poniedziałek, 10 lutego 2014

Cafe Bakalia

Cafe Bakalia... no cóż. W pięknej nowej kamienicy, na ul. Szerokiej. Nazwa świeci się z daleka... no cóż. Weszłam, aby przekonać się czy Gdańsk ma kolejne stylowe miejsce do wypicia czegoś ciepłego. Okazuje się, że Gdańsk na pewno ma kolejne miejsce, do którego zatrudniony został dekorator wnętrz, stylista przestrzeni i marketingowiec, którzy wspólnie stworzyli miejsce ładne, poprawne, ale niespecjalnie prawdziwe. Tzn. w sumie nie można się specjalnie przyczepić, że środek nie ma wyrazu i jest jedynie nowoczesny. Ceglana ściana, która mnie absolutnie oczarowała i przepiękne żyrandole, które bardzo ciekawie z nią współgrają to całkiem niezły początek i pewnego rodzaju próba bycia awangardowym niekoniecznie na siłę. Gdyby pójść właśnie w tę stronę, to wnętrze byłoby niezwykle obiecujące. Niestety reszta jest raczej rozczarowująca i zupełnie nie staje na wysokości pułapu wyznaczonego przez moje dwa ulubione elementy. Po prostu nic szczególnego. A szkoda...
I może się czepiam, ale Cafe Bakalia sprawia wrażenie tworu czysto handlowego, a raczej (zdecydowanie!) powinna wokół siebie rozsiewać aurę pasji. 
Miejsce to na szczęście ratuje miła, uśmiechnięta obsługa. Idealnie by było, gdybym nie musiała nawet dostawać menu, bo pani za kontuarem mogłaby przedstawić mi najciekawsze propozycje samodzielnie. Byłoby to bardzo ciekawe rozwiązanie, które na pewno budowałoby relację, tak cenną przy prowadzeniu kawiarni. Tak, czy inaczej menu dostałam i tutaj także raczej poprawnie, bez zbędnego zaskoczenia. To, co w większości podobnych miejsc. Pewnie, gdybym weszła do tej kawiarni jako pierwszej byłabym zachwycona, ale ile razy można...
No i na koniec (niestety) odebrałam moje zamówienie, czyli gorącą czekoladę na wynos za 9 zł. Tzn. napisane było gorąca czekolada, ale mam pewne wątpliwości, bo w moim kubku (który nijak nie miał na sobie ani troszkę śladu po tym, że kupiony był właśnie w Cafe Bakalia. Ot, kubek który zamówić może każdy...) znajdowało się coś bardzo bardzo, baaaaardzo słodkiego, o konsystencji raczej wodnistej, do tego średnio ciepłe, a na pewno zatykające przełyk. Duże rozczarowanie, zwłaszcza, że niejedną czekoladę w życiu swoim piłam. 
No dobra, niech będzie, że podobnych napojów, w podobnych miejscach jest sporo i dużo ludzi uznać może, że czekolada słodka być musi. No dobrze, ale idąc tym torem ilość, jaką otrzymałam za 9 zł była raczej porażająca. Proponowałabym złotych 6 (maksymalnie!). 
Ehh... Cafe Bakalio... co byście zrobili, gdyby nie ściana i żyrandol? 

CAFE BAKALIA, GDAŃSK, UL. SZEROKA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz