czwartek, 24 maja 2012

Coffee Heaven

Dzisiejszy dzień to dzień zakupowy. Szybka przebieżka po centrum handlowym i tak samo szybka kawa. Gdy nie ma czasu na powolne smakowanie kawy, potrzebna jest szybka dawka dobrego smaku. Kroki swoje skierowałam do kawiarni, która nie raz już napełniała mnie zimną kawą. Coffee Heaven odpowiada mi jako dostawca mrożonej kawy, a jemu odpowiada jako dostawca latte. Mojej mamie zwykle dostarcza cappuccino. Cała kawiarnia ma zresztą dosyć kawowy wystrój (kolor ścian, kolor kubków, kolor wszystkiego) i gdziekolwiek do niej nie zaglądnę (kawiarnia ta jest oczywiście sieciówką) to raczy mnie tak samo dobrym produktem. Oczywiście mam świadomość, że moja Sticky Toffee za ok. 16 złotych to pełen kalorii demon otyłości, ale nie piję go aż tak często, żeby zacząć się obawiać, a dodatkowo traktuję to bardziej jako deser (zarówno przez cenę, jak i kalorie), więc zastępuje mi on ciacho, loda, lub batona. On nie ma takich problemów, bo łasuchem nigdy nie był, nawet zwykłą kawę pije gorzką.
Także wracając do dzisiaj, wszystko chciałam na szybko. Dlatego lekko się obawiałam wchodząc do Coffee Heaven, bo tam zwykle jest długaśna kolejka i na zamówioną kawę czeka się nawet około 10 minut. Zresztą wchodząc tam myślałam sobie, że właśnie to Wam napiszę. A dzisiaj okazało się, że kawę dostałam szybciej, niż zajęło mi jej zamawianie. Zdecydowanie zaliczam to na plus!
A obsługa?
Jak to bywa z fast foodami, lub jak kto woli, fast kawami, nie przywiązuję zbyt dużej wagi do sposobu, w jaki jestem obsługiwana. Wynika to przede wszystkim z tego, że nie ma za dużo okazji do interakcji. "Dzień dobry", "poproszę to i to", "poproszę tyle i tyle", "proszę", "dziękuję". Wszystko poprawnie i bez zarzutu. A moją kawę wypijam sobie idąc gdańskimi uliczkami. Lepszej scenerii nie wynajdziesz!
Ah i jeszcze, żeby pozachwycać się Coffee Heaven dodam, że mają oni najlepszy samoobsługowy kącik ulepszania kawy. Wszystko co chcesz, ile chcesz, jak chcesz i do tego z dużą dozą prywatności, a nie na szybko przy kasie. Sami zobaczcie, pierwsza fotka to właśnie to extradodatkowe cudo. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz