Zaraz po życzeniach chcę Wam opowiedzieć o pewnym miejscu, które odwiedziłam jeszcze w 2012 roku. Potrzebna nam była szybka przegryzka, bo czasu mało, a głód duży. I chociaż na początku wydawało się, że można go zbagatelizować i iść tylko na kawę, w krótkim czasie okazało się oczywiste, że nie należy go lekceważyć. Już dawno przygotowani byliśmy na taką okoliczność i stworzyliśmy listę miejsc, które odwiedzić musimy. Wszystko po to, aby w czasie krytycznym nie marnować cennych sekund na rozważania gdzie, jak i czy na pewno. Dlatego od razu skierowaliśmy nasze kroki do Sempre - Pizza & Vino. Jeszcze w drodze uznaliśmy, że wypróbujemy lokal nad Motławą (drugi, taki sam, jest na ul. Długiej). Na szczęście był wolny stolik!
Sempre - Pizza & Vino, w wydaniu motławskim, to małe pomieszczenie, z około pięcioma stolikami, kontuarem i małym zapleczem. Wystrój jasny, bardzo włoski i minimalistyczny. Obrusy w kratkę, poustawiane butelki z winem, tablice z kredowym menu, przyjemna muzyka. Muszę powiedzieć, że bardzo pozytywne wrażenie. I chociaż, aby usiąść, trzeba się nieźle nagimnastykować, bo miejsca jest bardzo mało, to jednak wcale mnie to nie dziwi, bo po pierwsze, wszyscy chcą zjeść dobrą pizzę, a po drugie dodatkowo potęguje to włoski klimat (chociaż przyznam, że przeciskanie się między stolikami bardzo mocno kojarzy mi się z Paryżem :) ).
Menu dostaliśmy bardzo szybko. W ogóle kelnerka była miła, sprawna, pomocna i taka jak trzeba. Na dodatek pizza powstawała na naszych oczach. A doskonale wiemy, że ludzie lubią obserwować i punktować. Serdecznie współczuję kucharzowi, bo nikt nie lubi jak się mu patrzy na ręce, ale przynajmniej mamy gwarancję, że pizza jest zrobiona starannie i tak jak trzeba. Zresztą ma to swoje odzwierciedlenie w smaku i w czasie podania. Właściwie ledwo skończyłam mówić co chcę, a pizza już radośnie ogrzewała mój talerz.
Zamówiliśmy pizzę Focaccia (świeży rozmaryn u czosnek, pizzowymi minimalizm, który uwielbiam!), Salami Piccante (włoskie salami "spinata", sos pomidorowy i mozzarella), a do picia wodę St Pellegrino. Wszystko to dało nam rachunek opiewający na sumę 65 złotych.
Pizza wyborna! Ciasto cienkie, kruche i samo w sobie nieźle doprawione. Połączenie rozmarynu, czosnku i drobinek soli zaskakująco pociągające. Pierwszy raz zjadłam całą pizzę, a to już wiele mówi. Ta druga pizza bardzo ostra, wyrazista i sycąca. Nie były przemoczone oliwą, tak jak to czasami bywa we włoskich knajpach. Zresztą kelnerka zaproponowała dodatkowo oliwę do polania. Co prawda nie skorzystałam, ale mimo wszystko wydało mi się to całkiem ciekawe. Nie ketchup, nie sos czosnkowy, tylko właśnie oliwa. Zmusza to człowieka do zastanowienia się jak właściwie powinno się szamać pizzę.
Wizyta szybka i intensywna, bardzo włoska. Raccomando!
Odkąd "miła" pani zażyczyła sobie ode mnie kwoty 5 (pięciu) złotych za wysikanie tam dziecka lat niespełna trzy, nie wydając na to paragonu, obiecałam sobie, że nie dam im na sobie zarobić ani grosza więcej. Pizza wygląda apetycznie, ale tym razem pozostanę nieugięta.
OdpowiedzUsuńno nie jest to jedyna knajpa, która nie udostępnia za darmo toalet nie-gościom. W sumie mają prawo
UsuńPoważnie? Restauracja to nie publiczna toaleta, chociaż nie - w publicznych toaletach też jest opłata, więc tym bardziej nie rozumiem tego irracjonalnego focha. I co ma do rzeczy ile lat ma dziecko? Ludzie zastanówcie się czego wymagacie. Ręce opadają jak się czyta pełne pretensji wypowiedzi, bo dama musiała zapłacić za wejście do restauracji jedynie w celu skorzystania z toalety.
Usuńjeszcze tylko Anonimowy Użytkowniku, przedstaw się, coby Aleksandra (która się uczciwie przedstawiła), wiedziała kto ją krytykuje
UsuńAnonimowy ze względu na brak konta google.
Usuń---> Kama
wiem :) stąd moja prośba
Usuńwłaśnie ten widok pizzy robionej na naszych oczach - duży plus, przyciąga to wzrok podczas spaceru po Długiej. planuje się tam wybrać wkrótce. :)
OdpowiedzUsuńi na Długiej i nad Motławą. Mnie się bardzo podobało
Usuńte stoliki w kratę mnie zawsze kuszą, szkoda że taka droga pizza a ja mam już swoją ulubioną w tańszej cenie :)
OdpowiedzUsuńbyłam na długiej i tam obsługa fa-tal-na. mało miejsca, jak piszesz + wielka karta i ciężko się było ruszyć;) byliśmy w czwórkę (ja z moją parą + brat ze swoją) i żadne z nas nie wyszło zadowolone. moja pizza przyszła ostatnia i spalona, ale że wszyscy już swoje zajadali, to nie chciałam robić afery i jakoś zjadłam tego podpłomyka;)
OdpowiedzUsuńno właśnie tak to jest z miejscami wszelkimi, że raz im wychodzi dobrze, a raz totalnie źle... cóż :(
Usuń