The Mexican to meksykańska restauracja, która wieczorami zamienia się lokal imprezowy. Muzyka na żywo, szampańskie nastroje, wystylizowana obsługa i mnóstwo rozbawionych gości, do tego letnia aura, cała masa turystów i chęć do zabawy. Dlatego idąc tam trzeba się nastawić, że może być głośno, tłoczno, dymiasto (w ogródku można przecież palić), chaotycznie i powolnie. I chociaż brzmi to raczej negatywnie, to od razu powiem, że atmosfera jest na prawdę imprezowa i wiele można wybaczyć.
A już zupełnie łatwiej się to dzieje, gdy sami pójdziemy tam nie na jedzenie, ale na margaritę! Sztandarowa pozycja w menu i okazja do zdobycia meksykańskiego zdjęcia (zamówcie margeritę grande i zobaczcie co się stanie. Oczywiście nie róbcie tego solo :) zaufajcie mi), do tego całkiem przyjemny smak i fantastyczny sposób podania.
Tym razem jednak pozwolić sobie mogłyśmy tylko na margaritę junior, czyli wersję bezalkoholową, która była okropnie słodka. I chociaż było mnóstwo lodu, to i tak cukier dominował wszystko (łącznie ze szklanką, przez którą nabawiłyśmy się lepkich paluszków, oczywiście w rozumieniu literalnym, nie przenośnym :) ). Aby więc przełamać słodkości zamówiłyśmy też nachosy z sosem paprykowym (łączna kwota za dwie margarity i nachosy to 29 złotych, a rachunek podany w uroczej skrzynce).
Jeśli chodzi o obsługę, to właściwie możecie mieć pewność, że dobrze traficie. Kelner się ładnie przedstawia, zostawia kartkę z imieniem i podaje kod do toalety (warto go zapamiętać, zwłaszcza przy margaricie grande!). Potem znika w czeluściach przepastnego lokalu i trzeba troszkę na niego poczekać. Bo ludzi jest dużo, wszyscy chcą wszystko tu i teraz, a na dodatek czasami trudno przejść między rozbawionymi gośćmi. Kelnerzy latają, biegają i starają się jak najszybciej uwinąć, bo delikatnie podmargaritowani klienci lubią zrobić sporo bałaganu :)
Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo jeśli nawet nie ma jak pogadać (bo może być akurat za głośno), to można odnaleźć w sobie antropologiczne zacięcie i poobserwować gatunek ludzki w niecodziennych sytuacjach (na przykład polowanie uczestniczek wieczoru panieńskiego). Odkrycia są zaskakujące i niezwykle fascynujące. Serio!
Co jeszcze sprawia, że The Mexican przyciąga w swoje progi? Bardzo przyjemny, pozytywnie nastrajający i konsekwentny wystrój. Dopracowany i przyciągający wzrok (polecam wizytę w toalecie). No tak, The Mexican zawsze poprawia mi humor :) Polecam!
THE MEXICAN, SOPOT UL. BOHATERÓW MONTE CASSINO 54
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz