poniedziałek, 24 czerwca 2013

Pikawa

O Pikawie już Wam kiedyś opowiadałam. Nie byłam wtedy za bardzo zadowolona i to poczucie nie pozwalało mi odwiedzić tego miejsca ponownie. Wierząc jednak w zasadę, że druga szansa wszystkim się należy, a również chcąc zadowolić koleżanki, które akurat tam chciały spędzić popołudnie, postanowiłam ponownie odwiedzić Pikawę. Wizyta ta sprawiła, że odbyło się kilka kolejnych, a wszystko za sprawą naprawdę dobrej mrożonej kawy bezkofeinowej i zdecydowanej poprawy jakości obsługi. 
Nic więc dziwnego, że właśnie ten lokal wybrał on i wybrała ona, podczas dosyć długiego i odbywającego się w upalny dzień, spaceru. Zasiedliśmy w miejscu, które okazuje się moim ulubiony (numer 101) i bardzo szybko dane nam było złożyć zamówienie. Amerykański shake lodowy o smaku truskawkowym i mrożona kawa bezkofeinowa (19,50 za oba przysmaki) to na prawdę dobrany duet. Szczególnie dla nas. Kawa ma pyszną bitą śmietaną, której smak nie przytłacza ciężkością, a sama ona jest nie za słodka, nie za gorzka, do tego przyjemnie zimna i orzeźwiająca. Amerykański shake lodowy zyskał opinię "całkiem dobrego", co z jego ust jest nie lada komplementem. Widać zatem wyraźnie, że serwowanymi pozycjami Pikawa się broni.
Jak więc to jest z obsługą? Wydaje mi się, że pojawiła się nowa załoga, która może niekoniecznie uważa, że bycie kelnerem to praca życia, ale zdecydowanie wie, czego się od nich oczekuje. Szybko, sprawnie i tym razem z niewymuszonym uśmiechem. Do tego życzliwie i generalnie bardzo dobrze. Wreszcie nie czułam, że komuś przeszkadzam. Sami widzicie, że druga szansa czasami ma swoje zdecydowane plusy. 
ps. do tego ten widok...

PIKAWA, GDAŃSK, UL. PIWNA 14/15

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz