środa, 14 listopada 2012

Kebab Express

Kebab. Szybka alternatywa dla obiadu. Może niekoniecznie najbardziej zdrowa (chociaż poza sosem, mięsem wątpliwej jakości i ciastem pełnym mąki, jest tam pełno warzyw...) i wykwintna, ale za to idealna na zaspokojenie głodu w biegu, lub po imprezie. Rzadko mi się zdarza odwiedzać kebabownie, ale czasami po prostu nie ma wyjścia. Podobnie było tym razem, gdy zaraz po pracy dostałam propozycję, aby wybrać się na zakupy. Zawędrowałam więc razem z drugą oną do Fashion House'u. Zawsze uważałam, że jedzenie tam jest raczej średnie. Wszystkie te knajpki są bardzo sztuczne, produkty wyglądają tak świeżo, jak tylko plastik może wyglądać. Wszystkie dania są rozmnażane, podsmażane, podpiekane. Wykonywane są wszelkiego rodzaju czynności, poza jedną, czyli gotowaniem. Uznałam więc, że kebab jest najbezpieczniejszym rozwiązaniem. Jakże się pomyliłam. Nie ma tam bezpieczniejszych rozwiązań, są tylko takie, które określa się nazwą "na własne ryzyko" (i pod warunkiem wytrzymałej toalety).
Zacznijmy od tego, że nazwa Kebab Express jest nazwą nadaną zdecydowanie na wyrost. Osobiście zaproponowałabym Kebab Zupełnie Nie Express. Chociaż przede mną stała jedna osoba, to i tak na złożenie zamówienia czekałam około 10 minut. Kolejne 10 minut czekałam na zrealizowanie tegoż zamówienia. 20 minut na zawinięte mięso i warzywa w placek... Zapłaciłam 11 złotych za średnio ciepły produkt, który nie był dobrze zwinięty. Pierwszy raz do kebaba w naleśniku dostałam widelec... myślałam, że są one zarezerwowane dla bułek, których zwinąć się nie da. Cóż za niespodzianka!
Ale myślę, że autor tego projektu, nazwanego kebabem, wiedział co robi, ponieważ napchane tam było tyle sałatek, że nie dało się go spokojnie zjeść. Sosu nie czuć było wcale (nie było go również widać, chociaż uwierzcie mi, że przyglądałam się dobrze, bo część mojego posiłku wylądowała na moich ciuchach. Nie winię go, gdzieś się podziać musiał), mięso w niewielkiej ilości, do tego niedogotowane i niedopieczone. Ałć! 
Zdecydowanie nie polecam. Następnym razem, gdy będziecie chcieli kupić całą masę wszystkiego za mniejsze pieniądze, to po prostu weźcie kanapkę. 



5 komentarzy:

  1. dobry kebab jest na podwalu staromiejskim koło hali, w lezzetlli koło krewetki i we wrzeszczu nie pamiętam jak się zwał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo lubię kebab koło El Pieblo

    OdpowiedzUsuń
  3. taki na rogu u obcokrajowców? jeśli tak jadłam i dobry ale sos czosnkowy był słaby :)

    OdpowiedzUsuń
  4. z sosem czosnkowym wiele lokali ma problem. Prawie nigdy nie smakuje tak, jak powinen. Myślę sobie, że za dużo chemikaliów, a za mało czosnku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta, dla mnie też musi mieć w sobie majonez, a nie tylko jogurt

      Usuń