środa, 5 grudnia 2012

Costa

Niedawno pewna sieciówka, którą dalej będę zwała Costą, postanowiła połączyć się z inną sieciówką, zwaną dalej Coffee Heaven. W Coffee Heaven bywam stosunkowo często, natomiast w Coscie byłam bardzo bardzo dawno temu, dlatego uznałam, że teraz jest dobry moment, aby zobaczyć kto zacz i na czym stoję. Obie kawiarnie zachowały swoje status quo, mimo wspólnej, delikatnie różnej bandery.
Co się rzuca w oczy, gdy przekracza się próg Costy na ulicy Długiej? Bardzo dużo pracowników, gotowych tak samo szybko odebrać i przygotować zamówienie, co wrócić do porywającej rozmowy między sobą. Mam nadzieję, że tak dużo staranności dostała moja czekolada, co opowieść skierowana do współpracownika. Fakt faktem, że dostałam ją bardzo szybko (czekoladę, nie relację) i była bardzo smaczna (duża za 14,50), ale przy okazji wysłuchałam, że ten i tamten klient zostawił duży napiwek i, że to i tamto. 
Podsumowując mamy sieciówkę i pewien standardowy produkt, który jest na wysokim poziomie (wybór ciast bardzo ciekawy i na pewno się na jakieś skuszę), to, co spada o poziom (oby jeden!) niżej, to obsługa, która już nie jest taka sama wszędzie. Polecam, aby Coffee Heaven z Madisona, po godzinach, szło do Costy i przekazało jej wiedzę dotyczącą obsługi klienta. Wtedy sukces murowany! 
A ona i on? Zadowoleni i tak, bo mało im trzeba, z uchachaną (albo uhahaną) buzią i ciepłymi rączkami udali się na spacer...



1 komentarz:

  1. http://pieniadze.gazeta.pl/Kupujemy/1,124630,13011302,Duze_zmiany_w_sieciowych_kawiarniach__stare_marki.html - więcej w temacie CH i C

    OdpowiedzUsuń