wtorek, 18 marca 2014

Yogen Fruz

Moje uzależnienie od mrożonych jogurtów przybiera na sile. A do tego wszystkiego Gdańsk postanowił pomóc mi w stoczeniu się na samo dno niskokalorycznego nałogu i otwiera coraz to nowe miejscówki, gdzie mogę bez ograniczeń nasycić mój głód. Niedobrze! A właściwie bardzo dobrze! Bo już praktycznie w każdym, często odwiedzanym przeze mnie miejscu, jest jogurciarnia (joguciarnia? jogurtciarnia?)!
Yogen Fruz, o której słów kilka dzisiaj, znajduje się w Madisonie, nieopodal bocznego wejścia do centrum (u zbiegu ulic Rajskiej i Gnilnej), tuż koło apteki. Stoliczki wewnątrz centrum, jak się okazuje również i stoliczki wewnątrz niewielkiego lokalu (tzn. samo miejsce spore, ale dużo z niego zajmuje lodówka z jogurtowymi dodatkami), które na domiar wszystkiego wyglądają bardzo słodko i zachęcająco, zwłaszcza kanapa, zwrócona ku ogromnym wystawowym oknom, gdzie ma się wrażenie, pomimo całkowitego wystawienia na oczy przechodniów, że jest się niewidocznym (uczucie niezwykle cenne i przyjemne w pewnych wypadkach). 
Na początek, gdy przejdziemy przez szklane drzwi, w oczy rzuca się obfitość smakowa jogurtów i cała gama możliwości mieszania, dobierania, zmieniania i dodawania. Oczywiście dla takiego nudziarza jak ja nie istnieje inny smak, niż czekoladowy. Zresztą nigdy nie zawiodłam się na nim, a już na pewno nie w tym lokalu, bo właściwie można odnieść wrażenie, że je się czekoladowe lody, a nie jogurt (za mniejszą dawkę kalorii jestem więcej niż szczęśliwa!). Tym razem zresztą postanowiłam skosztować jogurtu saute, ale wierzcie mi, że dodatków jest tam pod dostatkiem, wszystkie wyglądają świeżo i przeważają te o raczej zdrowej reputacji (owoce, płatki, blee!), ale takich dodatków niegrzecznych (cukierki, polewy, kolorowe posypki, YEAH!) też odnajdziecie wystarczającą ilość. Od kiedy przychodzę tam i ja pojawiła się chałwa (warto czasem coś zasugerować :) ). 
Jogurciki mają stosunkowo przyjemne ceny (7,90 za mały, którego jest całkiem sporo i 11,90 za duży, którego jest jeszcze więcej). Dodatki to zwykle koszt około 1 zł (póki co dodane zostały nam wisienki do jogurtu waniliowego i mięta do jogurtu czekoladowego. Wszystko to nie moje porcje, ale świadkowie mówią, że były całkiem dobre, choć mięty czuć było niewiele). 
I jak już powiedziałam Wam wszystko co wiem o jogurtach i wszystko co widziałam o lokalu, to dodać muszę, że pani, która jogurty nam serwowała była niesamowicie miła, otwarta, aktywna w swojej sprzedaży i uśmiechnięta. Życzyłabym sobie i Wam więcej ludzi, którzy lubią swoją pracę i lubią innych ludzi. Zdecydowanie!
Słowem idealna jogurciarnia (joguciarnia? jogurtciarnia?)! Hej! 

YOGEN FRUZ, GDAŃSK, CENTRUM HANDLOWE MADISON

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz