skleroza :) ) i radośnie ruszyliśmy na zewnątrz, na deszczowy spacerek. Dzień zaliczam do udanych :) Chociaż serce boli, że Cafe Factotum przestało być idealne... </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-79680113219241849582014-10-20T10:02:00.002+02:002014-10-20T10:02:21.244+02:00Surf Burger<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzs8lbOFfzdHKmMJjL2gcsv1fmQEJ-Vt93n7P-rGAhjnpBdZ032DfYqczVqDUb6BRSNxzYD7GRhu9eStbY5PuJeZ7CtzINICXCWsy6wRK2TwNw150JN9l0XxNyQruLMb4PP9BlSy4j2iA/s1600/zdje%CC%A8cie+3-16.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzs8lbOFfzdHKmMJjL2gcsv1fmQEJ-Vt93n7P-rGAhjnpBdZ032DfYqczVqDUb6BRSNxzYD7GRhu9eStbY5PuJeZ7CtzINICXCWsy6wRK2TwNw150JN9l0XxNyQruLMb4PP9BlSy4j2iA/s1600/zdje%CC%A8cie+3-16.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVokLWJBLiTaHoFhz2uFS0bUT9LirZXSUNhVmILCSM9K2xBPYzqWzI0_XWKAMrbVOn4suNqQF55BLDv7GcsOEIRFIHBh9B5rxpKQiFj8SMN8H12qQBsuiY_aIYaRo1gbvUjag18KUUSds/s1600/zdje%CC%A8cie+1-25.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVokLWJBLiTaHoFhz2uFS0bUT9LirZXSUNhVmILCSM9K2xBPYzqWzI0_XWKAMrbVOn4suNqQF55BLDv7GcsOEIRFIHBh9B5rxpKQiFj8SMN8H12qQBsuiY_aIYaRo1gbvUjag18KUUSds/s1600/zdje%CC%A8cie+1-25.JPG" height="200" width="200" /></a>Oj jak dawno nie pisałam recenzji. Życie gna teraz w takim tempie, że jedyne, na co miałam czas, to szybkie notki na <a href="https://www.facebook.com/pages/Widelec-i-N%C3%B3%C5%BC/249067398561658">blogowym fanpejdżu</a> (dlatego chcących pozostać na bieżąco, serdecznie tam zapraszam). Mimo wszystko udało się (młody teraz śpi) i oto powstaje moja opinia dotycząca stacjonarnej knajpki (tyci tyci budka z możliwością wejścia do środka i nawet zjedzenia na miejscu) <a href="http://www.widelecinoz.blogspot.com/search/label/Surf%20Burger">Surf Burger.</a> </div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatni raz byłam u nich (w food trucku) w sierpniu 2013, więc warto sprawdzić co się zmieniło. W wersji stacjonarnej nie trzeba na szczęście wspinać się na palce, wzajemna komunikacja między obsługującym, a obsługiwanym, jest zdecydowanie łatwiejsza i przyjemniejsza. Dodatkowo doszła zniżka dla wszystkich kibiców Lechii Gdańsk (za okazaniem karty kibica, którą oczywiście mieliśmy przy sobie, jednak mimo zamawiania jedzenia dwa razy, mój cudowny małżonek zapomniał jej użyć. Szkoda, że nie robi tego ilekroć zostawia nas w niedzielę i gna na mecz!). </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyfLPFZ9ZMaaViYCcm9_NL8tc_D5_yvlOE2dMC5YdWAKEjLOj23bmGCQxaSReTb5k7XicPsMx7dkViHuxOhk8mAKSZgg_GYlX6gNZYRliF5f9BDcIQwrHZGit70uf4hQHW5XglvhRnUzk/s1600/zdje%CC%A8cie+3-15.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyfLPFZ9ZMaaViYCcm9_NL8tc_D5_yvlOE2dMC5YdWAKEjLOj23bmGCQxaSReTb5k7XicPsMx7dkViHuxOhk8mAKSZgg_GYlX6gNZYRliF5f9BDcIQwrHZGit70uf4hQHW5XglvhRnUzk/s1600/zdje%CC%A8cie+3-15.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkQQANkTb0sZ_46xrAJqfl4_J2Gc5skXCouEVY6as9gYzqZeEctASgKDyNvn5Trymy1VWOXxPPUg13RWQSjUndT-upjkxuhktvz0XYroNW4x21IdP8zDH_18pm8xnfSa7p-O1BZT7wdF4/s1600/zdje%CC%A8cie+1-24.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjK83GyT86vgv6OSzsbCzDSUnWt_6x0-GOr2mYgjgyhOmW6YXs2CX1W8CtrD6M0ulvquX0FQUQ00je2abZ4Iy-JEoLeNF9Z5Guhfd9UoJIY0VyHmkUcEK8m7TdHkDuA8WRbwwY4F0SDnJY/s1600/zdje%CC%A8cie+4-10.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjK83GyT86vgv6OSzsbCzDSUnWt_6x0-GOr2mYgjgyhOmW6YXs2CX1W8CtrD6M0ulvquX0FQUQ00je2abZ4Iy-JEoLeNF9Z5Guhfd9UoJIY0VyHmkUcEK8m7TdHkDuA8WRbwwY4F0SDnJY/s1600/zdje%CC%A8cie+4-10.JPG" height="200" width="200" /></a>To, co się zmieniło, to również czas oczekiwania. Ostatnio było to 15 minut, tym razem około 20, lub nawet dłużej. Straciłam rachubę obserwując młodych ludzi przy pracy. No właśnie... młodzi ludzie przy pracy... Uwijali się jak mróweczki i to trzeba im przyznać. Jednak coś takiego się stało (może dorosłam, nie wiem), że młoda obsługa zrobiła się jakaś taka za bardzo luzacka, swobodna i generalnie wyluzowana. Rozumiem, że jestem w lokalu, który celuje w określony target i nie muszą otwierać mi drzwi, ściągać płaszcza i prowadzić do stolika (lub w tym przypadku półki przy oknie, co lubię najbardziej, bo można patrzeć w wielkie okno i nie jest się narażonym na podglądanie, podczas jedzenia ogromnego burgera, przez czekających na zamówienie), ale to, co mogliby mimo wszystko zrobić, to nie sprzeczać się głośno i nie wymieniać uwag na temat swojej pracy "przecież widziałeś, że kończy się to...", "nie widziałem...", "widziałeś, mogłeś podać..."... a lokal naprawdę mały... malutki! </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhm7Tm36y1VkgRdIvSfuOlvdBcQEZbKba9iHeecywfe6hggGfss4D0Ja_G-v6RyiEF6eHvnSbcfLzb8_ITXdoGxjnImhMfPClxJ0zkWu9nA6VWkhqrDOWidqb7VIJxNogsSjhrB-Xa3A0M/s1600/zdje%CC%A8cie+5-9.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhm7Tm36y1VkgRdIvSfuOlvdBcQEZbKba9iHeecywfe6hggGfss4D0Ja_G-v6RyiEF6eHvnSbcfLzb8_ITXdoGxjnImhMfPClxJ0zkWu9nA6VWkhqrDOWidqb7VIJxNogsSjhrB-Xa3A0M/s1600/zdje%CC%A8cie+5-9.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkQQANkTb0sZ_46xrAJqfl4_J2Gc5skXCouEVY6as9gYzqZeEctASgKDyNvn5Trymy1VWOXxPPUg13RWQSjUndT-upjkxuhktvz0XYroNW4x21IdP8zDH_18pm8xnfSa7p-O1BZT7wdF4/s1600/zdje%CC%A8cie+1-24.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkQQANkTb0sZ_46xrAJqfl4_J2Gc5skXCouEVY6as9gYzqZeEctASgKDyNvn5Trymy1VWOXxPPUg13RWQSjUndT-upjkxuhktvz0XYroNW4x21IdP8zDH_18pm8xnfSa7p-O1BZT7wdF4/s1600/zdje%CC%A8cie+1-24.JPG" height="200" width="200" /></a>No i to pytanie o sos do frytek na sam koniec... skoro jeden jest dodatkowo płatny, to chyba to pytanie powinno pojawić się wcześniej? A może to ja się czepiam? </div>
<div style="text-align: justify;">
W każdym razie czarę goryczy przelał fakt, że mimo tego, że zamówiliśmy jeden karmelowy, a drugi specjal burger, to dostaliśmy oba karmelowe, a uwierzcie mi, że był to ostatni smak, jaki chciałam poczuć w moim burgerze. Na wymianę nie było czasu, bo byliśmy już daleko, daleko zanim odpakowałam swoje danie (z naklejką specjal...). Smak był spoko jak na burgera karmelowego, ale jak na to, na co miałam ochotę, to zupełnie nie. I bądź tu człowieku mądry. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBIlT_5Jr1E7FZSyF6ZoKrFrtJCKzxno3Y2bTkQbT-ZcbJaN_GYkwDelIfUoJmvT8QPJW7Yp785Cid4O-wBDApCrnzGFEMQFT6ziDXbX7b6b6SMWxIRNnSpWDVpCV9rCoH7U1IFojWiN4/s1600/zdje%CC%A8cie+2-23.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBIlT_5Jr1E7FZSyF6ZoKrFrtJCKzxno3Y2bTkQbT-ZcbJaN_GYkwDelIfUoJmvT8QPJW7Yp785Cid4O-wBDApCrnzGFEMQFT6ziDXbX7b6b6SMWxIRNnSpWDVpCV9rCoH7U1IFojWiN4/s1600/zdje%CC%A8cie+2-23.JPG" height="200" width="200" /></a>Frytki też bez jakiegoś specjalnego szaleństwa, chociaż przyznać muszę, że nie czuło się oleju, czy innych sztuczności, więc albo dobrze zamaskowane, albo po prostu dobre. Sos bazyliowy? Bez szału. Weźcie jednak poprawkę na moje rozeźlenie błędnym zamówieniem i totalne burgerowe niezaspokojenie. Dobrze, że chociaż napoje z lodówki były takie, jak trzeba. </div>
<div style="text-align: justify;">
Mimo wszystko jednak uważam, że 42 złote za burgery i 14 za napoje, co razem dało 56 złotych, to stanowczo za dużo. Aż takiego szału nie było, komfortu nie było, obsługi nie było, smaku nie było. Chyba food trucki i ich stacjonarne odmiany za bardzo odjeżdżają... </div>
<u style="text-align: justify;"><br /></u>
<u style="text-align: justify;">Surf Burger, Gdańsk, ul. Piecewska</u>
<!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2F4.bp.blogspot.com%2F-37tF_hgAk10%2FVETBIZVFXiI%2FAAAAAAAAXRw%2Fqrq94-1uW5w%2Fs1600%2Fzdje%25CC%25A8cie%252B1-24.JPG&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkQQANkTb0sZ_46xrAJqfl4_J2Gc5skXCouEVY6as9gYzqZeEctASgKDyNvn5Trymy1VWOXxPPUg13RWQSjUndT-upjkxuhktvz0XYroNW4x21IdP8zDH_18pm8xnfSa7p-O1BZT7wdF4/s1600/zdje%CC%A8cie+1-24.JPG" --><!-- Blogger automated replacement: "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkQQANkTb0sZ_46xrAJqfl4_J2Gc5skXCouEVY6as9gYzqZeEctASgKDyNvn5Trymy1VWOXxPPUg13RWQSjUndT-upjkxuhktvz0XYroNW4x21IdP8zDH_18pm8xnfSa7p-O1BZT7wdF4/s1600/zdje%CC%A8cie+1-24.JPG" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkQQANkTb0sZ_46xrAJqfl4_J2Gc5skXCouEVY6as9gYzqZeEctASgKDyNvn5Trymy1VWOXxPPUg13RWQSjUndT-upjkxuhktvz0XYroNW4x21IdP8zDH_18pm8xnfSa7p-O1BZT7wdF4/s1600/zdje%CC%A8cie+1-24.JPG" -->Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-26746935638196180572014-06-22T10:42:00.000+02:002014-06-22T10:42:04.083+02:00Pellowski Kawiarnia Cukiernia<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieJTtl9wMXRU-dXMyV-eVRGnDL0X9X2e1y62jBM9T-Ok3PzyiQvKJGViEingBvRjNfqopbccfnblmboTMX5cDRo3QNdYqIj8H4GzpCwyHePnrzegjwby70LH9TNaUlFnR8Z7uI-_69lQU/s1600/zdje%CC%A8cie+2-6.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEieJTtl9wMXRU-dXMyV-eVRGnDL0X9X2e1y62jBM9T-Ok3PzyiQvKJGViEingBvRjNfqopbccfnblmboTMX5cDRo3QNdYqIj8H4GzpCwyHePnrzegjwby70LH9TNaUlFnR8Z7uI-_69lQU/s1600/zdje%CC%A8cie+2-6.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPbm7ory5RPl2K9hL3x_RA1xtNkMZGrUkBOSyNpduNHgfBK-gMisRseQeWOu20GljfbN52cCLmJ0yPYEiqcEYNazWNurbRa6dUzYHfxc3AaE7KVIyvXHZZCbmkoAm4bIMiv78e2a84BgI/s1600/zdje%CC%A8cie+1-5.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPbm7ory5RPl2K9hL3x_RA1xtNkMZGrUkBOSyNpduNHgfBK-gMisRseQeWOu20GljfbN52cCLmJ0yPYEiqcEYNazWNurbRa6dUzYHfxc3AaE7KVIyvXHZZCbmkoAm4bIMiv78e2a84BgI/s1600/zdje%CC%A8cie+1-5.JPG" height="200" width="200" /></a>Szybka kawka w niewielkiej odległości od dworca PKP to również konieczność podejmowania szybkich, konkretnych decyzji. Pijemy kawę? Tak! Gdzie? Tu! I właśnie w ten sposób (mniej, więcej) trafiliśmy do Madisona, a zaraz później do <a href="http://www.pellowski.net/">Kawiarni Cukierni Pellowski</a>. </div>
<div style="text-align: justify;">
Nie jestem fanem samego miejsca, bo wydaje mi się ono niezbyt przytulne. Stoliki i fotele widoczne są z każdej możliwej strony, co skutecznie eliminuje wszelką prywatność. Do tego jeszcze tuż koło stolików jest dodatkowe wyjście z centrum i po prostu wszystko tam jest jakieś takie wyeksponowane. Jako tako przestrzeń ratują same fotele, które są całkiem gustowne i jak się okazało nawet wygodne. No ale, raz podjętej decyzji trzeba się trzymać (zwłaszcza, jak czasu jest niewiele), dlatego zostaliśmy tam i przy kontuarze (co dodatkowo odziera całą kawiarnianą przyjemność ze wszelkij iluzji swobodnego, powolnego wyboru. Ale umówmy się, że dalej nie mamy czasu, więc szybkość tym razem jest w cenie) zamówiliśmy co następuje: cztery mrożone kawy i jeden deser jogurtowy z malinami (znam cenę tylko jogurtu, czyli 8,90...). </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitdivyAcdul_78iVCkZL9UTFp1b-3qKmzaImbZ8zTD5dcAkzaMeY07nsG4mxT7UPbQqQuFQMJaAKgJ0I-ZcOMjDLU0wN9FdYuT-QFAK4pntMsGRYIrZRuv4H96Egumj7brRTAS9gt8v_k/s1600/zdje%CC%A8cie+4-2.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitdivyAcdul_78iVCkZL9UTFp1b-3qKmzaImbZ8zTD5dcAkzaMeY07nsG4mxT7UPbQqQuFQMJaAKgJ0I-ZcOMjDLU0wN9FdYuT-QFAK4pntMsGRYIrZRuv4H96Egumj7brRTAS9gt8v_k/s1600/zdje%CC%A8cie+4-2.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsN0Q7sckm4c0o0TXGr36BWnQMoTkWR8BbdRTxZdFtpMiiqMxSAxYal3eC9uQEiiOOxmaGjDNazBejoVaQiH_4m-n3Tj5-KU3msHMl84Smu67gEHj_JEFEVMmWQhmBlv-uMKJFuqMzj24/s1600/zdje%CC%A8cie+3-5.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsN0Q7sckm4c0o0TXGr36BWnQMoTkWR8BbdRTxZdFtpMiiqMxSAxYal3eC9uQEiiOOxmaGjDNazBejoVaQiH_4m-n3Tj5-KU3msHMl84Smu67gEHj_JEFEVMmWQhmBlv-uMKJFuqMzj24/s1600/zdje%CC%A8cie+3-5.JPG" height="200" width="200" /></a>Zamówienie pojawiło się całkiem szybko (nie muszę chyba pisać, ze to dobrze), niestety równie szybko zniknęło. Piszę "niestety", ponieważ mam wrażenie, że kawa została dodatkowo wypchana kostkami lodu, żeby tylko nie było jej zbyt wiele. Piana, kostki lodu, cienka wysoka szklanka. Kawy w kawie niewiele... cóż. Sam smak? Jak to ująć. Bardziej kawowe lody, niż kawowa kawa, czyli znowu błędny stosunek kawy w kawie, ale przyznać muszę, że smak nie był zły i stanowił ciekawy przerywnik od kawy standardowej. </div>
<div style="text-align: justify;">
Deser? Cóż. Był smaczny, kwaskowato-słodki, jogurt standardowy. Niby wszystko się zgadzało, a mimo to niekoniecznie zamówiłabym go znowu. Powód? Po pierwsze podany w plastikowym kubku. Rozumiem pośpiech ewentualnych klientów, ale w takim razie wszystko sztućce powinny być tam plastikowe. Po drugie cena delikatnie mówiąc wygórowana. Proponowałabym coś bardziej w okolicach 6/7 złotych maksymalnie, lub po prostu większa porcja. </div>
<div style="text-align: justify;">
Podsumowanie? Szału nie ma, na kolana nie kładzie, ale i na płacz specjalnie się nie zbiera. Co kto lubi. Tyle. </div>
<br />
Pellowski Kawiarnia Cukiernia, <u>Gdańsk, Madison, ul. Rajska 10</u><br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-51055584498107890052014-06-21T13:34:00.003+02:002014-06-21T13:34:54.251+02:00Dragon Pizza<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEDVM_Ty3_uGJfM45mUAg4lhG7zofN4ZKYwMxYkxmSEU22gkHjdwIQ8Lz94yPhyphenhyphenwC-OrqYzVydcfUf3NtcfAbfSYa6WzqImTRGjZMx5i3R2ryPtHh3KS-oH6OnJNc3FiPNEzBOOr0gjgc/s1600/zdje%CC%A8cie+2-5.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEDVM_Ty3_uGJfM45mUAg4lhG7zofN4ZKYwMxYkxmSEU22gkHjdwIQ8Lz94yPhyphenhyphenwC-OrqYzVydcfUf3NtcfAbfSYa6WzqImTRGjZMx5i3R2ryPtHh3KS-oH6OnJNc3FiPNEzBOOr0gjgc/s1600/zdje%CC%A8cie+2-5.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVNO3oQxEQDBV5XYzAD3tHpueR06N5UetQCNnV9TeYlQYpWC_882sRYP42f-O6lNr9-ik3rM1B_pteWlMocmjYRnYZC_FyZS4y6ke42gzgJc3tiBj1l7Fv1g24JWPOQZEUrsEBuC5q0_Y/s1600/zdje%CC%A8cie+1-4.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVNO3oQxEQDBV5XYzAD3tHpueR06N5UetQCNnV9TeYlQYpWC_882sRYP42f-O6lNr9-ik3rM1B_pteWlMocmjYRnYZC_FyZS4y6ke42gzgJc3tiBj1l7Fv1g24JWPOQZEUrsEBuC5q0_Y/s1600/zdje%CC%A8cie+1-4.JPG" height="200" width="200" /></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Bez zbędnych wstępów, bo sprawa jest poważna. <a href="http://www.dragonpizza.pl/">Dragon Pizza</a> (na Oruni Górnej) zasługuje na wielkie NIE. Szkoda, bo zawsze jest szkoda gdy komuś coś nie wychodzi, a tutaj nie wyszło po całej linii. Właściwie powinnam się była tego spodziewać, bo szczerze przyznam, że nigdy tłumów tam nie widziałam. Mówiłam sobie, że pewnie wszyscy zamawiają do domu, bo kto by chciał zjeść w pizzerii, która szczególnie pięknym wystrojem nie grzeszy, podobnie zresztą jak i rozmiarem. Czasem też widziałam grupki młodzieży przesiadujące na mini trawniczku, na maksi ławach (smutne połączenie, ale cóż...). </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ktoś też mi kiedyś powiedział, że zamawiał, że było całkiem dobrze. Oh ja naiwna i łatwowierna, dałam się złapać na to, że ktoś kiedyś coś, że komuś tak, że komuś nawet nawet. No ale nic to. Zamówiłam, po kilku chwilach odebrałam (około 25 minut) pizzę 50 cm pepperoni na cienkim cieście (nawet nie każcie mi na ten temat pisać...) z trzema sosami (poza jednym każdy kosztował mnie 1 złoty). </div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxApDeBWKs3EeaD0u1ZKdsZG9FmllvCrku2qwPeOiAAAJMCgpo2CpAHYNypwdi1wP7SJOaDILSaJ2GWeEpSTLhZVWOiwL1V7jwB8anye0n3RO220AY9TcueXGIzCgv0sYvc8giGg03b2A/s1600/zdje%CC%A8cie+3-4.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxApDeBWKs3EeaD0u1ZKdsZG9FmllvCrku2qwPeOiAAAJMCgpo2CpAHYNypwdi1wP7SJOaDILSaJ2GWeEpSTLhZVWOiwL1V7jwB8anye0n3RO220AY9TcueXGIzCgv0sYvc8giGg03b2A/s1600/zdje%CC%A8cie+3-4.JPG" height="200" width="200" /></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Opakowanie imponujące, zapach apetyczny, tym większe więc moje rozczarowanie, złość, załamanie i niedowierzanie, gdy oczom moim ukazała się pizza cała pływająca w serze (jego ilość pozwala mi sądzić, że nie jest specjalnie dobrej jakości, skoro wylewali go chyba koparką...) i oleju. Niedopieczona (BLE!), niedoprawiona (BLE!) i cała ogólnie i po całości niedorobiona (BLE!). O składnikach za wiele Wam nie napiszę, bo wszystkie spłynęły, podobnie jak nadzieja na dobry obiad... Zresztą nawet całkiem dobry sos zupełnie nie uratował sprawy. </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
A dodatkowo w sprawie sprężystości pizzy niech przemówi zdjęcie... Najgorzej wydane 34 złote w moim życiu. I chociaż wiecie, że wyznaję zasadę drugiej szansy, to akurat w tym przypadku realnie boję się o własne zdrowie. NIE i NIGDY W ŻYCIU! (zresztą sądząc po komentarzach na <a href="https://www.facebook.com/pages/Widelec-i-N%C3%B3%C5%BC/249067398561658?ref=hl&ref_type=bookmark">fb</a>, podzielacie moje zdanie). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dragon Pizza, <u>Orunia Górna, ul. Krzemowa 8</u></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-78316482641021849722014-06-08T10:05:00.000+02:002014-06-08T10:05:44.557+02:00Schabowy Raz<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkUccytRWNqht19AS90hPeGcyLSxzonD0-OZfVgSFGVRlxaEGNwVMDlMQzrQ8XEJ9QBKN8K4OS7T3xhZ2N9PT3cC_DBNGVe8F4joNAleWMOjzsXReKv06lj83DTkjkLA0MpVl5KnkZa74/s1600/zdje%CC%A8cie+2-1.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkUccytRWNqht19AS90hPeGcyLSxzonD0-OZfVgSFGVRlxaEGNwVMDlMQzrQ8XEJ9QBKN8K4OS7T3xhZ2N9PT3cC_DBNGVe8F4joNAleWMOjzsXReKv06lj83DTkjkLA0MpVl5KnkZa74/s1600/zdje%CC%A8cie+2-1.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNW4MKprY_qU-QJvJEwmaU8VsXc65GKJFZcY8uxbOdDOP1u8pT-CPF9UNk3gzH8IkPPRrp9Ype9g9o6rZzMMSluBkYKBLV1ZpDBfAuGmn4rg_owrT1_g8NqwY-jPSyHMah7BDjX7fNGcU/s1600/zdje%CC%A8cie+1-1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNW4MKprY_qU-QJvJEwmaU8VsXc65GKJFZcY8uxbOdDOP1u8pT-CPF9UNk3gzH8IkPPRrp9Ype9g9o6rZzMMSluBkYKBLV1ZpDBfAuGmn4rg_owrT1_g8NqwY-jPSyHMah7BDjX7fNGcU/s1600/zdje%CC%A8cie+1-1.JPG" height="200" width="200" /></a>Przelotem, przejazdem i przez przypadek obiadowa pora wylosowała Babi Dół. I chociaż raczej staram się nie zatrzymywać w przydrożnych gospodach, to sława Schabowego Razu (nawiedzonego przez Magdę Gessler) pozwoliła mi zaufać, że nie otruję się tam, ani nie przepłacę. Dodatkowo jeszcze cały widok na zewnątrz i ogólne wrażenie gospody rysowało się bardzo pozytywnie, swojsko i całkiem przytulnie. Środek również nie pozostawał w tym aspekcie w tyle. Czysto, przejrzyście, połączenie bieli i drewna, czyli wszystko to, co lubię najbardziej. Dobrze dobrane szkło, oświetlenie i lustra. Wpadające słońce przez spore okna, na ścianach apetyczne fotografie i plakaty. Zresztą oglądając ten odcinek Kuchennych rewolucji pamiętam, że wnętrzem byłam bardzo zafascynowana i moja fascynacja nie zgasła, gdy zobaczyłam je na żywo. </div>
<div style="text-align: justify;">
Ale na tym wszystkim sielanka się kończy. Zaczyna się opowieść, którą roboczo zatytułuję "Kota nie ma, myszy harcują". Po kolei. Jako, że nasza wyprawa wyposażona była w istotkę niekoniecznie mogącą siedzieć na ławie przy stole, konieczne było użycie fotelika do karmienia. Po fotelik udałam się sama (choć przyznam, że całkiem miło by było, gdyby ktoś to zaproponował, wszak istota ta nie aż tak mała, żeby jej nie zauważyć, lub po prostu zaproponował pomoc przy mocowaniu się z restauracyjnym sprzętem) i oczom moim ukazał się mebel, który lata świetności ma zdecydowanie za sobą. Niezręczny dysonans przy tym pięknie odnowionym wnętrzu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgihjRZKd_lpXdV9_HwEt8megZYEv82IOAPfy_7rtWT8qb7C06-B6rDBijV0cN1o17IYEFTf0YbxIglDo7fH3lX3m2xaya-QwLM3sSr_HYirb0gMUuJdBYixnz7_KGYs7UZh4gxbVPpRw0/s1600/zdje%CC%A8cie+2-2.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgihjRZKd_lpXdV9_HwEt8megZYEv82IOAPfy_7rtWT8qb7C06-B6rDBijV0cN1o17IYEFTf0YbxIglDo7fH3lX3m2xaya-QwLM3sSr_HYirb0gMUuJdBYixnz7_KGYs7UZh4gxbVPpRw0/s1600/zdje%CC%A8cie+2-2.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqhjn5qmBTE_k8rzfMdnGBOkncqTtAxpHjr_DAe1S-S-ruohQLi5ggYMeFs0cd3hEs7a7mErD9WQMXC1D4q2oVwWuQ0VVy3ifT789V9PIMd68bYmw55huNRYEDn37mKfD2Z_2VxAKNQWg/s1600/zdje%CC%A8cie+1-2.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqhjn5qmBTE_k8rzfMdnGBOkncqTtAxpHjr_DAe1S-S-ruohQLi5ggYMeFs0cd3hEs7a7mErD9WQMXC1D4q2oVwWuQ0VVy3ifT789V9PIMd68bYmw55huNRYEDn37mKfD2Z_2VxAKNQWg/s1600/zdje%CC%A8cie+1-2.JPG" height="200" width="200" /></a>Miła pani kelnerka, odrobinę spłoszona, chyba zdenerwowana i co nieco zbyt uprzejma (ocierało się to o uśmiech przyklejony do twarzy przez kierownika na zapleczu) wprowadziła odrobinę niezręczną atmosferę. Czy już mam zamawiać, czy dobrze zamówiłam, czy na pewno tu się zamawia jedzenie, czy na pewno pani wie co zamówiliśmy i dlaczego jest taka cisza po zamówieniu i czemu nie przejmuje pani inicjatywy chociaż względem napojów? Dobrze, że chociaż Magda Gessler poleciła nam cokolwiek w karcie... Żeby jednak nie było, że narzekam i nie znam się i ble, to powiem, że przyjemnym zaskoczeniem było pytanie o kolejność podawania jedzenia (zwłaszcza, że moje zamówienie zaczynało się i kończyło na starterach).</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHA1JIok08g2PaH4iPR5cZ_htXqTRY_kKQV5JnKRaAW5qL7b_HWeDDCSv5u4F9Gsy7w345m9yi3Ynhh8qsf4e4YKLOcrZ3HePYtW1Hh68ev8wXxM3VO7yTGw7fhpb0b-PoNjK9GVW8X6Y/s1600/zdje%CC%A8cie+3.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHA1JIok08g2PaH4iPR5cZ_htXqTRY_kKQV5JnKRaAW5qL7b_HWeDDCSv5u4F9Gsy7w345m9yi3Ynhh8qsf4e4YKLOcrZ3HePYtW1Hh68ev8wXxM3VO7yTGw7fhpb0b-PoNjK9GVW8X6Y/s1600/zdje%CC%A8cie+3.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEUDmtflJd8hI9H2ziUGz1N6TlhpBCX1W8BhPc5RCY52TUDWNMKAkaZG94itUf8MNL-0gVIfyFCZ6wF4AbN7iVZo-ddSJ7i4DtRsFbsgnmbk_fiS-L69tKoo5vOrSHUzGhOFBTqCJ4NGU/s1600/zdje%CC%A8cie+3-1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEUDmtflJd8hI9H2ziUGz1N6TlhpBCX1W8BhPc5RCY52TUDWNMKAkaZG94itUf8MNL-0gVIfyFCZ6wF4AbN7iVZo-ddSJ7i4DtRsFbsgnmbk_fiS-L69tKoo5vOrSHUzGhOFBTqCJ4NGU/s1600/zdje%CC%A8cie+3-1.JPG" height="200" width="200" /></a>Nie powiem Wam jak długo czekałam na jedzenie, a to dlatego, że restauracja zainwestowała w czasoumilacz, czyli czekadełko. Sprytny zabieg, który zamyka usta głodnym niecierpliwcom. Tym razem w wydaniu kanapkowo-smalcowym. Byłoby oczywiście o wiele milej, gdyby chleb był świeży, a smalec doprawiony...</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnH8KHp_0yQpRthbsJOHWc7o71-RQnVMWUmDGySvgm7J0PAPl_xEt2RZjOYtvUPznc_XBjpdzKx6elby5KFgEm98vXuspSykBEpLxmH-hbP37enk-L4XGXLOXQLpTl6wxYs25uQqCTW94/s1600/zdje%CC%A8cie+4.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnH8KHp_0yQpRthbsJOHWc7o71-RQnVMWUmDGySvgm7J0PAPl_xEt2RZjOYtvUPznc_XBjpdzKx6elby5KFgEm98vXuspSykBEpLxmH-hbP37enk-L4XGXLOXQLpTl6wxYs25uQqCTW94/s1600/zdje%CC%A8cie+4.JPG" height="200" width="200" /></a>Zamówienie: kaczko-gęś (ponoć specjalność zakładu), pulpeciki z dorsza, talarki ziemniaczane i pierogi. Do tego sok pomidorowy i kompot. Cóż Wam powiedzieć? Rozczarowanie. Właściwie uwag nie było tylko do pierogów, a i to pewnie dlatego, że nie udało mi się dopytać. Kaczko-gęś nieprzyprawiona, sprawiała wrażenie niekoniecznie świeżej, niedopieczona (o chrupkości lepiej zapomnieć) i gumiasta za bardzo (o ile wiem powinna się raczej w ustach rozpływać). Najgorsze jest jednak to, że ten, który odważył się ją wchłonąć całą noc oka nie zmrużył... Talarki to właściwie ziemniaki, usmażone mięsko, cebulka i hektolitry tłuszczu, pulpeciki zaskakująco mdłe. Dobrze, że chociaż obronili się kompotem, bo to już byłaby masakra totalna.</div>
<div style="text-align: justify;">
100 zł za wątpliwej jakości ucztę, w zaskakująco pustym lokalu. Czyżby magia prysła? Nam na pewno, bo musieliśmy bardzo szybko ze Schabowego Razu znikać. Powód? Brak miejsca, żeby najmniejszego z nas odświeżyć. I chociaż miła pani kelnerka zaproponowała, że udostępni nam górę lokalu, a właściwie jeden z tamtejszych stołów, to jednak przez wzgląd na jeszcze jednego klienta, który rozkoszował się (?) swoim jedzeniem, postanowiliśmy uciec czym prędzej. Cóż... Schabowy Raz? Tak, tylko raz...</div>
</div>
<br />
Schabowy Raz, <u>Babi Dół 28, Żukowo</u><br />
<u><br /></u>
<span style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px; text-align: center;"><span style="color: #6aa84f;"> <a href="https://www.facebook.com/pages/Widelec-i-N%C3%B3%C5%BC/249067398561658" style="text-decoration: underline;">spodobał Ci się wpis? Na pewno spodoba Ci się fanpage :)</a></span></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-15517983777557278872014-06-07T12:57:00.000+02:002014-06-07T12:57:00.195+02:00So! Coffee<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh99s3Ce1DugFzPQn0_l496J3sLYIoCbMsG4ys6IXAa3Qe01ZinJUdTdTS1MNV2XPsvnIK_ohH3giVKMWdu_3RoZ_qsAtUGYqAfwZ3-bWPWf2dELOZRlIJ_63F3DxPFZkPtfjiSg1AKYN0/s1600/zdje%CC%A8cie+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh99s3Ce1DugFzPQn0_l496J3sLYIoCbMsG4ys6IXAa3Qe01ZinJUdTdTS1MNV2XPsvnIK_ohH3giVKMWdu_3RoZ_qsAtUGYqAfwZ3-bWPWf2dELOZRlIJ_63F3DxPFZkPtfjiSg1AKYN0/s1600/zdje%CC%A8cie+1.JPG" height="200" width="200" /></a>Wiecie, że nie za bardzo lubię gastronomiczne próby, które serwuje nam Fashion House na Szadółkach. Generalnie jedzenie jakieś takie przechodzone, średnio smaczne i równie średnio apetyczne (przekonacie się jak zobaczycie sposób jego eksponowania). No i do tego, gdy powstała tam kawiarnia Empiku, swego czasu zmieniona na <a href="http://www.socoffee.pl/">So! Coffee</a>, to nawet wtedy zachwycona nie byłam, bo zawsze stawało się coś, co nie powinno. Jednak najczęściej wina była po stronie personelu, który w niegrzeczny sposób podchodził do klienta, myląc się w zamówieniach, podliczaniu i chyba zwyczanie myląc się w wyborze pracy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_CarwZ87nvw3jwEvDsQmX6NGT9mx_A3ER0IRSz1Kv-6Lge_a0OYeklksSBDlcP0kzE7DYZSBDRSHYEA2RxLgKwR6O0ICoDZWBc10P-bZwcKCfEs7CJ9qMX9kHjmmVR_FeZCSABpQY8JU/s1600/zdje%CC%A8cie+2.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_CarwZ87nvw3jwEvDsQmX6NGT9mx_A3ER0IRSz1Kv-6Lge_a0OYeklksSBDlcP0kzE7DYZSBDRSHYEA2RxLgKwR6O0ICoDZWBc10P-bZwcKCfEs7CJ9qMX9kHjmmVR_FeZCSABpQY8JU/s1600/zdje%CC%A8cie+2.JPG" height="200" width="200" /></a>Jednak tym razem sytuacja miała się zgoła inaczej. So! Coffee zaserwowało mi bardzo przyjemną kawę, o idealnym dla mnie smaku (nie za mocna, nie za słaba, nie za gorzka, nie za cierpka), w rozmiarze "medium", za cenę 11,90 ( do tego jednego mogłabym się przyczepić, bo jestem przekonana, że jeszcze bardziej smakowałaby mi za 9 zł :) ). Panie za kontuarem były miłe, uśmiechnięte, cierpliwe (bo jak ekipa zacznie się decydować i wybierać, to nie ma lekko...), a także całkiem sprawne (szybkie w sensie). </div>
<div style="text-align: justify;">
Całości szczęścia dopełniła nie za duża ilość kupujących, dzięki czemu sceneria jawiła się jako ta bardziej kameralna. Oczywiście nie wspomnę o towarzystwie :) Lekko zaplute i całkiem małe, ale uwierzcie mi, że nie ma lepszego :)</div>
<div style="text-align: justify;">
So! Coffee, daliście radę!</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
So! Coffee, <u>Fashion House, ul. Przywidzka 8</u></div>
<div style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<div style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<div style="text-align: center;">
<u style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px;"><span style="color: #6aa84f;"><a href="https://www.facebook.com/pages/Widelec-i-N%C3%B3%C5%BC/249067398561658">spodobał Ci się wpis? Na pewno spodoba Ci się fanpage :)</a></span></u></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-71821122796381858472014-05-06T20:30:00.000+02:002014-05-06T20:30:04.440+02:00Ikea Food<div style="text-align: justify;">
To, że restauracje są organizmem żywym i podlegają nieustannym zmianom wie każdy. Naraża to nas na przeżywanie niemiłych niespodzianek, gdy okazuje się, że ulubione, bądź dobre miejsce już takim zdecydowanie nie jest. Naraża nas to również na zupełną nieświadomość dobroci, bo czasem złe miejsca przeistaczają się w oazy pyszności, a my tego nigdy nie doświadczymy, bo raz zniechęceni, nie zawitamy tam ponownie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Łatwo zgadnąć, że skoro do tej pory restauracja Ikea była miejscem dobrym teraz przemieściła się na ciemną stronę mocy. I muszę, po prostu muszę Wam napisać jak wielkim rozczarowaniem była moja dzisiejsza wizyta tam. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kupiliśmy sporo, bo i porcję kurczaka z penne (prosząc o drugiego kurczaka kucharka (czy może kucholożka) z gburowatą miną oznajmiła nam, że płacimy jak za dwie porcje. Oczywiście nie mam nic przeciwko, tylko miło by było, gdyby dodała nam dodatkową porcję makaronu, lub po prostu powiedziała to w miły sposób, zwłaszcza, że kolejki nie było i spieszyć się nie musiała. Jednak nie powinnam narzekać ja, bo zrobiła to sama kucharka do swojego kumpla po fachu... stąd właśnie wiem, że na przerwie jeszcze nie była, a my, głupi klienci, mamy czelność zawracać jej zmęczoną głowę! Kpina!), krokieta ze szpinakiem i fetą, roladki z łososia, klopsiki z puree i sosem, trzy panna cotty i trzy kawy. Cena 58 zł (kawy w gratisie, bo karta Ikea Family). </div>
<div style="text-align: justify;">
Tak oto potoczyła się lawina złego smaku i samopoczucia. Do kurczaka wielkich obiekcji nie było, poza tym, że standardowo raczej nie ciepły, do panna cotty również jako takich zastrzeżeń brak (poza podzielonymi zdaniami co do kolorowego badziewia na samej górze). Konkretne pretensje należą się jednak klopsikom bez smaku, purree bez rewelacji, sosem do wywalenia, suchym gorzkim krokietem, jeszcze bardziej suchym roladkom z bardzo niedobrym łososiem i kawie, której gorycz nie zasługiwała na jakąkolwiek pochwałę. </div>
<div style="text-align: justify;">
Napełnieni wątpliwej jakości jedzeniem dokończyliśmy zakupy. I chociaż odbyło się to wszystko o stosunkowo wczesnej porze, to mimo to zapomnieć o posiłku nie mogę, bo mdłości mam aż do teraz (20:30!!). Ostatni raz czułam się tak w 4-tym miesiącu ciąży. O mamo!</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-62009501099805535642014-03-21T09:30:00.003+01:002014-03-21T09:30:58.123+01:00Gdański Bowke<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiorjmFKjuENnEPQ8qk7hm5kn0RhXfPXWYj__O-r7LM_libld5ckXhBRAh-cz2qPc8lA0K1tbNobW_eeDGLL7qqcsKcpFzZ9PRgJccI8ckPYqCc7jyqV8TP5nRUNa6vduKR3JjvFl2L7XE/s1600/1926723_426457887489274_1992463473_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiorjmFKjuENnEPQ8qk7hm5kn0RhXfPXWYj__O-r7LM_libld5ckXhBRAh-cz2qPc8lA0K1tbNobW_eeDGLL7qqcsKcpFzZ9PRgJccI8ckPYqCc7jyqV8TP5nRUNa6vduKR3JjvFl2L7XE/s1600/1926723_426457887489274_1992463473_n.jpg" height="200" width="200" /></a>Głód znienacka zaatakował nas na Długim Pobrzeżu. A to ci dopiero! Przeniknął kolana, omamił rozum, wyostrzył zmysły. Nie pozwolił iść daleko. Ale my przecież dobrze wiemy, że akurat na Długim Pobrzeżu, to daleko iść nie trzeba bo <a href="http://widelecinoz.blogspot.com/2013/10/gdanski-bowke.html">Gdański Bowke</a> już za winklem :) </div>
<div style="text-align: justify;">
Żałuję, że nie opisałam Wam ostatniego śniadania, które właśnie tam zjadłam na werandzie. Żałuję, bo było wyśmienicie. Jeszcze lepiej niż za pierwszym razem (mam odrobinkę fotek z tego wydarzenia, które możecie zobaczyć <a href="https://www.facebook.com/photo.php?fbid=370274616440935&set=pb.249067398561658.-2207520000.1395390140.&type=3&theater">TUTAJ</a>). Teraz nadrobię to szybciutką wzmianką o obiedzie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Otóż po wyborze odpowiedniego miejsca (najgorzej jak są dwa idealne, wtedy trzeba bacznie szukać czegoś, co sprawi, że jedno z nich ustąpi w walce) złożyliśmy zamówienie. Trudno mi określić jak długo na nie czekaliśmy, bo zupełnie nie zwracałam na to uwagi w ferworze radosnych rozmów i nowych wyzwań (człowieczek w wózku zawsze uczy mnie czegoś nowego). Grunt, że jedzonko pojawiło się na stole właśnie wtedy, kiedy powinno. </div>
<div style="text-align: justify;">
Pachniało pięknie, wyglądało imponująco (niestety musicie mi wybaczyć brak pełnego obfotografowania, ale ostatnio zdecydowanie zaczyna mi brakować rąk, do tego moi współbiesiadnicy wyszli z wprawy i zaczęli jeść zanim zdążyłam rozpaczliwie krzyknąć "zaczekaaaaajcie!"), smakowało całkiem nieźle. To znaczy opowiem Wam przede wszystkim o mojej zupce rybnej, która zaskoczyła mnie kolorem (nie jestem zbyt wielkim znawcą tego tematu, jednak moje doświadczenie w jedzeniu zupy rybnej -raz- nastawiło mnie na coś bardziej a la rosołowego) pomarańczowym i całkiem sporym stopniem pikantności (ktoś, kto lubi pikantne jedzenie wyśmiałby mnie na pewno, ale dla mnie odrobina pieprzy i już bucham ogniem), a także bardzo przyjemnym smakiem. Co prawda samego rybnego smaku było tam, moim zdaniem, za mało, ale zdecydowanie zadowolona byłam z wyboru. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiao_wOEL8yrg6NycImruo0-7ASlfIApMoms6E7CORZ8Y4voKU5p79-E7iE7k3d05LngyLMDDls-Gsh7PF58tH6JomhXbtay4_5p-PEXIyKg5x11Ek9c5MElpj186yUPIanPhDSPsbqctk/s1600/zdje%CC%A8cie.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiao_wOEL8yrg6NycImruo0-7ASlfIApMoms6E7CORZ8Y4voKU5p79-E7iE7k3d05LngyLMDDls-Gsh7PF58tH6JomhXbtay4_5p-PEXIyKg5x11Ek9c5MElpj186yUPIanPhDSPsbqctk/s1600/zdje%CC%A8cie.JPG" height="200" width="200" /></a>Przyjemność taka kosztowała 18 zł. Może odrobinkę za dużo? Ale sami wiecie jak to jest z restauracjami na Długim Pobrzeżu (podkreślę słowo RESTAURACJAMI, żeby wszyscy mnie dobrze zrozumieli :) ). </div>
<div style="text-align: justify;">
Wspomnieć jeszcze muszę, że bardzo spodobał mi się sposób serwowaniu puree ziemniaczanego (jak strasznie mi przykro, że nie mam zdjęcia całego dania, bo wyglądało bosko! Wspaniała kulinarna kompozycja, jak z jakiegoś pokazu! Piękna!).</div>
<div style="text-align: justify;">
Ahh, ważne jest jeszcze to (jak to człowiekowi zmieniają się priorytety :) ), że Gdański Bowke jest całkiem nieźle przygotowany do obsługi dzieci (nie wiem czy mają zabawki, takich zaawansowanych potrzeb jeszcze nie mamy), bo w damskiej toalecie (problem pewnie pojawi się, jak przebrać potomka będzie chciał tata...) jest kącik przygotowany specjalnie do tego. Dodałabym tam jednak odrobinkę więcej światła i może jakieś małe krzesełko. </div>
<div style="text-align: justify;">
Tak czy inaczej kolejna wizyta udana, myślę, że też za sprawą bardzo miłej i pomocnej obsługi (niewymuszone uśmiechy to jest to!). Lubię, polecam, chcę jeszcze :)</div>
<br />
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.479999542236328px; text-align: justify;">GDAŃSKI BOWKE, </span><u style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.479999542236328px; text-align: justify;">GDAŃSK, DŁUGIE POBRZEŻE 11</u><br />
<u style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.479999542236328px; text-align: justify;"><br /></u>
<div style="text-align: center;">
<u style="background-color: white; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; line-height: 18.479999542236328px; text-align: justify;"><span style="color: #6aa84f; font-size: large;"><a href="https://www.facebook.com/pages/Widelec-i-N%C3%B3%C5%BC/249067398561658">spodobał Ci się wpis? Na pewno spodoba Ci się fanpage :)</a></span></u></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-13999611186732529092014-03-18T11:39:00.001+01:002014-03-18T11:39:58.775+01:00Yogen Fruz<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1btApkNN5c7YMHDPtUK-T7heIS2VF2cHDtGC0K7M8niSOjr8WLqeTq-I9BjwxDw_WHF0Y4faYljKMAUrOye30WALQe3Zx4P6EWvnrIxrFhrjflg5QAxkpeH-T0ew34Z-QvcdOAG9b3rs/s1600/zdje%CC%A8cie+2.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1btApkNN5c7YMHDPtUK-T7heIS2VF2cHDtGC0K7M8niSOjr8WLqeTq-I9BjwxDw_WHF0Y4faYljKMAUrOye30WALQe3Zx4P6EWvnrIxrFhrjflg5QAxkpeH-T0ew34Z-QvcdOAG9b3rs/s1600/zdje%CC%A8cie+2.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-Tk7aNv4zCOOX7_UP7TXQpmVak27PuKu-wUgb7JXp-5FpQAhZt-N7ettQw207Zc8pcgyxNt3LgEWTjRQInT-UN7udcBOdsiPrpW7neYa1E6LA6K7c9wlcDa0vQuoV-ojGmwBZDYfKJhc/s1600/zdje%CC%A8cie+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-Tk7aNv4zCOOX7_UP7TXQpmVak27PuKu-wUgb7JXp-5FpQAhZt-N7ettQw207Zc8pcgyxNt3LgEWTjRQInT-UN7udcBOdsiPrpW7neYa1E6LA6K7c9wlcDa0vQuoV-ojGmwBZDYfKJhc/s1600/zdje%CC%A8cie+1.JPG" height="200" width="200" /></a>Moje uzależnienie od mrożonych jogurtów przybiera na sile. A do tego wszystkiego Gdańsk postanowił pomóc mi w stoczeniu się na samo dno niskokalorycznego nałogu i otwiera coraz to nowe miejscówki, gdzie mogę bez ograniczeń nasycić mój głód. Niedobrze! A właściwie bardzo dobrze! Bo już praktycznie w każdym, często odwiedzanym przeze mnie miejscu, jest jogurciarnia (joguciarnia? jogurtciarnia?)!</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://www.yogenfruz.pl/">Yogen Fruz</a>, o której słów kilka dzisiaj, znajduje się w Madisonie, nieopodal bocznego wejścia do centrum (u zbiegu ulic Rajskiej i Gnilnej), tuż koło apteki. Stoliczki wewnątrz centrum, jak się okazuje również i stoliczki wewnątrz niewielkiego lokalu (tzn. samo miejsce spore, ale dużo z niego zajmuje lodówka z jogurtowymi dodatkami), które na domiar wszystkiego wyglądają bardzo słodko i zachęcająco, zwłaszcza kanapa, zwrócona ku ogromnym wystawowym oknom, gdzie ma się wrażenie, pomimo całkowitego wystawienia na oczy przechodniów, że jest się niewidocznym (uczucie niezwykle cenne i przyjemne w pewnych wypadkach). </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjo_0Nv4Re8U9jCTxFtnR5_aNfV2hkFRgxdRFixV_QoFF3tL4yxwycsjEwI4FDHi8MZ7Vysn0PFiGXpT5RPRol9zYfo8BBBSlCH9Ci5eGYyNvpzg4LmLTyJQv7V07tZk_As-R_1mDDW624/s1600/zdje%CC%A8cie+4.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjo_0Nv4Re8U9jCTxFtnR5_aNfV2hkFRgxdRFixV_QoFF3tL4yxwycsjEwI4FDHi8MZ7Vysn0PFiGXpT5RPRol9zYfo8BBBSlCH9Ci5eGYyNvpzg4LmLTyJQv7V07tZk_As-R_1mDDW624/s1600/zdje%CC%A8cie+4.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4uP3kd5Xs1eYLYhf0gNkwkt-pP8yEztA1wnH2sQfwQ-aV8fRNHM31eKoYY4gIoTh5KIr_Bfu4FtuQEcVz1lSK_n8YsqbzoE-fPHvEmiZ28jFyNZsPSZUvsPmW72JNJ5r3GuMn4nD4hY4/s1600/zdje%CC%A8cie+3.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4uP3kd5Xs1eYLYhf0gNkwkt-pP8yEztA1wnH2sQfwQ-aV8fRNHM31eKoYY4gIoTh5KIr_Bfu4FtuQEcVz1lSK_n8YsqbzoE-fPHvEmiZ28jFyNZsPSZUvsPmW72JNJ5r3GuMn4nD4hY4/s1600/zdje%CC%A8cie+3.JPG" height="200" width="200" /></a>Na początek, gdy przejdziemy przez szklane drzwi, w oczy rzuca się obfitość smakowa jogurtów i cała gama możliwości mieszania, dobierania, zmieniania i dodawania. Oczywiście dla takiego nudziarza jak ja nie istnieje inny smak, niż czekoladowy. Zresztą nigdy nie zawiodłam się na nim, a już na pewno nie w tym lokalu, bo właściwie można odnieść wrażenie, że je się czekoladowe lody, a nie jogurt (za mniejszą dawkę kalorii jestem więcej niż szczęśliwa!). Tym razem zresztą postanowiłam skosztować jogurtu saute, ale wierzcie mi, że dodatków jest tam pod dostatkiem, wszystkie wyglądają świeżo i przeważają te o raczej zdrowej reputacji (owoce, płatki, blee!), ale takich dodatków niegrzecznych (cukierki, polewy, kolorowe posypki, YEAH!) też odnajdziecie wystarczającą ilość. Od kiedy przychodzę tam i ja pojawiła się chałwa (warto czasem coś zasugerować :) ). </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTRjllDUIIAQkty23J4C5eNX5UUez2w4XdUWI9cQzsGqzm-ditqZAZGAujbwfXlFSlh0w5AU1lke14a8TLaM-FoYm9fWJqjCXf4A2aHlZDNq1_lUXLIuDgzxKFWHeAs36o68FXe2dnvSk/s1600/zdje%CC%A8cie+2.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTRjllDUIIAQkty23J4C5eNX5UUez2w4XdUWI9cQzsGqzm-ditqZAZGAujbwfXlFSlh0w5AU1lke14a8TLaM-FoYm9fWJqjCXf4A2aHlZDNq1_lUXLIuDgzxKFWHeAs36o68FXe2dnvSk/s1600/zdje%CC%A8cie+2.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjW7W2ahG_dCJoK8kaP1DNHlcL4pRhgGSphXXws4Xj4_cku2T8WmnnzBEhwQmDIh5OUj0XDfpXWvyJrSw1Y8RuR3bUK4O4st11kwCScDMr46j-uhXMUiPgTt_ot63ttDDInH43yWf-9TMs/s1600/zdje%CC%A8cie+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjW7W2ahG_dCJoK8kaP1DNHlcL4pRhgGSphXXws4Xj4_cku2T8WmnnzBEhwQmDIh5OUj0XDfpXWvyJrSw1Y8RuR3bUK4O4st11kwCScDMr46j-uhXMUiPgTt_ot63ttDDInH43yWf-9TMs/s1600/zdje%CC%A8cie+1.JPG" height="200" width="200" /></a>Jogurciki mają stosunkowo przyjemne ceny (7,90 za mały, którego jest całkiem sporo i 11,90 za duży, którego jest jeszcze więcej). Dodatki to zwykle koszt około 1 zł (póki co dodane zostały nam wisienki do jogurtu waniliowego i mięta do jogurtu czekoladowego. Wszystko to nie moje porcje, ale świadkowie mówią, że były całkiem dobre, choć mięty czuć było niewiele). </div>
<div style="text-align: justify;">
I jak już powiedziałam Wam wszystko co wiem o jogurtach i wszystko co widziałam o lokalu, to dodać muszę, że pani, która jogurty nam serwowała była niesamowicie miła, otwarta, aktywna w swojej sprzedaży i uśmiechnięta. Życzyłabym sobie i Wam więcej ludzi, którzy lubią swoją pracę i lubią innych ludzi. Zdecydowanie!</div>
<div style="text-align: justify;">
Słowem idealna jogurciarnia (joguciarnia? jogurtciarnia?)! Hej! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
YOGEN FRUZ, GDAŃSK, <u>CENTRUM HANDLOWE MADISON</u></div>
<div style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<div style="text-align: center;">
<u><a href="https://www.facebook.com/pages/Widelec-i-N%C3%B3%C5%BC/249067398561658"><span style="font-size: large;">Lubisz ten wpis? Polub fanpage'a :)</span></a></u></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-60884963799792986002014-02-26T12:28:00.003+01:002014-02-26T12:28:42.494+01:00Pies i Róża<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7oPu29wPQj3rmM8HIikQwa-sTpZydedLDBZg7NClqjt9G0sGLJmxHeP9kksExHHYFMfCHMo3WNQVrxaKdi4KnssRPf_uzxrYJx8apmbKO8-3wnRVKh4kycVXBpsgio0gw_bEOiXXeik0/s1600/zdje%CC%A8cie+2-2.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7oPu29wPQj3rmM8HIikQwa-sTpZydedLDBZg7NClqjt9G0sGLJmxHeP9kksExHHYFMfCHMo3WNQVrxaKdi4KnssRPf_uzxrYJx8apmbKO8-3wnRVKh4kycVXBpsgio0gw_bEOiXXeik0/s1600/zdje%CC%A8cie+2-2.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhW-2XSSop4K2sFgr7F3ZuOBn4I31XwpuPekKQRw-hIXltw9wDg7qsqicgkUPMg4JXBPDPKD5jCulJq8ZObeIno101p1AiNdRwshFAoGI6zWq3qfIsEAatvojiLsCh54orxWDSJc3-QQ2c/s1600/zdje%CC%A8cie+1-3.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhW-2XSSop4K2sFgr7F3ZuOBn4I31XwpuPekKQRw-hIXltw9wDg7qsqicgkUPMg4JXBPDPKD5jCulJq8ZObeIno101p1AiNdRwshFAoGI6zWq3qfIsEAatvojiLsCh54orxWDSJc3-QQ2c/s1600/zdje%CC%A8cie+1-3.JPG" height="200" width="200" /></a>Kawiarnia i galeria zaprasza w swe progi. Zaprasza ciekawą nazwą i estetycznym "zewnętrzem". No nie ukrywajmy, ale zdecydowanie urzekły mnie drzwi i wszystko, co dzieje się w ich najbliższym sąsiedztwie. Zresztą wyczucie estetyki towarzyszy, jak się okazuje, już praktycznie cały czas, podczas odwiedzin w kawiarni Pies i Róża. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKQMF2FnED3pxyrD1hu7C_b2_XwTnDED-odwRYN2xeEmd-gA51eFVoYAZYjAlf-ux55PAWRECXxB_wupohKCZ1QM8vnheLaMwzSVvPsx84aGC9miEhhXpAa8jYqdqA2YtnUKCjWiMKGII/s1600/zdje%CC%A8cie+3-2.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKQMF2FnED3pxyrD1hu7C_b2_XwTnDED-odwRYN2xeEmd-gA51eFVoYAZYjAlf-ux55PAWRECXxB_wupohKCZ1QM8vnheLaMwzSVvPsx84aGC9miEhhXpAa8jYqdqA2YtnUKCjWiMKGII/s1600/zdje%CC%A8cie+3-2.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhe-BOcs0zR0oKX0LTXMLevbQIXXqOsPd8m2IBprOHPPGDJeMoSR-_SiCwvaTA-wLLX3iH-MhTwuzKGGXnmjohpEKvT3n3JHCrMlXHoVP5ne_F11FbgJXtK5yqkLrZmVGr37zqI3oxy8q8/s1600/zdje%CC%A8cie+2-3.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhe-BOcs0zR0oKX0LTXMLevbQIXXqOsPd8m2IBprOHPPGDJeMoSR-_SiCwvaTA-wLLX3iH-MhTwuzKGGXnmjohpEKvT3n3JHCrMlXHoVP5ne_F11FbgJXtK5yqkLrZmVGr37zqI3oxy8q8/s1600/zdje%CC%A8cie+2-3.JPG" height="200" width="200" /></a>Lokal urzeka wnętrzem, kolorowymi dodatkami, pozornym chaosem, ciepłym oświetleniem i bardzo przyjaznym uśmiechem pani za kontuarem. Aż wstyd się przyznać, ale połowę poduszek, które ozdabiają to miejsce, wyniosłabym do domu. Zdecydowanie zabrałabym też do domu wszystkie te malutkie obrazy wiszące na ścianie (koniecznie musicie iść i zobaczyć wystawę, która aktualnie się tam wystawia). Idealnie wpasowały się w pogodę i w mój nastrój. Wiosennie, kolorowo, radośnie, ciepło i oryginalnie. Czegóż więcej trzeba?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5fJT7eje69ApseBMdZAjifDq5xmtkO6PLIGSdAAI5UMM4c1CHSDcLmkHTdMcY43rf_88klGKmgxpI9OUdfg2gXweRY1ukhAEEPDodAIj_7zqV79tgvdjHK1DZHF2pYTk2MTpOI6CVa58/s1600/zdje%CC%A8cie+4-2.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5fJT7eje69ApseBMdZAjifDq5xmtkO6PLIGSdAAI5UMM4c1CHSDcLmkHTdMcY43rf_88klGKmgxpI9OUdfg2gXweRY1ukhAEEPDodAIj_7zqV79tgvdjHK1DZHF2pYTk2MTpOI6CVa58/s1600/zdje%CC%A8cie+4-2.JPG" height="200" width="200" /></a></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgykj6QPJD2OhI5Npx9tNr2BXxStoN8-Te3aS9NqXAiOKsm8IFnKEkblnIdU12qWzaKzW6gb4tXJ7e8bVeak773VG0zy2YzLNbxqTlLcXQKdD8LDk7rM6EH7YekNeAsp7jKKzJpR9xW6Ls/s1600/zdje%CC%A8cie+3-3.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgykj6QPJD2OhI5Npx9tNr2BXxStoN8-Te3aS9NqXAiOKsm8IFnKEkblnIdU12qWzaKzW6gb4tXJ7e8bVeak773VG0zy2YzLNbxqTlLcXQKdD8LDk7rM6EH7YekNeAsp7jKKzJpR9xW6Ls/s1600/zdje%CC%A8cie+3-3.JPG" height="200" width="200" /></a><br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrtUPtQaqsKaVdT8MOXJfFj4pZS99-jM5uu8qvDqW2ogjd-4cfImes4Yimi_NBibsSG5qsHYhm8vL0d687aAagZ-0ieLtSwkahTDh-kQtupNhzQckCIuUe32brZnyE6rKRTqgVsrYbfWw/s1600/zdje%CC%A8cie+1-2.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrtUPtQaqsKaVdT8MOXJfFj4pZS99-jM5uu8qvDqW2ogjd-4cfImes4Yimi_NBibsSG5qsHYhm8vL0d687aAagZ-0ieLtSwkahTDh-kQtupNhzQckCIuUe32brZnyE6rKRTqgVsrYbfWw/s1600/zdje%CC%A8cie+1-2.JPG" height="200" width="200" /></a>Gorącej czekolady! I chociaż na początku zdawało mi się, że to co chcę, to herbata, to jednak nie ukrywajmy... czekolada zawsze zostanie lepiej przyjęta :) Zamówiłam zatem jedną taką na wynos, poczekałam kilka minutek (czas spędzony na ogólnym zachwytem nad wnętrzem. I nie zrozumcie mnie źle, nie chodzi tu bynajmniej o to, że było ono jakieś totalnie niespotykane, czy nadzwyczajne. Zupełnie nie, jednak w moim odczuciu było całkowicie w punkt. Wszystko się zgadzało. Kolory, meble, podłogi, ściany, światło, atmosfera, nawet kibelek i przewijalnia dla dzieci. Po prostu w punkt. Tak lubię!) i dostałam cieplutki (oj gorrący!) napój w kubku na wynos (ehh... byłoby tak idealnie, gdyby i kubek był jakoś związany z miejscem bardziej, niż tylko fakturą za jego zakup...). W smaku całkiem przyjemny, chociaż mógłby być odrobinę mniej słodki (czekolada powinna być bardziej gorzka, wtedy jest idealna!) i myślę, że z 2 złote tańszy, bo 10 zł to chyba jednak troszkę dużo. No ale niech już tam im będzie.<br />
<div style="text-align: justify;">
Sami wiecie, że wiele wybaczyć można, gdy do miejsca ciągnie. A mnie ciągnie...</div>
<br />
<br />
<span style="text-align: justify;">PIES I RÓŻA, </span><u style="text-align: justify;">GDAŃSK, UL. ŚWIĘTOJAŃSKA</u><br />
<div style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.facebook.com/pages/Widelec-i-N%C3%B3%C5%BC/249067398561658"><span style="color: purple; font-size: large;"><b>Zapraszam na blogowego fejsbuka :)</b></span></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-49729611115516360872014-02-21T15:43:00.001+01:002014-03-20T09:14:11.893+01:00Loveat<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOrlkeP7aBDblrwan_4DjrtKqMfY4rShvAZJoKJtzVBD_BrA_7R2VozmrWLGKd8qhlnNJlPUQuVT2BfQViWj6TCUPhdsJ3KMVhDTcmvH0sWq2MPvD1j5CqnBiXFLYFI3zpsJ-Z6wv-U9Y/s1600/zdje%CC%A8cie+2-1.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOrlkeP7aBDblrwan_4DjrtKqMfY4rShvAZJoKJtzVBD_BrA_7R2VozmrWLGKd8qhlnNJlPUQuVT2BfQViWj6TCUPhdsJ3KMVhDTcmvH0sWq2MPvD1j5CqnBiXFLYFI3zpsJ-Z6wv-U9Y/s1600/zdje%CC%A8cie+2-1.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj507seD5dIROmykZ-OCk0ZSDC9yOPKOldBnCY3O3tkuo5zz2PhVKerf0D7xPivbifdUAYi3Jh1yy3r7aJ4-zW_DzIl3KE9UHfXNlPa7fGmw1f6U2tHjW6Swjqoingcdhq7Ti_hx_QDPME/s1600/zdje%CC%A8cie+1-1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj507seD5dIROmykZ-OCk0ZSDC9yOPKOldBnCY3O3tkuo5zz2PhVKerf0D7xPivbifdUAYi3Jh1yy3r7aJ4-zW_DzIl3KE9UHfXNlPa7fGmw1f6U2tHjW6Swjqoingcdhq7Ti_hx_QDPME/s1600/zdje%CC%A8cie+1-1.JPG" height="200" width="200" /></a>Gdy na drodze stają niespodziewane przeszkody i nie możemy zrobić tego, co zamierzaliśmy, to w efekcie wychodzi na to, że docieramy do zupełnie nowych miejsc, które okazują się niezwykle ciekawe. I tak, skoro zmuszona zostałam na dłuższe poszukiwania czegoś na wynos, dotarłam do miejsca, które od razu, od pierwszego wejrzenia, zrobiło na mnie pozytywne wrażenie. Można by nawet rzec, że małe, a cieszy, bo lokalik o którym mowa to ciemny prostopadłościan (powiedzmy), niewielkich rozmiarów, który w magiczny sposób mieści całkiem sporo ludzi, kanapek, sałatek, zup, koktajli, kaw, herbat, czekolad i zapewne jeszcze jakiś innych cudów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0X3k0tKcTXQHZN4jl3qr9xv4gmGvZOS87-RMWKrYuF61Fd_Y0y_5JEk77B-3EusKuvzyIEJsBZ4UpqOvvBkDlFU5-_Sw4V3WdqaT6CpBB9w4ZMVfUMiZ_NktbZciSXslm8c1uYZ3jUnQ/s1600/zdje%CC%A8cie+3.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0X3k0tKcTXQHZN4jl3qr9xv4gmGvZOS87-RMWKrYuF61Fd_Y0y_5JEk77B-3EusKuvzyIEJsBZ4UpqOvvBkDlFU5-_Sw4V3WdqaT6CpBB9w4ZMVfUMiZ_NktbZciSXslm8c1uYZ3jUnQ/s1600/zdje%CC%A8cie+3.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8btNZQ45ImoBMk5gq51-1cnmgb9m-9ali2qQ8bvBUzG0rfzsm2rU-83Fd-JESKUOMCBP5aI2WKR_y_GKKcqGwIggaoUX81AXXPmybxf4Hm_pz0LJXne6S5z01sSZKjK9_JxaS-jwD5Xk/s1600/zdje%CC%A8cie+2.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8btNZQ45ImoBMk5gq51-1cnmgb9m-9ali2qQ8bvBUzG0rfzsm2rU-83Fd-JESKUOMCBP5aI2WKR_y_GKKcqGwIggaoUX81AXXPmybxf4Hm_pz0LJXne6S5z01sSZKjK9_JxaS-jwD5Xk/s1600/zdje%CC%A8cie+2.JPG" height="200" width="200" /></a>Miejsce to zapewne działa tak, że szybciutko wchodzisz, kupujesz przekąskę (patrząc na wybory klientów, to hitem musi być zupa) i wylatujesz do pracy, szkoły, czy gdziekolwiek potrzebujesz. A jeśli masz odrobinę czasu, lub po prostu nie jesteś fanem jedzenia w biegu, to (również w magiczny sposób) jest tam kilka krzesełek (moje ulubione wydanie, czyli frontem do szyby), gdzie możesz się na spokojnie posilić (może nie jakoś turbo spokojnie, bo jednak miejsca mało, ale w sam raz na "jem i idę"). </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEia3fXMTYqhc5runOznEUh8Ee8jfE5eVbUOwkDoz-UuA-ZjAO_6xashBJ0XX7-IkBrPMyPFisu3oJzxfKIAOcBvybbMraSlqEwf2kaCbtZmTRBSg7DGpoesSPKCMeijeRCyq3LDD0cdj2o/s1600/zdje%CC%A8cie+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEia3fXMTYqhc5runOznEUh8Ee8jfE5eVbUOwkDoz-UuA-ZjAO_6xashBJ0XX7-IkBrPMyPFisu3oJzxfKIAOcBvybbMraSlqEwf2kaCbtZmTRBSg7DGpoesSPKCMeijeRCyq3LDD0cdj2o/s1600/zdje%CC%A8cie+1.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijIbLrLEw0mxt5rTsDCxUiwildPEv3LmMGUfbRh4ctI-Wmq3UDHjsDj6May_qEAAJfbTv98TQuLIJ83PIIW1xCYvesl47rIxQfjcl7mnObY5mZkjERdVihVywqnoNCICtOjAkQ_F1jrcc/s1600/zdje%CC%A8cie+3-1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijIbLrLEw0mxt5rTsDCxUiwildPEv3LmMGUfbRh4ctI-Wmq3UDHjsDj6May_qEAAJfbTv98TQuLIJ83PIIW1xCYvesl47rIxQfjcl7mnObY5mZkjERdVihVywqnoNCICtOjAkQ_F1jrcc/s1600/zdje%CC%A8cie+3-1.JPG" height="200" width="200" /></a>Ceny, powiem Wam, że całkiem przystępne, bo za 10 zł można skompletować sobie jedzeniowo-napojowy zestawik, obsługa wygląda na przyjemną i raczej wyluzowaną, a jednocześnie uwijającą się szybciutko, szybciuteńko, bo musicie wiedzieć, że kolejkę mają praktycznie cały czas (przynajmniej przez te 15 minut, które spędziłam w okolicach Loveat). Próbowałam nawet poczekać na odrobinę luzu (bo wiecie, w zestawie z synkiem zajmujemy sporo miejsca), ale w końcu dałam sobie spokój i zwyczajnie wpakowałam się (mam nadzieję, że mimo wszystko ku obojętności, a nie złości współkupujących) do środka w celu zakupu ciepłego napoju na zimny i odrobinkę deszczowy dzionek. Wybór padł oczywiście na gorącą czekoladę (dostępnej w wersji małej, średniej, dużej i jeszcze większej), którą zapakowana mi do kubeczka wielkości "L", za którą zapłaciłam 5,60 (co tylko pokazuje, że za całkiem przyzwoitą cenę można podać bardzo dobry napój. Niektóre lokale powinny przyjść tu na korepetycje!). Pięknie przyozdobiono ją bitą śmietaną i sosem (nie zdążyłam zaoponować przez tak dużą obfitością dobra) i przekazano mi w uroczym kubeczku. Co prawda nie był to kubeczek customowy, ale przynajmniej nie wyglądał jak wszystkie inne kubeczki do ciepłych napojów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5lxqt8UkdQh-q6I9hZdiR_8VKcIIVnGuK9yep4mNI3uxzrXDZlOGcoZutWcmPoI56Ow8D7B9d_1cGfO_PSneD6rxRk6E2KNE3Yccl0Cu208w4sKFP2BSLW6Cinr7eZnTw4OH7jD954js/s1600/zdje%CC%A8cie+5.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5lxqt8UkdQh-q6I9hZdiR_8VKcIIVnGuK9yep4mNI3uxzrXDZlOGcoZutWcmPoI56Ow8D7B9d_1cGfO_PSneD6rxRk6E2KNE3Yccl0Cu208w4sKFP2BSLW6Cinr7eZnTw4OH7jD954js/s1600/zdje%CC%A8cie+5.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh51hTlp1B4O3U_mPGQwOamFAuD1TwjBHvDtyn5TJLF59BlbL2VQKGWYUB037Dz7ZELsYDvfoeWR645HZltJHGMNAVTngO7aOJfZwQWuq6hzv_PBa5BvwAJ5IuDpfdDz9sz5WPpdHGzZUA/s1600/zdje%CC%A8cie+4-1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh51hTlp1B4O3U_mPGQwOamFAuD1TwjBHvDtyn5TJLF59BlbL2VQKGWYUB037Dz7ZELsYDvfoeWR645HZltJHGMNAVTngO7aOJfZwQWuq6hzv_PBa5BvwAJ5IuDpfdDz9sz5WPpdHGzZUA/s1600/zdje%CC%A8cie+4-1.JPG" height="200" width="200" /></a>Żeby ukoronować moje zachwyty nad Loveat dodam tylko, że czekolada bardzo dobra. Odpowiednio słodka, odpowiednio gorzka, odpowiednio ciepła i odpowiednio płynna. Odpowiednio na odpowiednią porę, czyli w sam raz!</div>
<div style="text-align: justify;">
Jeszcze na koniec dodam, że z niecierpliwością oczekuję kolejnej okazji, żeby wypróbować tam inne smakowitości. Ot, co! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
LOVEAT, S<u>KM POLITECHNIKA, GDAŃSK, UL. TRUBADURÓW 8</u><br />
<u style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.479999542236328px; text-align: center;"><br /></u>
<u style="background-color: white; color: #222222; font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18.479999542236328px; text-align: center;"><span style="font-size: medium;"><a href="https://www.facebook.com/pages/Widelec-i-N%C3%B3%C5%BC/249067398561658">Lubisz ten wpis? Polub fanpage'a :)</a></span></u>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-23144410531692742014-02-10T10:41:00.004+01:002014-02-10T10:41:55.230+01:00Cafe Bakalia<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7lXtEJB8AAcJBEW8Q5BHYhMVMsJt5YfXnFMgFdnBU2NBih4BLhFZKDX2Vucj-uZSSrjblxUOn17K1HjNAfgeeK6i8zE9AjO7jwoNXb9pQyJ6cok1kln8xEjqVcfC2SU-3HB9ES3DfzFY/s1600/zdje%CC%A8cie+2-2.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7lXtEJB8AAcJBEW8Q5BHYhMVMsJt5YfXnFMgFdnBU2NBih4BLhFZKDX2Vucj-uZSSrjblxUOn17K1HjNAfgeeK6i8zE9AjO7jwoNXb9pQyJ6cok1kln8xEjqVcfC2SU-3HB9ES3DfzFY/s1600/zdje%CC%A8cie+2-2.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0L2iSJUeRKtqDD1vYkF9Rns0Q3cF5j36P3h20IY1jUViqaacMaWr7dk-P24tV82MVwEji8jEYpc_zH-IYE2npCirVDSqoUkF7s3ct2k68vtGzh8uLRa3LiWFfhT4g1tR_hR46hh9RbUE/s1600/zdje%CC%A8cie+1-2.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0L2iSJUeRKtqDD1vYkF9Rns0Q3cF5j36P3h20IY1jUViqaacMaWr7dk-P24tV82MVwEji8jEYpc_zH-IYE2npCirVDSqoUkF7s3ct2k68vtGzh8uLRa3LiWFfhT4g1tR_hR46hh9RbUE/s1600/zdje%CC%A8cie+1-2.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://www.facebook.com/BakaliaCafe">Cafe Bakalia</a>... no cóż. W pięknej nowej kamienicy, na ul. Szerokiej. Nazwa świeci się z daleka... no cóż. Weszłam, aby przekonać się czy Gdańsk ma kolejne stylowe miejsce do wypicia czegoś ciepłego. Okazuje się, że Gdańsk na pewno ma kolejne miejsce, do którego zatrudniony został dekorator wnętrz, stylista przestrzeni i marketingowiec, którzy wspólnie stworzyli miejsce ładne, poprawne, ale niespecjalnie prawdziwe. Tzn. w sumie nie można się specjalnie przyczepić, że środek nie ma wyrazu i jest jedynie nowoczesny. Ceglana ściana, która mnie absolutnie oczarowała i przepiękne żyrandole, które bardzo ciekawie z nią współgrają to całkiem niezły początek i pewnego rodzaju próba bycia awangardowym niekoniecznie na siłę. Gdyby pójść właśnie w tę stronę, to wnętrze byłoby niezwykle obiecujące. Niestety reszta jest raczej rozczarowująca i zupełnie nie staje na wysokości pułapu wyznaczonego przez moje dwa ulubione elementy. Po prostu nic szczególnego. A szkoda...</div>
<div style="text-align: justify;">
I może się czepiam, ale Cafe Bakalia sprawia wrażenie tworu czysto handlowego, a raczej (zdecydowanie!) powinna wokół siebie rozsiewać aurę pasji. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsa-4g7uEC5RodL2EPLQe8duq4g5EfUvynQrEAtNDC-Vfm0FdNO6sVyMRT5zOhWnei-MuOLAlnUBWkX8zhMcnD6ueXgVXYo4p8DnxDP3bw3F3qiYfETPz8B6GTineCnrK-whc7rH0_mCY/s1600/zdje%CC%A8cie+4-2.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsa-4g7uEC5RodL2EPLQe8duq4g5EfUvynQrEAtNDC-Vfm0FdNO6sVyMRT5zOhWnei-MuOLAlnUBWkX8zhMcnD6ueXgVXYo4p8DnxDP3bw3F3qiYfETPz8B6GTineCnrK-whc7rH0_mCY/s1600/zdje%CC%A8cie+4-2.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-HJcJP1qlRRoDrUGcdIl6lbS-XTNgsTE4hyphenhyphenYOVtJxj6amcgmXoDJI1U0C2PsQDPZIVQ74JaZSN-d1JJOMgywPepE0LacW6GcozWv8U1G4BP61f7Ifgnq-fowlxHTx1HNGP8eaj-5CQjI/s1600/zdje%CC%A8cie+3-2.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-HJcJP1qlRRoDrUGcdIl6lbS-XTNgsTE4hyphenhyphenYOVtJxj6amcgmXoDJI1U0C2PsQDPZIVQ74JaZSN-d1JJOMgywPepE0LacW6GcozWv8U1G4BP61f7Ifgnq-fowlxHTx1HNGP8eaj-5CQjI/s1600/zdje%CC%A8cie+3-2.JPG" height="200" width="200" /></a>Miejsce to na szczęście ratuje miła, uśmiechnięta obsługa. Idealnie by było, gdybym nie musiała nawet dostawać menu, bo pani za kontuarem mogłaby przedstawić mi najciekawsze propozycje samodzielnie. Byłoby to bardzo ciekawe rozwiązanie, które na pewno budowałoby relację, tak cenną przy prowadzeniu kawiarni. Tak, czy inaczej menu dostałam i tutaj także raczej poprawnie, bez zbędnego zaskoczenia. To, co w większości podobnych miejsc. Pewnie, gdybym weszła do tej kawiarni jako pierwszej byłabym zachwycona, ale ile razy można...</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwZVMO9WD5bminpRSkzFYvbDv9yaTEx1LNMlgdKohyphenhypheniaVJn8MvDfscWeL5M31EfCU1dVioWu0jti9oaolv9QO0q9Es4OH1cgTPrKwsV205CelVydFinaTEWEH5IqiAehebBjOcxKtePKE/s1600/zdje%CC%A8ciev.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwZVMO9WD5bminpRSkzFYvbDv9yaTEx1LNMlgdKohyphenhypheniaVJn8MvDfscWeL5M31EfCU1dVioWu0jti9oaolv9QO0q9Es4OH1cgTPrKwsV205CelVydFinaTEWEH5IqiAehebBjOcxKtePKE/s1600/zdje%CC%A8ciev.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhM_ihPyRVNSMH50Am_KxYQkzXft3X8IZls-WIwC1cwclrNEu0yZwayDR0A6zPwIeDQ3gY1BUBtrkqkq7Fhez8FRokC3jZrIMLFPrZ1BIFxPSRex_zv43TwtcWGoSyaqHAbaZnYnopkvOY/s1600/zdje%CC%A8cie+5-2.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhM_ihPyRVNSMH50Am_KxYQkzXft3X8IZls-WIwC1cwclrNEu0yZwayDR0A6zPwIeDQ3gY1BUBtrkqkq7Fhez8FRokC3jZrIMLFPrZ1BIFxPSRex_zv43TwtcWGoSyaqHAbaZnYnopkvOY/s1600/zdje%CC%A8cie+5-2.JPG" height="200" width="200" /></a>No i na koniec (niestety) odebrałam moje zamówienie, czyli gorącą czekoladę na wynos za 9 zł. Tzn. napisane było gorąca czekolada, ale mam pewne wątpliwości, bo w moim kubku (który nijak nie miał na sobie ani troszkę śladu po tym, że kupiony był właśnie w Cafe Bakalia. Ot, kubek który zamówić może każdy...) znajdowało się coś bardzo bardzo, baaaaardzo słodkiego, o konsystencji raczej wodnistej, do tego średnio ciepłe, a na pewno zatykające przełyk. Duże rozczarowanie, zwłaszcza, że niejedną czekoladę w życiu swoim piłam. </div>
<div style="text-align: justify;">
No dobra, niech będzie, że podobnych napojów, w podobnych miejscach jest sporo i dużo ludzi uznać może, że czekolada słodka być musi. No dobrze, ale idąc tym torem ilość, jaką otrzymałam za 9 zł była raczej porażająca. Proponowałabym złotych 6 (maksymalnie!). </div>
<div style="text-align: justify;">
Ehh... Cafe Bakalio... co byście zrobili, gdyby nie ściana i żyrandol? </div>
<br />
CAFE BAKALIA, GDAŃSK, UL. SZEROKAAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-73748938951223339452014-02-09T10:36:00.000+01:002014-02-09T10:36:01.201+01:00PINI Cafe & Vino<div style="text-align: justify;">
Kolejna wizyta w <a href="http://widelecinoz.blogspot.com/2014/01/w-biegu-cafe.html">PINI Cafe & Vino</a>. Tym razem postanowiliśmy wejść i zostać. Do tego zamówić klasyczną gorącą czekoladę i kawkę. Wszystko to za 18 złotych. Powiem Wam, że było warto, bo czekolada smakowała wyśmienicie. Zresztą zwariowałam na widok gwiazdek, którym była posypana. Wiem, wiem, to tylko gwiazdki, ale ja po prostu uwielbiam takie akcenty. Bo przecież mogli nie posypywać. Czekolada smakowałaby tak samo. A jednak... Absolutnie uwielbiam takie akcenty! </div>
<div style="text-align: justify;">
Kawka też była niczego sobie, ale sami wiecie jak jest... zamówił ją mąż mój, co słowa raczej skąpo dawkuje :)</div>
<div style="text-align: justify;">
Nic to, niech zatem przemówi obraz:</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh76ifxikzYUYaQFKqBYH5G6uLEXFnT-Ea70JMbEyfWgw_MAUvorMMZDdF2n-FXUE3SClKrAr08hxUsoy394GYiTo6AIop9OpzVL38eXC0F4H04pdBWCuRLHfLYrXyWk3-2T6AZW517Jp8/s1600/zdje%CC%A8cie+1-1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh76ifxikzYUYaQFKqBYH5G6uLEXFnT-Ea70JMbEyfWgw_MAUvorMMZDdF2n-FXUE3SClKrAr08hxUsoy394GYiTo6AIop9OpzVL38eXC0F4H04pdBWCuRLHfLYrXyWk3-2T6AZW517Jp8/s1600/zdje%CC%A8cie+1-1.JPG" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi98bqtQDwpMVVWa1GtA_ORfgmzIEf3slSH9lNRFzrvqCVVShfXGPkHE9rKBjHncOx0lDX9KROul9muHKvmL0cRuoqzd9l-61GtrigfCxie2H6oJeeVvl6m0Zv2ZXkjOl3Jnvx5teDCuMg/s1600/zdje%CC%A8cie+1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi98bqtQDwpMVVWa1GtA_ORfgmzIEf3slSH9lNRFzrvqCVVShfXGPkHE9rKBjHncOx0lDX9KROul9muHKvmL0cRuoqzd9l-61GtrigfCxie2H6oJeeVvl6m0Zv2ZXkjOl3Jnvx5teDCuMg/s1600/zdje%CC%A8cie+1.JPG" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5mf-HnxhiVlNTzZ51llfUmhzpkNguYP9JBC7R49VpUiZ4vO8YpuX66hQWATJOdFisXrzGwgnlpYXckD7urCT3dwnnmcBDna4NjDp8jh3B2ifAr6rKYA4M2MmF14TfU7OIvlmAf8Gz7o0/s1600/zdje%CC%A8cie+2-1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5mf-HnxhiVlNTzZ51llfUmhzpkNguYP9JBC7R49VpUiZ4vO8YpuX66hQWATJOdFisXrzGwgnlpYXckD7urCT3dwnnmcBDna4NjDp8jh3B2ifAr6rKYA4M2MmF14TfU7OIvlmAf8Gz7o0/s1600/zdje%CC%A8cie+2-1.JPG" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMj0Dm_zYVkbMg9Ivw8oXpYCUBO-sEXaonbjg1qJxKYbQZ4JiBCS7fBc2i_fmh9faQqpjGUSg1TRVTz1_HoSI8CVQMWacI48262sKtHL0tQnoDLbu8kSjqP1aPddtHEW8lXOtntRNqRyA/s1600/zdje%CC%A8cie+2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMj0Dm_zYVkbMg9Ivw8oXpYCUBO-sEXaonbjg1qJxKYbQZ4JiBCS7fBc2i_fmh9faQqpjGUSg1TRVTz1_HoSI8CVQMWacI48262sKtHL0tQnoDLbu8kSjqP1aPddtHEW8lXOtntRNqRyA/s1600/zdje%CC%A8cie+2.JPG" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjq-MPuX2yymd606Sb6ZbUrjMIzeOHu8_EDHxuLE3kQNaElWqcXY13_cY45LZOsmQ5eSvCobgDXSs4m2gEM8l0WmtCf96sye_yVBOubveveIl5jXSamwdIo9FYAd75kppnmqVrO4wV7Ga8/s1600/zdje%CC%A8cie+3-1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjq-MPuX2yymd606Sb6ZbUrjMIzeOHu8_EDHxuLE3kQNaElWqcXY13_cY45LZOsmQ5eSvCobgDXSs4m2gEM8l0WmtCf96sye_yVBOubveveIl5jXSamwdIo9FYAd75kppnmqVrO4wV7Ga8/s1600/zdje%CC%A8cie+3-1.JPG" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVIqFIqBeh9aV-3AJVIa2PqO4o1d8UwwOFEpgt1J6tzrdzHX-fWF-vNiBGaCanv-Jc_VCx7lYrw-fIrehsv5M8IzQfQrtHZ0dvOG5prR06-ONUUUyBNyALMK4kFPFBOGDwvl9VvXyjXgQ/s1600/zdje%CC%A8cie+3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVIqFIqBeh9aV-3AJVIa2PqO4o1d8UwwOFEpgt1J6tzrdzHX-fWF-vNiBGaCanv-Jc_VCx7lYrw-fIrehsv5M8IzQfQrtHZ0dvOG5prR06-ONUUUyBNyALMK4kFPFBOGDwvl9VvXyjXgQ/s1600/zdje%CC%A8cie+3.JPG" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4DKDDglG7NLrWAZIbNncxCQB5FbytWPkRLyWisg7dFuWqZR_QetRpXgVohr9O1t9kdZ8koTlVwsJ4gaPrDwc5C17numPa41-RmFVUJYCso1hrZ0o4yyaiuS-tmOMhCwZwHgwlTHWEVpw/s1600/zdje%CC%A8cie+4-1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4DKDDglG7NLrWAZIbNncxCQB5FbytWPkRLyWisg7dFuWqZR_QetRpXgVohr9O1t9kdZ8koTlVwsJ4gaPrDwc5C17numPa41-RmFVUJYCso1hrZ0o4yyaiuS-tmOMhCwZwHgwlTHWEVpw/s1600/zdje%CC%A8cie+4-1.JPG" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijKVHvsCntVsUjivpijT8EWbrX-XMCqMkD3y7Saxg1J3OzhAL7IPsRmf3tCNf4M4Lnmh1l4MHttOwy-P3uEJBAY-0tH_i4kcensV4AIA9OheAdtfOXupWoErMv5XnlCS3INjhsPkklyRc/s1600/zdje%CC%A8cie+4.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijKVHvsCntVsUjivpijT8EWbrX-XMCqMkD3y7Saxg1J3OzhAL7IPsRmf3tCNf4M4Lnmh1l4MHttOwy-P3uEJBAY-0tH_i4kcensV4AIA9OheAdtfOXupWoErMv5XnlCS3INjhsPkklyRc/s1600/zdje%CC%A8cie+4.JPG" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZT31mn_mRtwckWHPnrAf-evu27OAPvJoPKrzA_UppHlINwSjUNyCoN_I-7eHNk8O16dBXNa4WQbk-GuuJuNqV_15TGBDZtDIoUs6e020w1WsccYfrukSM44SFKsQzx4Z8qP23_pxwJt4/s1600/zdje%CC%A8cie+5-1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZT31mn_mRtwckWHPnrAf-evu27OAPvJoPKrzA_UppHlINwSjUNyCoN_I-7eHNk8O16dBXNa4WQbk-GuuJuNqV_15TGBDZtDIoUs6e020w1WsccYfrukSM44SFKsQzx4Z8qP23_pxwJt4/s1600/zdje%CC%A8cie+5-1.JPG" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg9DyjZFeBZq5p8bBRG72wUrnIRKX1mfRKxDXb5aebgjsi_iicZ2teQCifQyMYg5HE7DxQb-L7lsyeKBGzKG8oBx3NMOlRrxT8qS5jxR_WMOZ5V_au1On-GT9EmHzXuX4r3G0qABzlu3Y/s1600/zdje%CC%A8cie+5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg9DyjZFeBZq5p8bBRG72wUrnIRKX1mfRKxDXb5aebgjsi_iicZ2teQCifQyMYg5HE7DxQb-L7lsyeKBGzKG8oBx3NMOlRrxT8qS5jxR_WMOZ5V_au1On-GT9EmHzXuX4r3G0qABzlu3Y/s1600/zdje%CC%A8cie+5.JPG" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7T77LRgKg874rOOpbyq2Q57L3fNOnF9MLIPsJSgr-fPKiWkpgk7uw95WonqodM7-IZuzaakNh7sPPz-CGNOP66NOPucuLc-z4TRKYfT960BQQ-aObSNJN88MtU8rkypItYppLU4-JLFU/s1600/zdje%CC%A8cie.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7T77LRgKg874rOOpbyq2Q57L3fNOnF9MLIPsJSgr-fPKiWkpgk7uw95WonqodM7-IZuzaakNh7sPPz-CGNOP66NOPucuLc-z4TRKYfT960BQQ-aObSNJN88MtU8rkypItYppLU4-JLFU/s1600/zdje%CC%A8cie.JPG" height="320" width="320" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-17352800911951036592014-01-30T14:51:00.002+01:002014-01-30T14:51:18.173+01:00Piekarnia Cukiernia Babeczki<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkBWgAEuHMXrB6i41HXWsw1CTAqQpf5KQvTgHUnlMHJMPYfcRdA9ZdjNqGg96HkXsSq1RX_uqX3sonkYI5O7RW46dYGt5K56dasfoXQoBkNaPFtI5nPlVuRmgK7E8x9Qs__fK63bVBJmw/s1600/zdj%C4%99cie+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkBWgAEuHMXrB6i41HXWsw1CTAqQpf5KQvTgHUnlMHJMPYfcRdA9ZdjNqGg96HkXsSq1RX_uqX3sonkYI5O7RW46dYGt5K56dasfoXQoBkNaPFtI5nPlVuRmgK7E8x9Qs__fK63bVBJmw/s1600/zdj%C4%99cie+1.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw-k2ahv8U61C7pS2NEYepdxDrXK7aZ4tA4MhwvpSqV3yQku76RizVs6ZzF0EGPBQHDuu2Ux3EQNyFi-uiT-rYLKSJ0iy9B99EBCV3x-SZ9zCwZScbnKaKhXZG0I4MmsyXebmiV5wkJEc/s1600/zdj%C4%99cie+1+(1).JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjw-k2ahv8U61C7pS2NEYepdxDrXK7aZ4tA4MhwvpSqV3yQku76RizVs6ZzF0EGPBQHDuu2Ux3EQNyFi-uiT-rYLKSJ0iy9B99EBCV3x-SZ9zCwZScbnKaKhXZG0I4MmsyXebmiV5wkJEc/s1600/zdj%C4%99cie+1+(1).JPG" height="200" width="200" /></a>Oj jak wczoraj śnieżyło! Oj jak dużo śniegu spadało z nieba! I pech chciał, że właśnie wtedy trzy dzielne dziewczyny i dwójka równie dzielnych chłopaków (w swoich szałowych pojazdach) wybrała się na spacer. I chociaż przyjemność spaceru była wielka, to jednak stopniowy wzrost poziomu przemoknięcia zmusił nas do zaprzestania, w trybie pilnym, przechadzania się po parku. Właśnie w taki sposób trafiłyśmy (ledwo, bo widoczność była mała) do kawiarenki, o szumnej nazwie Babeczki (tak głosi szyld, na którym jest jeszcze napisane, że miejsce owe to także piekarnia i cukiernia), po której spodziewałam się raczej pełnej prowizorki, plastikowych kubków i takich samych patyczków do mieszania (dodam tylko, że kawiarenka owa znajduje się w kompleksie usługowo-sklepowym Czerwona Torebka na Oruni Górnej). </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBVPxBbeMX1hR2zzBUCHBWFaTIyKN1BSRp0BHSok8XU-ja9PsDQ23H2LhI1ao8S13vPfo4Fl9y0FNLJj_86rVHopjnNBsvNinxcVIBHfeg6fIN1_cEDgZQJ4xXFx-PwbfEM-sFiuLz5dQ/s1600/zdj%C4%99cie+2.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBVPxBbeMX1hR2zzBUCHBWFaTIyKN1BSRp0BHSok8XU-ja9PsDQ23H2LhI1ao8S13vPfo4Fl9y0FNLJj_86rVHopjnNBsvNinxcVIBHfeg6fIN1_cEDgZQJ4xXFx-PwbfEM-sFiuLz5dQ/s1600/zdj%C4%99cie+2.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqGSPx0m3arsm-CIa7FHB3td-tvlPTabpivDvSo3Yt4rY6IzHcqyvFLmDOSGe6RquBdWZBx8Uasrnoqq3Qc8amvzbyA1E4mboAaYxBqLsB-jv97jAzK5OdBpg3Ud_Olr6DtzetfSVEN2o/s1600/zdj%C4%99cie+2+(1).JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqGSPx0m3arsm-CIa7FHB3td-tvlPTabpivDvSo3Yt4rY6IzHcqyvFLmDOSGe6RquBdWZBx8Uasrnoqq3Qc8amvzbyA1E4mboAaYxBqLsB-jv97jAzK5OdBpg3Ud_Olr6DtzetfSVEN2o/s1600/zdj%C4%99cie+2+(1).JPG" height="200" width="200" /></a>Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że mimo małej liczby stolików (a co za tym idzie również i miejsca), wygląda tam całkiem przyjemnie, cukierkowo, słodko i kolorowo. Od słodyczy można dostać wręcz oczopląsu, bo nie dosyć, że cała masa ich za ladą, to jeszcze wesoło spoglądają smakowite babeczki namalowane na ścianie. No i jest też mój ulubiony stolik skierowany w stronę okna, na samotne przesiadywanie przy kawie, lub herbacie. Jestem w stanie nawet wybaczyć sztuczne kwiatki prosto z Ikei, w doniczkach na stolikach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJFYKN5PrV241u1sHvU2RPmaEGakCM6Q99xs8JDaMoYTDA1rIvy7U8YTkopCDqpG21rzX5zGb4wYDzX87jb1BTGskAC_Sppk0qSE-Y6G0htirRlMqxMYJAWvRet94FIdSoK3G7aZDfp4M/s1600/zdj%C4%99cie+4.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJFYKN5PrV241u1sHvU2RPmaEGakCM6Q99xs8JDaMoYTDA1rIvy7U8YTkopCDqpG21rzX5zGb4wYDzX87jb1BTGskAC_Sppk0qSE-Y6G0htirRlMqxMYJAWvRet94FIdSoK3G7aZDfp4M/s1600/zdj%C4%99cie+4.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCbt0kUyTL-Jp2CS26q4jYhQtcs_NsDYg5DeV0GigHmNLARgQXkwb_j_FB7dnLZe-ECkSRr-qhyphenhyphenLEZe-91QvrGMqibzB0SqBlW_qHYcXIR0O0052KNLFMSKbvkwLJnZddS8ANMGlbkn6c/s1600/zdj%C4%99cie+3.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgCbt0kUyTL-Jp2CS26q4jYhQtcs_NsDYg5DeV0GigHmNLARgQXkwb_j_FB7dnLZe-ECkSRr-qhyphenhyphenLEZe-91QvrGMqibzB0SqBlW_qHYcXIR0O0052KNLFMSKbvkwLJnZddS8ANMGlbkn6c/s1600/zdj%C4%99cie+3.JPG" height="200" width="200" /></a>Powiem Wam szczerze, że nie miałam okazji dokładnie się rozejrzeć, bo kawiarniane odwiedziny z wózkiem są dla mnie nowością i wiele rzeczy jeszcze muszę opanować, ale wiem na pewno, że możecie tam zjeść słodkości, napić się herbaty, napić się kawy, zjeść kanapkę, kupić chlebek i wypić barszcz. I chociaż herbatka jest systemowa (nie miałam jeszcze okazji spróbować ich zimowego specjału, który być może wymaga pozasystemowego czary mary), to przyznać muszę, że w eleganckich naczynkach pije się ją całkiem przyjemnie. Do tego za 4 złote, czyli wcale nie tak drogo. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiltbzMkM0Hnv2tnjbJHuLG58TH8VB2eQ283EZ6WJ_fG8Ow8m9_7K4Zte4sQy7dNchpc_spHZ0JN2HozbwnO1CF8N8nKAs-hmz4smTlLQWALZXHunX4K0kEbxCJWuwU1umifb9s1a_qVHE/s1600/zdj%C4%99cie+5.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiltbzMkM0Hnv2tnjbJHuLG58TH8VB2eQ283EZ6WJ_fG8Ow8m9_7K4Zte4sQy7dNchpc_spHZ0JN2HozbwnO1CF8N8nKAs-hmz4smTlLQWALZXHunX4K0kEbxCJWuwU1umifb9s1a_qVHE/s1600/zdj%C4%99cie+5.JPG" height="200" width="200" /></a>Niestety moje kulinarne podboje zastopował brak terminala, który znacząco wpłynął na zdobyte doświadczenie. Jeśli więc chcecie kupić tam cokolwiek, to uzbrójcie się w gotówkę (mam nadzieję, że brak terminala płatniczego, to tylko kwestia czasu, bo robimy się coraz mniej gotówkowi i obawiam się, że jeśli jakieś miejsce nie chce, lub nie może się przystosować, to może stracić klientów, a to byłoby już całkiem przykre). </div>
<div style="text-align: justify;">
Jest też dobra strona braku terminala. Czuję spory niedosyt i mam zamiar wrócić tam i poza herbatką wypłynąć na pełne morze słodkości. Mam nadzieję, że miła pani za ladą będzie moim sternikiem, żebym nie dryfowała po omacku :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
PIEKARNIA CUKIERNIA BABECZKI, <u>UL. PLATYNOWA/UL. ŚWIĘTOKRZYSKA, CZERWONA TOREBKA, ORUNIA GÓRNA</u>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-21372425744285480602014-01-17T09:44:00.002+01:002014-01-17T09:46:34.366+01:00Appetime<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4_pVPsjPTSjDrAUzZpXvOkZsgDL9NAqgjlu0HNu4C0MlySHgkDRKfLsXPr_BPYVqbbOd_Oj9B7FM3BBtS7az5K69esbZA7kPQOFGBOgxWTrD2b2Q9H6QhYAlWuEsmxd86HiLrL38CIVg/s1600/zdje%CC%A8cie+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4_pVPsjPTSjDrAUzZpXvOkZsgDL9NAqgjlu0HNu4C0MlySHgkDRKfLsXPr_BPYVqbbOd_Oj9B7FM3BBtS7az5K69esbZA7kPQOFGBOgxWTrD2b2Q9H6QhYAlWuEsmxd86HiLrL38CIVg/s1600/zdje%CC%A8cie+1.JPG" height="200" width="200" /></a>Z zamawianiem pizzy zawsze mamy spory problem. Po pierwsze dlatego, że większość okolicznych pizzerii albo nam się przejadła, albo nie spełniła całkowicie naszych oczekiwań. Po drugie dlatego, że gdy głód doskwiera, odrobinkę boimy się eksperymentować z nowymi lokalami. Zresztą sami wiecie, że zamówienie pizzy łączy się z czasem oczekiwania na nią, więc gdyby okazała się absolutnie średnia, ból byłby stokrotnie większy. </div>
<div style="text-align: justify;">
Tym razem jednak postanowiliśmy zaryzykować i wybór padł na pizzerię, która mieści się w jednym z lokali w Czerwonej Torebce na Oruni Górnej. Miejsce to zwie się <a href="http://www.trojmiasto.pl/Appetime-o52195.html">Appetime</a> i zachęca klientów pizzą gigant (60 cm), na którą tym razem się nie skusiliśmy. Dodatkowo też szyld głosi, że ich pizza i kebab są najlepsze w mieście. Pewnie mylicie: "cóż za arogancja!". Cóż... zweryfikowaliśmy to. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgclNNK0r3BzAqp80L9qyKolDx8qjSb47OGVkbQT728b7Xi1RlnZ3Gwv0okwiK-jjn8pdFBavRbqTxzEqPD8KgELTtWYhcL8dVAmPR3TvVYhkphJxCvy-_OpS-lk8zPVmkKqeihDWASFL4/s1600/zdje%CC%A8cie+2.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgclNNK0r3BzAqp80L9qyKolDx8qjSb47OGVkbQT728b7Xi1RlnZ3Gwv0okwiK-jjn8pdFBavRbqTxzEqPD8KgELTtWYhcL8dVAmPR3TvVYhkphJxCvy-_OpS-lk8zPVmkKqeihDWASFL4/s1600/zdje%CC%A8cie+2.JPG" height="200" width="200" /></a>Zacznijmy od bardzo miłego głosu w słuchawce, który odbierał od nas zamówienie. Potem przejdźmy do czasu oczekiwania, który wyniósł 19 minut (całkiem nieźle jak na zrobienie pizzy i dostarczenie jej, nawet jeśli od pizzerii dzieliło nas kilkaset metrów). Następnie oceńmy jej wygląd, który był całkiem zachęcający. Cena również wypada zupełnie przyzwoicie, bo 17 zł to nie majątek, a składników całe mnóstwo (co widać na zdjęciach). </div>
<div style="text-align: justify;">
To, do czego można się przyczepić, to przede wszystkim grubość ciasta. Miało być cienkie, wyszło średnie. Myślę, że bezpieczniej dla nich byłoby napisać, że wyboru dokonać można właśnie między ciastem średnim, a grubym. Nie wychylałabym się za bardzo z tym cienkim. </div>
<div style="text-align: justify;">
Również sam smak pizzy był jak owo realne ciasto. I niby tyle składników, niby tyle dobroci, a efekty raczej zwyczajne. Na pewno nie najlepsze w mieście! Myślę, że warto byłoby zacząć z mniejszym marketingowym przytupem, żeby potem nikogo nie bolało, jak ktoś nastąpi obcasem. Cóż... pizza nigdy nie była zbyt prosta...</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
APPETIME, <u>UL. PLATYNOWA/UL. ŚWIĘTOKRZYSKA, CZERWONA TOREBKA, ORUNIA GÓRNA</u></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-2481362938916269662014-01-06T16:46:00.001+01:002014-02-09T10:29:08.105+01:00PINI Cafe & Vino<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcTzQAXyJ8cgABeitRTiNecPr0tB_ZuQar_TzvhEBowPyjjblSZcmW2xOsiWyjy9EntKYy130PmP7QLYCs1SsxitKxfA-CsgQXvt1aqhGJqYulud0msw0VqDF588vCor4lAVugn_aG5Mo/s1600/zdje%CC%A8cie+2.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcTzQAXyJ8cgABeitRTiNecPr0tB_ZuQar_TzvhEBowPyjjblSZcmW2xOsiWyjy9EntKYy130PmP7QLYCs1SsxitKxfA-CsgQXvt1aqhGJqYulud0msw0VqDF588vCor4lAVugn_aG5Mo/s1600/zdje%CC%A8cie+2.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2IGbJzORFtusDCusmQ54Uu4wNR0qZJ9wu5mwtXgAoOUtO3SGhNPZiJzcVxNPUI1Ycw8gBWfM5rfug5mLKvJqMS5iRGC8drZnCKeOzJzXgG6p0zxCquP1uGPWWc-mv6ennBbRoJDJDnis/s1600/zdje%CC%A8cie+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2IGbJzORFtusDCusmQ54Uu4wNR0qZJ9wu5mwtXgAoOUtO3SGhNPZiJzcVxNPUI1Ycw8gBWfM5rfug5mLKvJqMS5iRGC8drZnCKeOzJzXgG6p0zxCquP1uGPWWc-mv6ennBbRoJDJDnis/s1600/zdje%CC%A8cie+1.JPG" height="200" width="200" /></a>Powolutku zaczynamy ogarniać nową sytuację stąd nasz wieczorny spacerek po Sopocie. Teraz jeszcze bardziej będę wychwalać towarzystwo w którym owy spacerek się odbył. Wiadomo przecież :) Żeby więc nic nam nie przeszkodziło w radosnym wędrowaniu nad morzem i po molo, zaopatrzyliśmy się w gorące herbatki na rozgrzanie zziębniętych rąk. </div>
<div style="text-align: justify;">
A w herbatki owe zaopatrzyła nas <a href="https://www.facebook.com/PINICOFFEANDVINO?fref=ts">PINI Cafe & Vino</a> (szyld głosi W Biegu Cafe, ale nie bójcie nic, bo niebawem się zmieni na ten właściwy), którą znajdziecie na Sopockiej Promenadzie. Zresztą trudno jest przegapić całkiem spory napis, który zachęca przechodniów do zakupienia malinowej herbatki XXL za 10 zł, wymalowany na witrynie kawiarni. Wiecie... herbatka... do tego XXL w takie zimno, a jeszcze na dodatek wszystkiego malinowa... reszta historii pisze się sama. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zdecydowałam się na wersję wynoszoną herbaty, mimo to jednak grzechem byłoby nie docenić całkiem przyjemnego, przytulnego i zachęcającego wnętrza kawiarni. Bardzo podoba mi się połączenie ciepłego światła, przezroczystych krzeseł i drewna. Do tego odrobina domowej atmosfery budowana przez wszelkie przetwory stojące na ladzie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFf2pcj0eq8WDK0ayW3A-wGuNmUo-MRSZRtgSPZwDM7t9Imb1BpOFi4MGWvsz8-JRj1QY1MKN3IMngJhXzrG5dcDXJcmCCROu6Z1nXN9dwV4CgtnMgAnMAvwzqYB7T1_snzGhKw4Gf9m0/s1600/zdje%CC%A8cie+4.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFf2pcj0eq8WDK0ayW3A-wGuNmUo-MRSZRtgSPZwDM7t9Imb1BpOFi4MGWvsz8-JRj1QY1MKN3IMngJhXzrG5dcDXJcmCCROu6Z1nXN9dwV4CgtnMgAnMAvwzqYB7T1_snzGhKw4Gf9m0/s1600/zdje%CC%A8cie+4.JPG" height="200" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdNuTHoJzoVYQ50uRA9LZg8Aid33DuLUQsvPGkYlASwf2uOT4TBpN7D8tLBUON8cAm6ptVUeILYeDFyf-N3UZ2uMN024gXAVmiqv9YaounA4tT8nB4CsnmtEuO2zkr6UzFUJP27k7JxrI/s1600/zdje%CC%A8cie+3.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdNuTHoJzoVYQ50uRA9LZg8Aid33DuLUQsvPGkYlASwf2uOT4TBpN7D8tLBUON8cAm6ptVUeILYeDFyf-N3UZ2uMN024gXAVmiqv9YaounA4tT8nB4CsnmtEuO2zkr6UzFUJP27k7JxrI/s1600/zdje%CC%A8cie+3.JPG" height="200" width="200" /></a>Obsługująca nas pani również zasługuje na pochwałę, ponieważ w miły i sprawny sposób wykonała swoje obowiązki, jednocześnie proponując nam niekonwencjonalne wyjście z sytuacji, gdy okazało się, że herbata jest na tyle ogromna, że nie da się jej wynieść z kawiarni w jednym kubku. Zresztą propozycja podzielenia jej na dwa kubki padła zdecydowanie szybciej, gdy tylko pani zauważyła, że niekoniecznie mamy ochotę na pół litra ciepłego napoju (tzn. wiecie... ja ochotę miałam, ale moja towarzyszka niekoniecznie. Jednak kwestia dwóch kubków na wynos zdecydowanie utrudniłaby mi sprawne przemieszczanie się, a tego wolałam uniknąć). Rezultat był taki, że za 10 zł otrzymałyśmy dwie pyszne, aromatyczne i ciepłe herbatki, pełne zimowego, cytrusowo-korzennego smaku (przestrzegam przed nadmiernym słodzeniem... zupełnie nie pomyślałam o słodkim syropie w herbacie i delikatnie nadwyrężyłam proporcje herbata/cukier...). </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFY3X1vlda-7ybc0P1PvGGivgg539yd6ZtpTFy7D-f4tqoJ0T0GiXHW83ha0Z8ACaS5VQ-HYu8A2GWsxwYnmNUQrDRCaH2vSuVhb9t5dpsWetscJV-4BDsaInOsK6LFxXfU8jXklJgGsA/s1600/zdje%CC%A8cie+5.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFY3X1vlda-7ybc0P1PvGGivgg539yd6ZtpTFy7D-f4tqoJ0T0GiXHW83ha0Z8ACaS5VQ-HYu8A2GWsxwYnmNUQrDRCaH2vSuVhb9t5dpsWetscJV-4BDsaInOsK6LFxXfU8jXklJgGsA/s1600/zdje%CC%A8cie+5.JPG" height="200" width="200" /></a>Jedno, co zupełnie nie przypadło mi do gustu, to umiejscowienie stacji umilania napojów, czyli nie mniej, nie więcej miejsca, gdzie można się do woli nasłodzić, namieszać, nacynamonować, naczekoladować, ponakrywać i ogólnie ochędożyć w zakresie wynoszonych napojów. Żeby przesłodzić swoją herbatę musiałam stanąć praktycznie w miejscu drzwi do kawiarni, przez co utrudniałam zarówno wejście, jak i wyjście innym, a owi inni utrudniali mi wszystkie wykonywane czynności, przez co cały proces trwał o wiele dłużej (do akcji pod tytułem "słodzenie" dodajcie jeszcze całą masę ruchów pod tytułem "odsuwanie się i przysuwanie". Szczęśliwie herbata wyszła z tej batalii bez szwanku). </div>
<div style="text-align: justify;">
W taki właśnie oto sposób, pierwsza od kilku tygodni herbata zakupiona w kawiarni, mogła ogrzać moje ręce i cieszyć mój żołądek. Uczucie bezcenne, zwłaszcza, że można ją sączyć w tak doborowym towarzystwie i w tak urokliwym miejscu. Ot co!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>PINI CAFE & VINO, SOPOT, UL. BOHATERÓW MONTE CASSINO 63</u></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-12630561270189319262013-12-13T11:09:00.001+01:002013-12-13T11:13:32.213+01:00cdn.<div style="text-align: center;">
Cześć!</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Dawno się do Was nie odzywałam, a to wszystko za sprawą ogromnych zmian w moim życiu. Teraz, gdy do aktywnego grona krytyków restauracyjnych dołączył mój synek (waży ponad 4 kilo, na pewno będzie często głodny), sprawa robi się poważna. Potrzebujemy troszkę czasu, żeby się dokładnie przygotować, bo sami wiecie, że kulinarna mapa Trójmiasta bogata jest i obfita. </div>
<div style="text-align: center;">
Dlatego w internecie będzie nas odrobinę mniej, a co za tym idzie, liczymy na Wasze inspiracje i relacje i oczywiście </div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Wesołych Świąt!</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrdnDGWBbDkb5Phq8eOmsPHuuCh3MgQpMPGUa8KPCmvpOv3ZtDBIp9OVtDAcAHjXOWsZ68V-ZkxuC6Ioldt8LB3kyl9I9bTLl01d82KTVjoiJIzJJhyphenhyphenFItkr6fz9fMWp4AttLdpQfs__A/s1600/Christmas-Cookies-food-32709943-2560-1600.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgrdnDGWBbDkb5Phq8eOmsPHuuCh3MgQpMPGUa8KPCmvpOv3ZtDBIp9OVtDAcAHjXOWsZ68V-ZkxuC6Ioldt8LB3kyl9I9bTLl01d82KTVjoiJIzJJhyphenhyphenFItkr6fz9fMWp4AttLdpQfs__A/s320/Christmas-Cookies-food-32709943-2560-1600.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">obrazek znalazłam na stronie <a href="http://www.fanpop.com/">www.fanpop.com</a></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-72907644375851959482013-11-01T16:16:00.002+01:002013-11-01T16:16:12.151+01:00Coffee Heaven <div style="text-align: justify;">
O <a href="http://widelecinoz.blogspot.com/search/label/Coffee%20Heaven">Coffee Heaven</a>, które odwiedzam stosunkowo często (poza kilkoma ostatnimi miesiącami, gdyż w przypadku mrożonej smakowej kawy bezkofeinowej raczej nie są moimi faworytami, głównie przez wzgląd na fakt, że wersja ze sticky toffee nie jest dostępna w takiej postaci) możecie sobie poczytać <a href="http://widelecinoz.blogspot.com/search/label/Coffee%20Heaven">tutaj</a>. Ten post, chociaż również poopowiada odrobinkę o kawiarni, to skupi się przede wszystkim na jej zdecydowanie bardziej kalorycznej stronie, czyli ciastach. </div>
<div style="text-align: justify;">
Pora podwieczorku złapała nas na ul. Długiej, a że oboje mieliśmy ochotę na coś konkretnego (w wersji czekoladowej), to obojętnie przeszliśmy obok miejsc, które proponowały ciasta pełne kremów i pianek i poszliśmy tam, gdzie z czekoladą się nie patyczkują, czyli do Coffee Heaven. Dużej kolejki nie było, pani za kontuarem względnie uśmiechnięta, sprawna i konkretna. Zamówienie złożone, zapłacone i wyczekane (około 3/4 minuty). Dwa bloki czekoladowe, dwa shortbready czekoladowe i jedno ciasto caramel brownie, czyli w sumie około 50 zł. Wszystko po to, aby sumiennie i rzetelnie wykonać czekoladowy test (jak ja się dla Was poświęcam :P)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhh0Dru3CmpKtKa02I3kdknuf55sK7rD-6XTNhigM8m2D6kzzLo8rHyNnuaMs8ejS3zmTTJZUB4uTEi5cHZO9Ekfgg94B4u9WCFFeso4asV6GE7zP48h0LXfgdhGjU-NQJsGhvg-Blno6E/s1600/536920_366287643506299_1150374065_n+-+Kopia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhh0Dru3CmpKtKa02I3kdknuf55sK7rD-6XTNhigM8m2D6kzzLo8rHyNnuaMs8ejS3zmTTJZUB4uTEi5cHZO9Ekfgg94B4u9WCFFeso4asV6GE7zP48h0LXfgdhGjU-NQJsGhvg-Blno6E/s320/536920_366287643506299_1150374065_n+-+Kopia.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oto wyniki:</div>
<div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">ciacho w pomarańczowym kółku to Caramel Brownie (ok. 15 zł) i jest zdecydowanie najsłodsze z całego tria. Trzeba mu też jednak oddać to, że jest również i najsmaczniejsze. Orzechy dodają odrobinę soli, co w przypadku słodyczy jest fantastycznym połączeniem. Nie ma tam zbędnego kremu i wszelkiej masowości ciastecznej. Twarde, pyszne, chrupiące warstwy oraz spore wyzwanie dla jednej osoby.</li>
<li style="text-align: justify;">ciacho w niebieskim kółku do blok czekoladowy (ok. 7 zł) i drugie miejsce w czekoladowym teście. Mniej słodkie od poprzednika, jeszcze bardziej chrupiące, do tego z małą porcją rodzynek (mogłoby ich nie być, ale jak już są to trudno). Jedna osoba spokojnie może mu podołać... a nawet skusić się na kolejny kawałek :)</li>
<li style="text-align: justify;">ciacho w czerwonym kółku to shortbread karmelowo-czekoladowy. Składa się z trzech warstw. Dwie pierwsze, czyli czekolada i karmel są wyśmienite i pełne smaku, niestety trzeciej warstwy, czyli kruchego ciasta, jest procentowo zbyt dużo do całości, przez co gubi się smak poprzednich. Chociaż dzięki temu ciasto jest najmniej słodkie z tria, więc idealne dla tych, którzy zamówili już i skonsumowali dwa pierwsze ciacha.</li>
</ul>
<div style="text-align: justify;">
Myślę, że następnym razem do kawki wybiorę ciacho numer dwa, chyba, że znowu do kawiarni zabierze mnie mąż, a wtedy kto wie :) </div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Smacznego!</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-8713013712563395602013-10-09T12:14:00.002+02:002013-10-09T12:14:44.712+02:00Gdański Bowke<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_TMmpzZW86aj2hUzdLfcFX92kTRC9rdBa-UkuQ0sMFKlzVCVCbIIepDUccO7dPurKNMndWisOfx9_OgZT4u1kXKO8NoP62Oxm7Xp-DDW-gNBOxHt3VHDhj95BzSzMKiM4kTuqhB3-SOUI/s1600/zdje%CC%A8cie+1-6.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_TMmpzZW86aj2hUzdLfcFX92kTRC9rdBa-UkuQ0sMFKlzVCVCbIIepDUccO7dPurKNMndWisOfx9_OgZT4u1kXKO8NoP62Oxm7Xp-DDW-gNBOxHt3VHDhj95BzSzMKiM4kTuqhB3-SOUI/s200/zdje%CC%A8cie+1-6.JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4XD0hsO1fYDnJZhDLnZhkHCvDDqmg8IM3uWiGm2-Lov_ZLgUQo9fhRRYBtnzxnxsbW7seeR26TF8QiqQujHGEjaYKNOQhbO9gynWHa11DGbpUoman1E5fR2SgfHFB-wU2fnYwwD7UI_R-/s1600/zdje%CC%A8cie+1-7.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4XD0hsO1fYDnJZhDLnZhkHCvDDqmg8IM3uWiGm2-Lov_ZLgUQo9fhRRYBtnzxnxsbW7seeR26TF8QiqQujHGEjaYKNOQhbO9gynWHa11DGbpUoman1E5fR2SgfHFB-wU2fnYwwD7UI_R-/s200/zdje%CC%A8cie+1-7.JPG" width="200" /></a><br />
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
Czy <a href="http://gdanskibowke.com/">Gdański Bowke</a>, który nazywa siebie karczmą piwną, zdaje egzamin jako kawiarnia? Zacznijmy od tego, że piękna pogoda w październiku nadaje się najlepiej na wypicie smakowitej kawy w słonecznym ogródku. Idealnym dopełnieniem tego zestawu jest fantastyczny widok i interesujące towarzystwo. I tak jak towarzystwo zapewnić musicie sobie we własnym zakresie, tak całą resztę może zaoferować przyjemny lokal. </div>
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://www.facebook.com/GdanskiBowke">Gdański Bowke</a> przyciągał mnie już od jakiegoś czasu, a że akurat idealnie komponował się z pogodą, perfekcyjnie dogadywał ze słońcem, stąd padło na niego, podczas naszego babskiego spacerku. Ogródek urządzony bardzo gustownie i przede wszystkim zachęcająco. Któż może oprzeć się poduchom, kwiatom, promieniom słonecznym i widokowi na Motławę i całą zabudowę Długiego Pobrzeża. Na pewno nie ja!</div>
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhT_1QNwOsTIJJBZz7xvw-NC38NQSXl1wOkGLrF8YS4mwN2DfcZuFf6ABwW-PpfHq4p9Zy7FnrRtgwpZr3m3i1-YvDBMyf2kS6-tGk1VKObvkxSKlrAzN7ofMi6-A6aSKqJLn94SEb38eya/s1600/zdje%CC%A8cie+4-2.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhT_1QNwOsTIJJBZz7xvw-NC38NQSXl1wOkGLrF8YS4mwN2DfcZuFf6ABwW-PpfHq4p9Zy7FnrRtgwpZr3m3i1-YvDBMyf2kS6-tGk1VKObvkxSKlrAzN7ofMi6-A6aSKqJLn94SEb38eya/s200/zdje%CC%A8cie+4-2.JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizHSJm7zkaOYdeI4B6136W7DwsENa8tTm1rCw8_pdb_xBXWphmM0ZD83sJ4vqCGNqBz8oaxUsC7tCTha9RZWwHZytaXSDM76ez3-LV5CrsWwZ1-vxnyZ6SJqPzNhfOX-gbZFpZzQrb7Gp0/s1600/zdje%CC%A8cie+3-3.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizHSJm7zkaOYdeI4B6136W7DwsENa8tTm1rCw8_pdb_xBXWphmM0ZD83sJ4vqCGNqBz8oaxUsC7tCTha9RZWwHZytaXSDM76ez3-LV5CrsWwZ1-vxnyZ6SJqPzNhfOX-gbZFpZzQrb7Gp0/s200/zdje%CC%A8cie+3-3.JPG" width="200" /></a><br />
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
Zasiadłyśmy więc wygodnie i oczekiwałyśmy na kelnera, który pojawił się stosunkowo szybko niosąc ogromne menu. Sam kelner uśmiechem za bardzo nie grzeszył i czasami odnosiłyśmy wrażenie, że nie jest to jego najlepszy dzień (reagował na nasze prośby czymś na kształt zdenerwowania wymieszanego ze znudzeniem, a nawet odrobiną wyższości), nie kwapił się z wyniesieniem pustych naczyń, nie zaproponował niczego nowego, gdy nasze szklaneczki opustoszały i generalnie zdecydowanie nie nastrajał do tego, aby dać mu napiwek, ale jednocześnie potrafił wykonać kilka takich ruchów i gestów, które broniły go przed naszą całkowitą złością. Sporo klientów, on sam... niewdzięczna praca. </div>
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj31TZNT77m5-r18KrSOVfq5NFvdpGYQwC5zD3jLogyHZmuBKRqmR_STQOOatmGBMltluHz08Vn4fF0akH_NV7sI9C9gmJhCAShEjp6J3sexZ5ReavhSwNamgdzsOB1rjG892S5YjgRkI9P/s1600/zdje%CC%A8cie+2-6.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj31TZNT77m5-r18KrSOVfq5NFvdpGYQwC5zD3jLogyHZmuBKRqmR_STQOOatmGBMltluHz08Vn4fF0akH_NV7sI9C9gmJhCAShEjp6J3sexZ5ReavhSwNamgdzsOB1rjG892S5YjgRkI9P/s200/zdje%CC%A8cie+2-6.JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgE85bWKhP7dO0Rbi7FPj1KZPclxPNLvyuovWH2_YoD3VIe9yJ-CrlRuGw9L9fTuwNTWTrB_fUKQ8UNvw1IYbEgaqqEGHcv9nJI8mS-vrDqsBDNo_8cjUW1REB81Rhv7vOFrMLnKv-nhqw9/s1600/zdje%CC%A8cie+5-2.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgE85bWKhP7dO0Rbi7FPj1KZPclxPNLvyuovWH2_YoD3VIe9yJ-CrlRuGw9L9fTuwNTWTrB_fUKQ8UNvw1IYbEgaqqEGHcv9nJI8mS-vrDqsBDNo_8cjUW1REB81Rhv7vOFrMLnKv-nhqw9/s200/zdje%CC%A8cie+5-2.JPG" width="200" /></a><br />
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
Tak, czy inaczej latte (11 zł) pojawiło się na stole po kilku minutach. Szklanka prezentowała się estetycznie, wypełniona była delikatną kawą i puszystą pianką (widać, że na ekspresie do kawy nie oszczędzali). Co prawda smak nie był intensywnie kawowy, ale mi jak najbardziej odpowiadał.</div>
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizx_jU4GM0-ZddUIbDFUDM2TgUHW4yxzXzNOrUbicRW5V7530R6EFfrmXncxrfCi0tyUiTkxfguuWsQyASnP2FxJwAeU-URV84CsqvGAg0dWmEXfEAwfBpJU8r0YSiKkoFcmCEm1Rpdrwm/s1600/zdje%CC%A8cie+3-4.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizx_jU4GM0-ZddUIbDFUDM2TgUHW4yxzXzNOrUbicRW5V7530R6EFfrmXncxrfCi0tyUiTkxfguuWsQyASnP2FxJwAeU-URV84CsqvGAg0dWmEXfEAwfBpJU8r0YSiKkoFcmCEm1Rpdrwm/s200/zdje%CC%A8cie+3-4.JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZXQfaQ9u-y3T4jcKXKxaF2-oHA1nZWhlRuxO_2qKxtMX2hIF-TbXR-cg1PysbTAQAv3mrxudBbCHmS6Z6DZepVd65eV2T_FBp5ojiCy_ULIt6iENUooP1ElKPO4ITjwOShqDREKKxLPju/s1600/zdje%CC%A8cie+2-7.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: justify;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZXQfaQ9u-y3T4jcKXKxaF2-oHA1nZWhlRuxO_2qKxtMX2hIF-TbXR-cg1PysbTAQAv3mrxudBbCHmS6Z6DZepVd65eV2T_FBp5ojiCy_ULIt6iENUooP1ElKPO4ITjwOShqDREKKxLPju/s200/zdje%CC%A8cie+2-7.JPG" width="200" /></a><br />
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
Zresztą w Gdańskim Bowke odpowiadało mi praktycznie wszystko, bo i toaleta ładna, przystosowana do odwiedzin z najmłodszymi klientami, mebelki ładne, dodatki dopracowane, nawet sposób podania rachunku przemyślany i odpowiednio zaprojektowany. Tutaj nie ma miejsca na półśrodki, ma być ładnie i profesjonalnie. Przyznam, że zdecydowanie się to udało i chętnie tam wrócę!</div>
</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
GDAŃSKI BOWKE, <u>GDAŃSK, DŁUGIE POBRZEŻE 11</u></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-42453264701222908012013-10-02T11:19:00.001+02:002013-10-02T11:19:32.667+02:00Marmolada Chleb i Kawa<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhH2Q6MO4gV3Vd55Abf_rZ33Vpa1W1jBwNzDEu8jn-o_jWjDr0jCxI5zJ3mL_-sJ8JHcjeg7Y_9rslR4xbL-FIG1l3P1T6rj9239KK5l9qXOkBjtDKXo256WbSVHhAsiXOT9wab3VOih7A/s1600/zdj%C4%99cie+1+(4).JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhH2Q6MO4gV3Vd55Abf_rZ33Vpa1W1jBwNzDEu8jn-o_jWjDr0jCxI5zJ3mL_-sJ8JHcjeg7Y_9rslR4xbL-FIG1l3P1T6rj9239KK5l9qXOkBjtDKXo256WbSVHhAsiXOT9wab3VOih7A/s200/zdj%C4%99cie+1+(4).JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpoyRDAPGS7ojT4YudDPnBIwsRza3ry8EMgzeHoL431u_cCmfMUmxl8xrK3e-nbhpzc35IKNv30KVcL3w3bk4jkwXPnfrlRuQz7i8_c_RcLnWt6q5xTPakoDRgHeyA1Vcm-yQY2xb2vbc/s1600/zdj%C4%99cie+1+(3).JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpoyRDAPGS7ojT4YudDPnBIwsRza3ry8EMgzeHoL431u_cCmfMUmxl8xrK3e-nbhpzc35IKNv30KVcL3w3bk4jkwXPnfrlRuQz7i8_c_RcLnWt6q5xTPakoDRgHeyA1Vcm-yQY2xb2vbc/s200/zdj%C4%99cie+1+(3).JPG" width="200" /></a>Recenzja niniejsza pierwszy raz będzie recenzją bardziej przekrojową, ponieważ w lokalu, o którym będę Wam opowiadała, byłam kilka razy i koniecznym jest, aby powstało podsumowanie. I nie bójcie się, że nie będzie konkretnego opisu konkretnej wizyty, tylko zbioru wizyt, ponieważ już na wstępie powiem Wam, że każda kolejna była lepsza od poprzedniej, a każda poprzednia równie udana, jak kolejna. Nie dziwi nic, bo dobre jedzenie i przyjemna atmosfera same się obronią. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghBY-GADMBBArX8z9fOf_aTACz5H54f58qjRg74aJpsiIaxll1qpEqOAseb36132OWmZnosqeOCEIeZ9r3R0twVLuYy1hOcT6Zq7kLCy3j9Tj-QIuAbFZs7gDaEyTs96M4jV-_R8n3wGI/s1600/zdj%C4%99cie+4+(3).JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghBY-GADMBBArX8z9fOf_aTACz5H54f58qjRg74aJpsiIaxll1qpEqOAseb36132OWmZnosqeOCEIeZ9r3R0twVLuYy1hOcT6Zq7kLCy3j9Tj-QIuAbFZs7gDaEyTs96M4jV-_R8n3wGI/s200/zdj%C4%99cie+4+(3).JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjz17bcTzvcZxeoA6lMtmybwQna61AEbQLyu8vhF1Zttpqf1uVFMuGcPnnIEOZ-su3iCI_vBbUcQIczst9tP5iomkKA6_UErLVGP5QRw6jTMYNHUyrV7Zk_yt-koEjsHSyYVdypCXDw84o/s1600/zdj%C4%99cie+2+(4).JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjz17bcTzvcZxeoA6lMtmybwQna61AEbQLyu8vhF1Zttpqf1uVFMuGcPnnIEOZ-su3iCI_vBbUcQIczst9tP5iomkKA6_UErLVGP5QRw6jTMYNHUyrV7Zk_yt-koEjsHSyYVdypCXDw84o/s200/zdj%C4%99cie+2+(4).JPG" width="200" /></a><a href="http://www.marmoladachlebikawa.pl/">Marmolada Chleb i Kawa</a>, bo o tym lokalu mowa, znajduje się we Wrzeszczu, na terenie Garnizonu (ul. Słonimskiego 5), w jednym z nowych budynków (naprzeciwko jednego z tych starszych). Zewnątrz jest całkiem skromne, ale to, co stoi na stolikach (jak dumnie stoi i jak stylowo) zapowiada, że wewnątrz będzie interesująco (kilka razy próbowałam usiąść zewnątrz, niestety w większości przypadków wywiał mnie stamtąd wiatr i zaprowadził wprost na antresolę do wewnątrz. No właśnie... antresola! Dla każdego lokalu, który ją ma daję +10 do przyjemnej aury). </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFhKU-E0HeTZFChOlfLbr0GQjHpsiTugQ9zgEKkxdTPPsbtmz4QzTaa5Mj11ugwA10NvbQ_xXFotqbn5E38byiB43TJ3XE_hTX3XcyUgvJomznctYpuVOMZYNf8UcCUjjCv6sAoQoYzuE/s1600/zdj%C4%99cie+5+(3).JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFhKU-E0HeTZFChOlfLbr0GQjHpsiTugQ9zgEKkxdTPPsbtmz4QzTaa5Mj11ugwA10NvbQ_xXFotqbn5E38byiB43TJ3XE_hTX3XcyUgvJomznctYpuVOMZYNf8UcCUjjCv6sAoQoYzuE/s200/zdj%C4%99cie+5+(3).JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI5OW-tRHGHWZMDHVnwSqtTKIOdNBGlcRQSIYvMYD9pQeiP4zP1GZjB9mCp0YZlpenoZOo7tghuBMsDVhJsVh2UfdyPQU4ApqfH1Z6FMJByxuI3eAsULKR0ubgYprTdJhH0DY5rlEn7PA/s1600/zdj%C4%99cie+5.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjI5OW-tRHGHWZMDHVnwSqtTKIOdNBGlcRQSIYvMYD9pQeiP4zP1GZjB9mCp0YZlpenoZOo7tghuBMsDVhJsVh2UfdyPQU4ApqfH1Z6FMJByxuI3eAsULKR0ubgYprTdJhH0DY5rlEn7PA/s200/zdj%C4%99cie+5.JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDeO164sBQGuTet5kTcHnZFTih8BKYyLSUmYxh0UrIDHywdTXgH5wE9XyZmTYCmE-AtPrReMLmc31HTIu5e6dK7PgTJ0xcOFV6jCQ7NGWC5Yj0z193hTRPvqcb36gEPyKQX-bmEQSPtgY/s1600/zdj%C4%99cie+3+(2).JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDeO164sBQGuTet5kTcHnZFTih8BKYyLSUmYxh0UrIDHywdTXgH5wE9XyZmTYCmE-AtPrReMLmc31HTIu5e6dK7PgTJ0xcOFV6jCQ7NGWC5Yj0z193hTRPvqcb36gEPyKQX-bmEQSPtgY/s200/zdj%C4%99cie+3+(2).JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGOmJR983CrWk3JWqNU19as1U5BP0k12lL0atfwrP7P-kwIcmtoU9LnvSW23HINMAmYGmp80L6mqr6Uvs-_hwJ7dx90sxZRVFLErUnX0lDvhlG7932VHKRcyIsx5bsXhqkKidcBZUlSpc/s1600/zdj%C4%99cie+3+(3).JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGOmJR983CrWk3JWqNU19as1U5BP0k12lL0atfwrP7P-kwIcmtoU9LnvSW23HINMAmYGmp80L6mqr6Uvs-_hwJ7dx90sxZRVFLErUnX0lDvhlG7932VHKRcyIsx5bsXhqkKidcBZUlSpc/s200/zdj%C4%99cie+3+(3).JPG" width="200" /></a>Wewnątrz jest jasne i wypełnione światłem (kolejny raz pod niebiosa wielbić będę ogromne okna, które na swej drodze spotykam). Białe, kremowe, drewniane, z pysznym i wyglądającym obłędnie pieczywem, z gazetami, ze stolikiem skierowanym w stronę okien i wysokimi krzesłami, z akcesoriami dla dzieci do zabawy, z antresolą, z poduszkami, z lampami ze słoików w ramach, ze szczebelkami zza których można podglądać wszystko i wszystkich. I chociaż sam lokal jakiś szczególnie ogromny nie jest i czasami można tak trafić, że miejsc się nie upoluje, to jednak ani razu szczególnie nie doskwierał mi brak przestrzeni do konsumpcji, a wręcz czułam się przytulnie, ciepło i przyjemnie. Ah, zapomniałabym o tym, że w toalecie jest krem do rąk! Cudowny wynalazek, którego bardzo często zapominam! </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha8c0GxuhguQjnIGhMLuYWgJUIdtVQC64BhEJVwxDgI1O4zrN0PDd5F78NnMBYX34oHx9qTNJvAs-47aO2FhW6IyrbLIM2SmzFmnG2sAyvEA0AZexsgVd-Emujh1VKY-qcMRrOctY7BY0/s1600/zdj%C4%99cie+3+(4).JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha8c0GxuhguQjnIGhMLuYWgJUIdtVQC64BhEJVwxDgI1O4zrN0PDd5F78NnMBYX34oHx9qTNJvAs-47aO2FhW6IyrbLIM2SmzFmnG2sAyvEA0AZexsgVd-Emujh1VKY-qcMRrOctY7BY0/s200/zdj%C4%99cie+3+(4).JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1pMfKQMvljO0U-TLED3V-aY36UnoLB_-_ad2S65iIHsuZ46Boj0OlP17MOvNXQiR8aclpceBN_SIYz03hmWidGETqEHsoi8x_Lw-clxZtnINLTWDqV2vIA6wYuvZyVtoCD5IanSGlc_g/s1600/zdj%C4%99cie+2+(3).JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1pMfKQMvljO0U-TLED3V-aY36UnoLB_-_ad2S65iIHsuZ46Boj0OlP17MOvNXQiR8aclpceBN_SIYz03hmWidGETqEHsoi8x_Lw-clxZtnINLTWDqV2vIA6wYuvZyVtoCD5IanSGlc_g/s200/zdj%C4%99cie+2+(3).JPG" width="200" /></a>Obsługa bardzo miła i przyjemna, do tego aktywnie polecająca dania, sprawna i skuteczna (raz jeden jedyny musiałam sama ruszyć tyłek celem otrzymania menu, ale potem wszelkie moje trudy zostały wynagrodzone zaangażowaniem personelu). Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić, to nie poinformowanie mnie do czego służą karteczki dostępne przy kasie, które tylko intuicyjnie odczytuję jako lojalnościowe zbieranie pieczątek po napojach (zwłaszcza, że kilka razy się nimi interesowałam poprzez delikatne ich macanie. Wiem, wiem, mogłam zapytać sama, ale to byłoby o wiele mniej zabawne, a ponarzekać na coś trzeba, prawda?). </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii0wyr5bq8cWkfnsvF5SzLiwNoUwbzj_Sa1Y8i9wptIJcWXjMPZ09zaKBRzSL2zwpM8JQxJ5un79zPFOzRkph9j6NcMmhd1ZM2u9hbY7IL6WW9BszHa2MulP4intZUplkTAmNYDB4cq90/s1600/zdj%C4%99cie+4.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii0wyr5bq8cWkfnsvF5SzLiwNoUwbzj_Sa1Y8i9wptIJcWXjMPZ09zaKBRzSL2zwpM8JQxJ5un79zPFOzRkph9j6NcMmhd1ZM2u9hbY7IL6WW9BszHa2MulP4intZUplkTAmNYDB4cq90/s200/zdj%C4%99cie+4.JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY6hLJdmXaMTRvIDSyFx7OSFGYYD42mmpHO4MdpsBM373nCyYuMvlc-bRv7MwEvc3xntxNd72PpeckfR6UVitL2fRFhyphenhyphenjlQchVXkdQDZoYFlI1G1cRvPGQv4K9K2BHuSB-Tb3SBnaHh_U/s1600/zdj%C4%99cie+1+(2).JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY6hLJdmXaMTRvIDSyFx7OSFGYYD42mmpHO4MdpsBM373nCyYuMvlc-bRv7MwEvc3xntxNd72PpeckfR6UVitL2fRFhyphenhyphenjlQchVXkdQDZoYFlI1G1cRvPGQv4K9K2BHuSB-Tb3SBnaHh_U/s200/zdj%C4%99cie+1+(2).JPG" width="200" /></a>Czas nadszedł zatem na sam przedmiot konsumpcji, czyli jedzenie. Zacznę więc od czasu oczekiwania, który najczęściej jest całkiem krótki i wynosi mniej więcej od 10 do 20 minut (w zależności na jaki posiłek akurat się skusisz, drogi głodomorze). Menu nie jest specjalnie obładowane daniami, ale dzięki temu można łatwiej podjąć decyzję, można też mieć więcej pewności, że produkty są świeże, a także, co najważniejsze, łatwo się w jego ramach ogarnąć. Z wyborem też nie powinno być problemu, bo każde danie zachęca interesującym sposobem podania i zestawienia smaków, do tego można odnieść silne wrażenie nietuzinkowości potraw. Zdecydowany plus. Nikt też nie narzuca mi czasu jedzenia śniadania. Właściwie można je zjeść cały dzień (jest to o tyle istotne, że śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia, a nie każdy ma na nie czas rano :) ). </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5s9-Ui_3xIRZABIlv-1V3Z-0EZ-vkfIKX1TBdkOyArjsXB9V23RmaUga3BBzlKVd78FkIh2C2C6PNFKhp_mU0L1kRqDLWBITzAuhtpGUoem2Q4fq78GuJWUqD0RBGt1Ug00WHl_WNLIc/s1600/zdj%C4%99cie+5+(2).JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5s9-Ui_3xIRZABIlv-1V3Z-0EZ-vkfIKX1TBdkOyArjsXB9V23RmaUga3BBzlKVd78FkIh2C2C6PNFKhp_mU0L1kRqDLWBITzAuhtpGUoem2Q4fq78GuJWUqD0RBGt1Ug00WHl_WNLIc/s200/zdj%C4%99cie+5+(2).JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisH4d_2VDUMRVploOCAKcZJ8U61X-_Gh8QciEyZPnEtMQBJF0eH-o5rlck-lM6PVLLzt_fNPrnDFZR8M-pBE6YLNQ3Wa0p4EGqD0J8OZFRTbmjJVNEU_zAiGh6tD8RzpX_bYkySIIGIPg/s1600/zdj%C4%99cie+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisH4d_2VDUMRVploOCAKcZJ8U61X-_Gh8QciEyZPnEtMQBJF0eH-o5rlck-lM6PVLLzt_fNPrnDFZR8M-pBE6YLNQ3Wa0p4EGqD0J8OZFRTbmjJVNEU_zAiGh6tD8RzpX_bYkySIIGIPg/s200/zdj%C4%99cie+1.JPG" width="200" /></a>Spróbuję Wam streścić co jedliśmy. W śniadaniowej odsłonie skusiliśmy się kilka razy na świeże bagietki. Szczególnie polecam tę z wołowiną i kozim serem (14 zł). Smak obłędny, do tego idealnie sycąca. Dobra jest także ta z pesto, pomidorkami i białym serkiem (za 10 zł). Do każdej z nich dodawana jest bardzo dobra sałatka z ogórka, pomidora i kolorowej sałaty (która raz była niestety gorzka), pomieszana z przyprawami i smakowitym sosem. Nie ma silnych, nie możecie być po tym głodni! </div>
<div style="text-align: justify;">
Warte polecenia na śniadanie są także wytrawne gofry ze szczypiorkiem i pastą (10 zł). Smakują fenomenalnie (pasty jest taka obfitość, że połowa nie trafiła do mojego brzucha). Równie dobre są naleśniki z twarogiem i marmoladą (10 zł) podane bardzo świeżo i smakujące cudnie. Jeśli dodacie do tego kakao, to właściwie jesteście w niebie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-Xke902u-wD91XgO13tHhXK6dTipGWuWt0n9uHEMtZqt8ZMs-cBJX5LDhKK2zcsrlWSjALHubi2e65YLkvJTqmjKXCOyWdW2vYA6ovStmTMclKpg_7YUpmgcAUrJ9docC70StY40fq-k/s1600/zdj%C4%99cie+2+(5).JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-Xke902u-wD91XgO13tHhXK6dTipGWuWt0n9uHEMtZqt8ZMs-cBJX5LDhKK2zcsrlWSjALHubi2e65YLkvJTqmjKXCOyWdW2vYA6ovStmTMclKpg_7YUpmgcAUrJ9docC70StY40fq-k/s200/zdj%C4%99cie+2+(5).JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDGGNUhBTcZql29GDryALiBVMhWvVSTsopIrtec0JQj6We4nFxlmUQ_KF5SBNXShe-mD-nPCIG914Q68eBhX_xKJmgNLgwi74498Jx5vS1UJwu1cEW8wAeHyLNtaCYwkhIsTdGi1SU8SM/s1600/zdj%C4%99cie+4+(2).JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDGGNUhBTcZql29GDryALiBVMhWvVSTsopIrtec0JQj6We4nFxlmUQ_KF5SBNXShe-mD-nPCIG914Q68eBhX_xKJmgNLgwi74498Jx5vS1UJwu1cEW8wAeHyLNtaCYwkhIsTdGi1SU8SM/s200/zdj%C4%99cie+4+(2).JPG" width="200" /></a>A właśnie! Kakao. Ubóstwiam, uwielbiam, kocham i bez niego nie wychodzę z Marmolady Chleba i Kawy. Kakao, za 5 zł, musicie spróbować. Po prostu musicie! Zresztą mój mąż bardzo podobnie (może bez tego uwielbienia) zareagował na kawę zbożową, która bardzo poprawiła mu humor (obserwując innych gości zauważyłam pewne poruszenie, gdy dostrzegli ją w menu). </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwX3AZl3c21vfqm35-MN34XcWlQkRHu6R0tz6nd7KfQQ62rdt0FFPT26fq0r0tzXScMIGEE97d8Nmcmzh0x_Cc4gyLJ4XKFX-fi_uThHh-zr6mpLnsUDHErvKE1LOAt1SrofCQdOLGnRI/s1600/zdj%C4%99cie+2.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwX3AZl3c21vfqm35-MN34XcWlQkRHu6R0tz6nd7KfQQ62rdt0FFPT26fq0r0tzXScMIGEE97d8Nmcmzh0x_Cc4gyLJ4XKFX-fi_uThHh-zr6mpLnsUDHErvKE1LOAt1SrofCQdOLGnRI/s200/zdj%C4%99cie+2.JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhP7185RkUvzAuQYPc9jNTd54T3VvB4wQONC-lTVByyzwbtRUCA42A_6STlPaC_TgKtpa6l0EdinAHlVaqlScm_pEgdMuEtcLXgab0I7rTprOVt8WIEPEkkh90605TsGoHIkVtJ0YB3caI/s1600/zdj%C4%99cie+3.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhP7185RkUvzAuQYPc9jNTd54T3VvB4wQONC-lTVByyzwbtRUCA42A_6STlPaC_TgKtpa6l0EdinAHlVaqlScm_pEgdMuEtcLXgab0I7rTprOVt8WIEPEkkh90605TsGoHIkVtJ0YB3caI/s200/zdj%C4%99cie+3.JPG" width="200" /></a>Kolejny must have Marmolady Chleba i Kawy, to drożdżówka z kruszonką i dżemem. Można ją zjeść na miejscu, albo wybrać wersję na wynos (w obu przypadkach smakuje fantastycznie, a cenowo wychodzi około 3 złotych). W połączeniu z wybornym espresso i słonecznym porankiem jest nieoceniona.</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhT_3fiMNzNnewnqlf2J87J-b3pHdRRQX51IgSoN-erAW4oFuNlZDaexyO8KShf3x0BHajx4SYAzcFJaLj-nPD3AM8fUHJXKfZhPTSEAr9MLlyx0mFxJBOpHi_u7aqnNKQaVZXRmznDSII/s1600/zdj%C4%99cie+2+(2).JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhT_3fiMNzNnewnqlf2J87J-b3pHdRRQX51IgSoN-erAW4oFuNlZDaexyO8KShf3x0BHajx4SYAzcFJaLj-nPD3AM8fUHJXKfZhPTSEAr9MLlyx0mFxJBOpHi_u7aqnNKQaVZXRmznDSII/s200/zdj%C4%99cie+2+(2).JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEih7W349MQGQ1lH0YalCTq1Xu3kf-vMOzkIBPXsCxGnn6_SWQQmZ6hL7K165il-w0iFdsIKecXo8GF1pFRfxpY3znS3AFzS9v_j-rVuxXM1TwRCp2v5foUnCpPiO5eIXP9YtuJItPwZwSI/s1600/zdj%C4%99cie+4+(4).JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEih7W349MQGQ1lH0YalCTq1Xu3kf-vMOzkIBPXsCxGnn6_SWQQmZ6hL7K165il-w0iFdsIKecXo8GF1pFRfxpY3znS3AFzS9v_j-rVuxXM1TwRCp2v5foUnCpPiO5eIXP9YtuJItPwZwSI/s200/zdj%C4%99cie+4+(4).JPG" width="200" /></a>W wersji obiadowej zdecydowanie polecam pikantną wątróbkę (10 zł), która naprawdę zaskakuje smakiem (jestem amatorem wątróbki, myślałam, że jadłam ją w większości odsłon...) i spaghetti bolognese, które wypatrzyliśmy nie w menu, a na potykaczu (19 zł i pełen brzuszek). Nie mogę zapomnieć o grillowanej piersi z kurczaka z cudownie rozpływającym się w ustach puree z ziemniaków (24 złote). Do tego możecie dobrać tworzoną na miejscu zimną herbatę (7 zł), orzeźwiający sok tłoczony z jabłek (6 zł), zielony koktajl (8 zł), albo podawaną na zimno (ku zaskoczeniu mego zmarzniętego męża) wietnamską zieloną herbatę za 6 zł (która mogłaby mieć wskazówkę, że niekoniecznie jest ciepła). Każdy z tych napojów już przetestowaliśmy i radośnie zaakceptowaliśmy. Nie zapomnijcie też pomęczyć kelnerów w sprawie dań, których nie ma w karcie, a mogą być w kuchni. Czasami ukrywają tam prawdziwe skarby! Musicie też wiedzieć, że każdy posiłek podany jest w ulubionej przeze mnie stylistyce. Cudo na talerzu!</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdUunO1gj3eUi5FOCN2mo7p9b5fTzzD2YWx6EODLAJDDjOUFIrP5W-lw9IH75nnwn1lHLMmEkinSqwPsKmpecbRnn8W123l-4JHcUFvO-0evt_DqswldXhk4XSzo7-M3hwEInjwkEko68/s1600/zdj%C4%99cie+(2).JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdUunO1gj3eUi5FOCN2mo7p9b5fTzzD2YWx6EODLAJDDjOUFIrP5W-lw9IH75nnwn1lHLMmEkinSqwPsKmpecbRnn8W123l-4JHcUFvO-0evt_DqswldXhk4XSzo7-M3hwEInjwkEko68/s200/zdj%C4%99cie+(2).JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqvEfdAvpOUvSIp0iNcRdkFDQGK4CxxInK4YqdbJwLzoFq5fMdf6PJ76E-hv5VIzUlpzxY1ppgoLQbrOlyjceU9_GeQWrFlOJ8ieeZQAAK3YxOIMhRRUhzFQLKrwqJngjSEf7aObwsK14/s1600/zdj%C4%99cie+5+(4).JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqvEfdAvpOUvSIp0iNcRdkFDQGK4CxxInK4YqdbJwLzoFq5fMdf6PJ76E-hv5VIzUlpzxY1ppgoLQbrOlyjceU9_GeQWrFlOJ8ieeZQAAK3YxOIMhRRUhzFQLKrwqJngjSEf7aObwsK14/s200/zdj%C4%99cie+5+(4).JPG" width="200" /></a>Dodam jeszcze, że menu uległo na jesień drobnym zmianom, co oznacza, że Marmolada Chleb i Kawa przedstawia nowe oblicze, które może być równie pociągające i smaczne, jak to poprzednie. Aż się nie mogę doczekać, jak będę mogła znowu ich przetestować!</div>
<div style="text-align: justify;">
Marmolado Chlebie i Kawo, przez Was zaniedbuję inne lokale! </div>
<br />
MARMOLADA CHLEB I KAWA, WRZESZCZ, UL. SŁONIMSKIEGO 5<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.facebook.com/pages/Widelec-i-N%C3%B3%C5%BC/249067398561658"><span style="font-size: large;">Zapraszam na blogowego facebooka :) </span></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3162536562498174747.post-80900219336283751552013-09-29T13:53:00.001+02:002013-09-29T13:53:33.553+02:00Kafe Delfin<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJhCgdaQqv51qWj8h12jvDoYPBrzNownVXD0P4Ms7rHFQUB-9lHlaxcMUzApZO9O6rgSFvik8NAjHQOlg4YkVDyBZbY10gvu1dQ8uuBNqXHimddb8f1kNaLi_y2-9kDngELAAkJ9w8GEU/s1600/1380013_353125548155842_1816853899_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJhCgdaQqv51qWj8h12jvDoYPBrzNownVXD0P4Ms7rHFQUB-9lHlaxcMUzApZO9O6rgSFvik8NAjHQOlg4YkVDyBZbY10gvu1dQ8uuBNqXHimddb8f1kNaLi_y2-9kDngELAAkJ9w8GEU/s200/1380013_353125548155842_1816853899_n.jpg" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisOVEH6PWDkm3fin0CVGeI0-nOaxprw27xdvIATrrajWRsj6B44PwQMlxiZnBKL6tWLi1QME47MmVDpGr0qKg4KeBWYO8-esAN5n2SRGb4M47TWtyR53A7IhC7l6nKG3Vx8mh5two2LJI/s1600/1239566_353128621488868_613726127_n+(1).jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisOVEH6PWDkm3fin0CVGeI0-nOaxprw27xdvIATrrajWRsj6B44PwQMlxiZnBKL6tWLi1QME47MmVDpGr0qKg4KeBWYO8-esAN5n2SRGb4M47TWtyR53A7IhC7l6nKG3Vx8mh5two2LJI/s200/1239566_353128621488868_613726127_n+(1).jpg" width="200" /></a>Kawa na wynos i Park Oliwski to idealne połączenie. Wiem, że się powtarzam, ale musicie mi uwierzyć jak wielką radość odczuwam, gdy dane jest mi zestawić ze sobą, w jednym czasie, oba te elementy. I nie straszne wtedy zimno i deszcz, nie straszne upały i palące słońce (oczywiście istotne jest wtedy, żeby temperaturę kawy odpowiednio zmodyfikować :) ) bo ja mogę tam chodzić i chodzić bez końca!</div>
<div style="text-align: justify;">
W dzisiejszej odsłonie całkiem słonecznego, aczkolwiek lekko mokrego dnia padło na kawę wprost z <a href="http://www.widelecinoz.blogspot.com/search/label/Kafe%20Delfin">Kafe Delfin</a>, gdzie już jakiś czas temu gościłam. Dokładnie był to luty (kawę trzymałam w rękawiczkach, a tłem był śnieg), także warto było zobaczyć czy od tamtego czasu coś się zmieniło (wiecie jak to jest z lokalami... raz jest dobrze, innym razem źle, a jeszcze innym razem średnio na jeża...). </div>
<div style="text-align: justify;">
Okazało się, że środek ponownie wypełniony ludźmi, czyli dobra passa nadal trwa. Niestety z tego powodu właśnie usłyszałam od miłej pani baristki, że na kawę muszę poczekać około 10 minut. Jak na kawę na wynos, która z założenia jest na szybko, delikatnie się zmartwiłam. Ale nich tam! Super pogoda, lekko zmoczony ogródek i przyjemne towarzystwo męża wpłynęło na mój pogodny nastrój i nawet czekanie nie zapowiadało jakiegokolwiek jego pogorszenia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijmm891ia7F3Q-vYUPGl67LGka9h9zhqUtvuqZmdyofCInC30zfHWivle_yLTRetywq-vWSUuYbVntT9kglMsYZEdRH7yzfjqhdyYvyhXwkZaRALfQ_QsFvQO3naPNSXSQe7P8FpPxXy4/s1600/zdj%C4%99cie+2.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEijmm891ia7F3Q-vYUPGl67LGka9h9zhqUtvuqZmdyofCInC30zfHWivle_yLTRetywq-vWSUuYbVntT9kglMsYZEdRH7yzfjqhdyYvyhXwkZaRALfQ_QsFvQO3naPNSXSQe7P8FpPxXy4/s200/zdj%C4%99cie+2.JPG" width="200" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHw36xa6ZTEyz_2UJqcuhTGh8DaOABIB4kaduRg3XAf6Xaqb2BFU7a22OiXNEP1G2KOkLls9uSns1nQ20CEhf2X8SDqtMXKVNPlTATVx9lBnO7nLTKd-pzkHq0In4X3tV-WrY-BakG9TE/s1600/zdj%C4%99cie+1.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHw36xa6ZTEyz_2UJqcuhTGh8DaOABIB4kaduRg3XAf6Xaqb2BFU7a22OiXNEP1G2KOkLls9uSns1nQ20CEhf2X8SDqtMXKVNPlTATVx9lBnO7nLTKd-pzkHq0In4X3tV-WrY-BakG9TE/s200/zdj%C4%99cie+1.JPG" width="200" /></a>Poinformowałam więc panią gdzie będę i spokojnie oczekiwałam mojej upragnionej kawy, która, jak się okazało, przygotowana została odrobinę szybciej, bo już po około pięciu minutach w drzwiach lokalu ukazała się głowa baristki, która radośnie oznajmiła, że napój jest gotowy. </div>
<div style="text-align: justify;">
Poprosiłam o cukier (ponownie nie był on dostępny dla odwiedzających), zapłaciłam 8 złotych i radośnie udałam się, z ciepłym kubeczkiem w dłoni, na podbój Parku Oliwskiego. Kremowa kawa latte, mimo tego, że systemowa (MKCaffe), całkowicie zaspokoiła potrzebę pt. "wypicie dobrej kawy". Delikatna, nie za gorąca, z lekką nutką goryczy (poprosiłam o tylko jedno espresso, więc dostałam słabszą dawkę kofeiny i kawowego smaku), w (niestety!) neutralnym kubku. Byłam szczęśliwa i wypełniona kawą, wśród zieleni parku... na ten moment IDEALNIE!</div>
<div style="text-align: justify;">
ps. dodaję dwie parkowe fotki, a co :) </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
KAFE DELFIN, <u>UL. OPATA JACKA RYBIŃSKIEGO 17, OLIWA</u></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/05906419931545123450noreply@blogger.com0